Dzisiaj ważny dzień, ponieważ znudziło mi się pisanie zwyczajnych recenzji filmowych. Lecz nie oznacza to, że z nich rezygnuję. Po prostu ruszamy (tak, nie robię tego sam!) z robieniem tego w nieco inny sposób.
Kilka miesięcy temu dyskutowaliśmy tutaj sobie o filmowych recenzjach. Wniosek był prosty: coraz częściej czytamy opinie o filmach nie po to, by zdecydować się na wyjście do kina, a po to, żeby skonfrontować swoją opinię z czyjąś. Chociażby moją. Dlatego też przestałem pisać o filmach czym prędzej, byle tylko zdążyć w dniu premiery. To pierwsza przyczyna tego, co dziś się rodzi.
Druga to fakt, że mam przyjaciela, z którym kocham dyskutować na kulturalne (albo zupełnie niekulturalne) tematy, w tym filmowe. Niestety, ja dokonałem dezercji z trójmiejskiej ziemi, więc kanał na YouTube byłoby nam zrealizować niesamowicie ciężko. Poza tym, obaj wielbimy słowo pisane. Czy jest więc szansa tworzyć coś wspólnie, pisząc i mieszkając w odległości kilkuset kilometrów? Uznałem, że tak.
A teraz mały screenshot naszej rozmowy sprzed paru dni:
A czy wy czaicie? Ja napisałem do Patryka, a ten miał już zapisane coś podobnego na swojej liście to do. Znajomość od pierwszej klasy szkoły podstawowej robi swoje. :)
Długo zastanawialiśmy się jak to ograć technicznie. Zakładać osobnego bloga? Bez sensu. Publikować na zmianę, raz na Troyannie raz na Oh My Deer? Sam nie wiem. Postanowiliśmy, może niesłusznie, chętnie przyjmiemy wasze uwagi i sugestie, publikować symultanicznie – pierwszą połowę na jednym, pozostałą na drugim blogu. Czy to się sprawdzi? Nie wiem, na szczęście możemy zmienić zdanie. :)
Tak czy siak, dzisiaj ruszamy z realizacją naszego pomysłu, a na pierwszy ogień idzie film, który parę dni temu zawitał do kin – „Zjawa” Alejandro Gonzaleza Inarritu. Dziś u mnie przeczytacie o fabule i grze aktorskiej, zaś realizację i podsumowanie u Patryka. Dobrej zabawy!
FABUŁA
GRA AKTORSKA
