Jakich aplikacji brakuje na Windows Phone?

large_7371084390

Od kilku dni korzystam z Nokii Lumia 1020 i systemu Windows Phone. I jest to świetna platforma, jednak wciąż biedna o zbyt wiele aplikacji.

Na początek zabawny fakt: pomysł na ten wpis przyszedl mi do głowy w autobusie. Jak wszystkie swoje pomysły chciałem zapisać go w Wunderlist. Lecz niestety, niemiecka firma nie stworzyła jeszcze swojego dziecka na tę platformę. Spoko, pomyślałem, wejdę przez przeglądarkę. Jednak i tu problem, bowiem nie ma wersji mobilnej strony Wunderlist, a i zalogować się nie mogłem. Niefajnie. Jednak ekipa odpowiedzialna za usługę odpisała mi na tweeta, że trwają prace nad aplikacją. Oby nie za długo.

 

Nie ma także Trello, czyli kolejnego serwisu do planowania projektów i poszczególnych zadań, na szczęście z niego nie korzystam za często, więc nie jest to wielki ból.

PKTBlog_Graphics_0002_Content-Type

Kolejną istotną aplikacją, której brak mocno mi doskwiera po przesiadce z iOS to Pocket. Najlepszy serwis do zapisywania treści „na później” nie ma swojego oficjalnego wydania w zbiorze aplikacji, co pozostawia mi dwa wyjścia. Mogę korzystać z mocno ograniczonej w funkcje aplikacji Pock8, która jest nieoficjalnym klientem Pocketa. Do tego słabym. Mogę jeszcze korzystać z serwisu w przeglądarce, lecz jego mobilna odsłona również pozostawia wiele do życzenia.

Lecimy dalej, gdyż kolejną aplikacją w tym gronie jest jedna z najpiękniejszych aplikacji w historii technologii mobilnych, czyli znana z iOS Yahoo Weather. Nie wierzę w prognozy pogody, nigdy ich nie sprawdzam, lecz ta aplikacja jest prześliczna i tylko dla cudnych animacji ją otwierałem. A parasola i tak z domu nie zabierałem. Bo nie mam.

yahooweatherbannerios

Od nie tak dawna korzystałem na starym telefonie z aplikacji Brand24, która nie dość, że pożyteczna, to jeszcze była najpłynniej działającą aplikacją na moim zdezelowanym już iPhone’ie. Spytałem Sadka czy planują zmienić tę sytuację i… Niebawem będziemy mogli się spodziewać odsłony aplikacji Brand24 na telefony z systemem Windows Phone.

Wraz z marcem ruszył kolejny sezon na Veturilo, czyli rowery miejskie, które uwielbiam. Na iOS była wydana fajna aplikacja do ich wypożyczania, zwracania i lokalizowania. Teraz będę musiał się zadowolić zawodnymi terminalami przy każdej ze stacji. A wspominam o tym też dlatego, że pierwszy wpis w historii bloga jest o Veturilo. :)

No i jedna z najważniejszych aplikacji kiedykolwiek wydanych – Klout. Lubię sobie w drodze do pracy w autobusie zmierzyć wirtualnego penisa, lecz dysponując Lumią jest to niemożliwe. Poranki są znacznie smutniejsze. Co prawda, są nieoficjalne zamienniki aplikacji, ale ja im nie ufam. Nie powierzę czegoś tak cennego, jak swoje ego, w niepożądane ręce. Wirtualnego penisa tym bardziej.

zdjęcie

Ostatnią aplikacją, za którą prawdziwie będę tęsknić jest SpotRemote, czyli pilot do playera Spotify na Maku. Niby pierdoła, ale całkiem wygodna, gdy leży się na kanapie z tabletem i nie chce się wstać by zmienić muzykę na komputerze. Chociaż z drugiej strony – trochę ruchu mi nie zaszkodzi.

Jest jeszcze całe mnóstwo aplikacji, z których nie przyjdzie mi póki co skorzystać, ponieważ porzuciłem iOS’a na rzecz platformy Microsoftu. No dobra, w drugiej kieszeni zawsze noszę wysłużonego iPhone’a, ale staram się z niego nie korzystać. Chyba, że dla Klouta… Jak widać, braki w Windowsowym Marketplace są odczuwalne, jednak nie aż tak bolesne. Na razie to tyle, w piątek spodziewajcie się większego podsumowania po pierwszym tygodniu korzystania z Lumii 1020. :)

photo credit: vernieman via photopin cc

Partnerzy Troyanna