Solidny średniak – recencja Acer Liquid E3

Przez niemal trzy tygodnie moim głównym telefonem nie była Lumia 1020, a Acer Liquid E3. Nigdy wcześniej nie miałem na dłużej Androida, do którego jakoś nie mogłem się przekonać. Ale Acer postanowił zmienić moje zdanie. Czy mu się udało?

Wpis jest elementem współpracy z marką Acer.

Miewałem kilka służbowych Androidów wcześniej, lecz, z racji faktu, że były służbowe, korzystałem z nich jedynie do dzwonienia. Bez testowania aplikacji i tak dalej. Zresztą, pewnie po zainstalowaniu zaledwie kilku telefon by padł.

Dlatego z zainteresowaniem przyjąłem propozycję od marki Acer by pobawić się ich modelem Liquid E3 przez dłuższy czas. Nie jest to telefon z wyższej półki, ale solidny przedstawiciel średniaków. W różnych punktach sprzedaży jego cena waha się pomiędzy 1100 a 1300 złotych. Telekomy będą je zapewne sprzedawać za grosze. O swoich wrażeniach z użytkowania samego systemu operacyjnego już pisałem (E3 ma jednak niestety tylko wersję 4.2), czas skupić się na samym telefonie.

Obudowa

Sam telefon jest bardzo lekki i minimalistyczny. Gładkie krawędzie usprawniają jego trzymanie w dłoni. Do tego jest on bardzo cienki. Pod dolnymi przyciskami mamy na całą szerokość urządzenia głośnik i mikrofon, podobnie przy górnej krawędzi. Z przodu widoczna jest także kamera oraz jej lampa błyskowa. Acer wykonany jest z całkiem solidnego plastiku, choć czasem w trakcie ładowania mocno się nagrzewa. Jeśli chodzi o ekran, to jest to dla mnie jeden z większych mankamentów tego modelu. Szyba na pewno nie jest Gorilla Glass, sprawia wrażenie wręcz taniego plastiku – zbyt łatwo łapie ślady dotyku. I rysę także, przy lekkim kontakcie z podłogą.

WP_20140731_00_34_08_Raw

Wyświetlacz

Za to pod samą szybą skrywa się całkiem niezły ekran wielkości 4,7 cala. Nie posiada rozdzielczości Full HD, ale jest to w zasadzie niewidoczne. Ładne, żywe kolory, dobry czas reakcji na ruch palca. Przy mocnym słońcu wrażenie nieco blakło, ale to wina słabej szyby osłaniającej sam wyświetlacz.

WP_20140731_00_35_28_Raw

Rapid

Najciekawszym wyróżnikiem tego telefonu jest zdecydowanie przycisk Rapid ulokowany w tylnej części obudowy pod główną kamerą. Można go zaprogramować jako szybki skrót do danej funkcji telefonu. Dla mnie oczywistym było, że do aparatu. Nie lubię walić selfie przednią kamerą (tutaj ma ona skromne 2 megapiksele i flesza), zaś z tylną jest ten problem, że jeśli nie mamy fizycznego przycisku spustu migawki to po omacku szukamy ekranowego. Z Rapidem jest znacznie prościej, taki przycisk mógłby się znaleźć na każdym telefonie!

WP_20140731_00_37_49_Raw

Bateria

Mimo cienkiej obudowy telefon skrywa w sobie baterię o pojemności 2000 mAh, czyli dokładnie tyle co moja Lumia 1020. Dzięki temu telefon żyje wystarczająco długo przy pełnej synchronizacji i ze wszystkimi powiadomieniami. Nie, żeby wytrzymywał całą dobę, ale 8-10 godzin dziennie spokojnie wytrzymywał. Nieco gorzej jest z jego ładowaniem – dzieje się to nieco długo, a przy tym urządzenie mocno się grzeje. Być może to kwestia ładowarki – Acer ładowany zasilaczem Nokii jadł prąd nieco szybciej.

WP_20140731_00_36_16_Raw

Aparat

Telefon jest wyposażony w dwie kamerki, każda ma do swojej dyspozycji lampę LED do oświetlania zdjęć nocą. Tylny aparat ma 13 megapikseli i robi całkiem niezłe zdjęcia, szybko łapiąc odpowiednią ostrość. Przy dobrej ilości światła można robić spokojnie zadowalające fotografie. Nieco gorzej jest w ciemnościach – lampa błyskowa często gubi ostrość, czego efektem są rozmazane obrazy. Z przodu mamy tylko 2 megapiksele, co sprawia, że nawet z flashem zdjęcia wychodzą po prostu mizernie.

Tylna kamera nagrywa także niezłej jakości wideo, problem zaczyna się, kiedy jesteśmy na koncercie i chcemy nagrać jego fragment. Obraz nie wygląda jeszcze najgorzej, za to dźwięk jest po prostu kiepski niczym moje suchary o poranku. Już nawet czteroletni iPhone 4 robi to lepiej.

WP_20140731_00_37_10_Raw

Praktyka

Jak sprawdza się Acer Luquid E3 w praktyce? Nie chciałbym tu opisywać samego systemu Android, ale sam telefon złapał 2 ciągu trzech tygodni może ze dwie zwiechy (przez Google Play) i wymagał restartu. Poza tym jest w zasadzie bardzo płynnie i przyjemnie. Mimo wielu zainstalowanych aplikacji. Z pełną synchronizacją w tle.  Momentami miewał drobne lagi, ale trwały one maksymalnie sekundę, co nie doskwierało ogólnej wydajności urządzenia. Aparat otwiera się szybciej niż w mojej Lumii, wszystkie aplikacje uruchamiają się sprawnie (nie to, co na iPhone 4).

Wydawało mi się, że telefon czasem gubi swoją lokalizację podczas zabawy Swarm oraz korzystaniem z map, ale przeważnie dość szybko się poprawiał. I dobrze, bo akurat zaczynałem się bawić Tinderem, nie chciałem by telefon pomylił moją lokalizację. ;)

Warunki ekstremalne

Telefon Acera testowałem także w warunkach ekstremalnych – podczas festiwalu Audioriver. I trzeba przyznać, że organizatorzy postarali się o nie lada okoliczności bym miał co testować. :D Pierwszej nocy przemokłem do ostatniej nitki, mój portfel nieco przez to ucierpiał, ale spoczywający w kieszeni Liquid E3 przeżył to bez szwanku. Szwędobylski był także piasek, który potrafi wypełnić każdą możliwą szparkę. W Acerze takowej nie znalazł. Bateria niestety ładowała się dość długo, przez co na nocne wygibasy szedłem z baterią naładowaną zaledwie do połowy.

Aparat uruchamia się wystarczająco szybko by złapać ulotne chwile festiwalu. Nieco gorzej ze wspomnianym już wideo, tego niestety nie da się słuchać w domu. Chyba, że planujesz obudzić wszystkich sąsiadów. Na plus zasługuje także głośna słuchawka – dzięki niej można było spokojnie usłyszeć co mówią znajomi gdy wokół techno. A po zdjęcia zapraszam do relacji z Audioriver – wszystkie wykonane zostały telefonem Acer Liquid E3.

Podsumowanie

Po trzech tygodniach spędzonych z telefonem Acer Liquid E3 jako główną słuchawką muszę przyznać, że jestem zaskoczony. Pozytywnie. Za tę cenę spodziewałem się tradycyjnej Androbiedy, a otrzymałem bardzo solidnego przedstawiciela średniej półki cenowej. Ba, jeśli ktoś nie ma wielkich wymagań wobec telefonu, a marzy mu się duży ekran i niewiele „lagów”, to ten model powinien przypaść mu do gustu. Jeśli lubi Androida. Ja zaś wracam do swojej Lumii 1020 i ekosystemu Windows Phone. Android nie jest taki zły jak sądziłem, ale nadal nie przekonał mnie na tyle by porzucić iOS (czekam na większego iPhone’a) czy WP. Mimo, że na Nokii nie mam teraz Tindera…

Plusy:

 – duży, ładny wyświetlacz

 – przycisk Rapid

 – zacny aparat

 – solidna bateria

 – smukła i lekka obudowa

 – wystarczające „bebechy” do bezproblemowej zabawy urządzeniem

 – dobry stosunek jakości do ceny

Minusy:

 – słaby, plastikowy ekran

 – zdarza mu się mocno zagrzać

 – słabiutka przednia kamera

 – główny aparat nagrywa średnie wideo i kiepsko zbiera dźwięk

 – Android (trololo)

Partnerzy Troyanna