Jako, że Troyann jakieś tam tracklisty zamieszczał odnośnie tegorocznego Audioriver (to już w piątek deeejm :D), to będąc fanem muzy 4×4 zapomniał chłopaczyna o tym, co według mnie w tym roku będzie rządzić płocką plażą – de end be, AKA Drum & Bass AKA muzyka bogów!
Nie ograniczyłem się tylko do połamańców, bo jak co roku będę też biegał po innych scenach, gdyż muzykę elektroniczną kocham bardzo szerokim wachlarzem gatunkowym. Do rzeczy.
Na starcie Kalipo, czyli człowiek z Niemiec, którego twórczość poznałem dopiero jak ogłoszono go na Audioriver. Kiedyś tak zacząłem przygodę z Pretty Lights, więc może to będzie dobry prognostyk. Kolejny w zestawieniu to Hatti Vatti, czyli połowa HV / Noon, chillstepowy projekt prosto z naszego pięknego kraju. Wybrałem kawałek „Tokyo” nagrany wspólnie z jednym z moich hero – Synkro. Kurwa ale to jest piękne! W takich chwilach człowiek jest dumny, że takie perełki powstają u nas w kraju.
Lecimy dalej – Gramatik, czyli człowiek ze Słowenii ze swoim bandem. Ostro przez tego typa niedawno kląłem, bo w ostatniej chwili jego koncert w 1500m2 został odwołany, kiedy to ja z ziomkami wsiadaliśmy do taksówek po biforze. Teraz nie odpuszczę!
Ok, było delikatnie więc zaczynamy to, co tygryski lubią najbardziej, czyli drumy! Icicle. Holender wpada ze swoim Live, którego do tej pory ciężko było doświadczyć. Ciekawość mnie zżera, bo jego produkcje wielokrotnie figurowały w moich setach i uwielbiam jego warsztat. Dalej legendy… Dbridge człowiek, który swoim setem zmiótł mnie z powierzchni ziemi w londyńskim Fabricu. Mocno, głęboko, minimalistycznie – kocham!
Następnie letnio, miło, liquidowo. Fanom połamańców nie trzeba nic wyjaśniać, a reszta jak podchwyci to sobie poczyta na googlach – DJ Marky (Brazylijczyk, który skreczuje na gramofonie odwróconym do góry nogami), London Electricity (założyciel Hospital Records – najbardziej rozpoznawalnej wytwórni dnb na świecie), Spectrasoul i Technimatic (niby lekko i zwiewnie ale parkietowa energia na miejscu), Silence Groove (kolejny Polak i to zajebiście zdolny chłopaczyna).
Wracając do nazwisk, które wypełniają największe hale: Roni Size, Noisia, Spor, Dieselboy – tego powinni zabronić. Rozpierdziel pełną gębą, a do tego powrót po kilku latach przerwy Spora z nowym albumem (wydanym za friko na torrentach przez samego autora). Brak pytań!
Kończymy listę w rytmach 4×4. Nie mogłem nie umieścić Underworld, na których czekam 31 lat mojego nędznego życia. Na sam koniec człowiek, który potrafi grać bez.. końca. Rezydent legendarnego Berghain i jeden z tych, co potrafią jako nieliczni (wg mnie) zagrać tak techno, że za cholerę się to nie nudzi. Mistrz Ben Klock (nie mylić z Kenem Blockiem).
Miłego odsłuchu i do zobaczenia na Audioriver!
Autorem tekstu jest Krzysiek, aka KD3