Najlepsza muzyka 2021 roku
Może i porzuciłem karierę blogera już na dobre, ale nie porzuciłem jeszcze kronikarskich aspiracji, a te nie zwalniają mnie z obowiązku publikowania podsumowania roku w muzyce.
Może i porzuciłem karierę blogera już na dobre, ale nie porzuciłem jeszcze kronikarskich aspiracji, a te nie zwalniają mnie z obowiązku publikowania podsumowania roku w muzyce.
Tym razem trwało to nieco więcej niż zazwyczaj, ale wreszcie, oto jest – moje podsumowanie najlepszych albumów muzycznych z minionego roku.
Pewnie jesteś zaskoczony/a, że pojawia się tu nowy tekst, ale cóż, bardzo chciałem go napisać. Może nawet bardziej dla siebie niż dla kogoś innego, ale wiele mi osób mówi, że jestem za skromny, więc przez parę chwil nie będę.
A cóż to za szaleństwo? Kolejny wpis na blogu? Co my mamy, 2013 rok?! A nie, zwyczajnie, mam ochotę wrócić do rutyny. Zatem nieco tradycyjnie: po kinowym seansie czas na garść moich spostrzeżeń.
Niemal pół roku – tyle czasu zajęło mi obejrzenie w całości uznawanego przez wielu za jeden z najlepszych / najważniejszych seriali w historii telewizji.
Guy Ritchie to spoko chłopak, fajne filmy robi. I zawsze mniej więcej wiemy czego oczekiwać po jego kolejnych produkcjach. Jednak „Jeden gniewny człowiek” (jeny, jaki okropny tytuł) nieco przełamuje nasze postrzeganie tego reżysera.
Nie mamy dużego szczęścia do ekranizacji gier komputerowych, a tutaj jedną z pierwszych premier na „odmrożenie” kin jest kolejna już ekranizacja „Mortal Kombat”.
Mój problem z serialami polega w ostatnich miesiącach na tym, że mam tak ich długą listę do nadrobienia, że jak już znajdę czas na włączenie kolejnego to najczęściej sięgam po te tytuły, których na mojej liście nie ma.
Jakoś tak dziwnie wyszło, że wczoraj zrobiliśmy z Tytusem Hołdysem naszą debiutancką audycję na Clubhouse.
Netflix zapowiedział mocną ofensywę filmową na 2021 rok, chcąc zaoferować nam co tydzień premierę filmową godną kina.
Minęło już sporo czasu od premiery Apple TV+, usługi streamingowej, mającej konkurować z Netflixem, HBO Max czy Disney+, a ja dopiero od niedawna zaczynam buszować po jego katalogu.