Świeże i śmieszne trupy – recenzja filmu „Zombieland: kulki w łeb”
Wydawało się, że filmy o zombie to już relikt przeszłości, moda, która minęła. Tymczasem w kinach pojawiła się druga już w tym roku komediowa odsłona opowieści o żywych trupach.
Wydawało się, że filmy o zombie to już relikt przeszłości, moda, która minęła. Tymczasem w kinach pojawiła się druga już w tym roku komediowa odsłona opowieści o żywych trupach.
Yorgos Lanthimos kontynuuje swój marsz w kierunku zostania jednym z najbardziej intrygujących twórców współczesnego kina. Dziesięć nominacji do Oscara za „Faworytę” jedynie to potwierdza.
Może jestem dziwny, ale w ostatnim latach większą sympatią pałam nie do Emmy Stone, ale do Steve’a Carella, którego ostatnie kreacje są szokująco doskonałe („The Big Short” czy „Foxcatcher”).
Nie lubię musicali. Informację o czternastu nominacjach do Oscarów dla tego filmu przyjąłem z grymasem na twarzy. Kiedy wreszcie, po operacji, mogłem ruszyć do kina, niespieszno mi było na „La La Land”.