Jak wygląda praca u dystrybutora filmów?

Tak jak wspominałem parę dni temu – czas znaleźć pomysł na blogowanie w świecie, w którym nie chodzimy do kina. Ale nie musi to oznaczać porzucania tematyki kin w ogóle. Dzisiaj mam dla was wywiad z osobą, która na tym rynku działa od ponad dekady.

Wszyscy miłośnicy kina zadają sobie obecnie pytanie – kiedy i w jakiej formie wrócimy na sale kinowe. Nie ma jeszcze właściwej odpowiedzi na to pytanie. Nastały trudne czasy dla przemysłu filmowego, ale o jego powrót jestem spokojny. Przemysł filmowy to tak wielka machina rynku rozrywki, że nie wierzę, że kina nie wrócą. Natomiast już teraz można zaobserwować pewne zmiany w funkcjonowaniu wielu jego elementów.

Coraz częściej wybrane produkcje pomijają dystrybucję kinową, trafiając bezpośrednio do platform VOD/SVOD. Nie oznacza to, że cały rynek pójdzie w tym kierunku, bo nie jest to biznes tak opłacalny jak klasyczna dystrybucja kinowa. O ile więc mniejsze, bardziej kameralne filmy mogą debiutować na małym, domowym ekranie, tak nie można spodziewać się tego w przypadku wielkich blockbusterów, w których powstanie i promocję studia wydały setki milionów dolarów. W ich przypadku bardziej opłaca się premierę przesunąć, nawet na przyszły rok (co spotkało choćby dziewiątą część serii Fast and Furious). Lepiej bowiem zarobić miliard dolarów w box office za rok niż ułamek tej kwoty teraz.

Ale przecież kino to nie tylko blockbustery, ale i filmy bardziej artystyczne, kameralne, niszowe. Filmy, które trafiają na polski rynek nie dzięki studiom, które mają swoje polskie oddziały, ale za pośrednictwem lokalnych dystrybutorów. Jedną z takich film operujących na polskim rynku jest Best Film, który działa nieprzerwanie od ponad dwudziestu pięciu lat. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się co robią dystrybutorzy, jak wygląda codzienność w takiej firmie (oczywiście, mam tu na myśli codzienność sprzed pandemii), co się zmieniło w tych dziwnych czasach i jak się przygotowali na zmiany to…

Mam dla was wywiad z Katarzyną Ładzińską-Orysiak, kierownik ds. dystrybucji w Best Film, która zgodziła się odpowiedzieć na kilka moich pytań. Kasi niedawno minęło 10 lat pracy u tego dystrybutora, więc wie co mówi.

Katarzyna Ładzińska-Ordysiak, kierownik ds. dystrybucji, Best Film

Troyann: Jak wyglądała codzienna praca dystrybutora filmów zanim stało się to wszystko, co się stało?

Katarzyna Ładzińska-Ordysiak: Dopóki nie rozpoczęła się kwarantanna, pracowaliśmy codziennie w naszym biurze niedaleko WFDiF.  Wybieraliśmy dla polskich widzów najciekawsze propozycje filmowe. Tak naprawdę tydzień każdego dystrybutora zaczynał się w piątek, kiedy filmy wchodziły do kin, a kończył w czwartek, razem z końcem „tygodnia kinowego”. Śledziliśmy 
zmieniający się kalendarz premier, żeby było wiadomo z jakimi filmami 
będą konkurować nasze tytuły. Zbieraliśmy zamówienia i wyniki z kin, 
wysyłaliśmy im kopie filmowe i materiały promocyjne. Dbaliśmy o to by o 
naszych filmach było głośno, planując i realizując kampanie reklamowe i 
pr-owe.

W jaki sposób dystrybutor pozyskuje prawa do dystrybucji filmów i wybiera tytuły, które wprowadzi na dany rynek?

Śledząc uważnie ofertę zagranicznych sales agentów, prowadząc 
wielomiesięczne rozmowy, czytając scenariusze, oglądając zwiastuny i 
promo, a na późniejszych etapach, także i całe filmy na festiwalach, 
marketach albo online-owych screenerach. Szacując całe przedsięwzięcie 
pod względem finansowym. Jeśli chodzi o polskie filmy to utrzymując 
dobre kontakty z producentami i śledząc też co oni będą mieć do 
zaproponowania.

Czy to dystrybutor odpowiada za tłumaczenia tytułów filmów? Często zdarzają się nietrafione tłumaczenia, może nie u was, ale jak wygląda taki proces kreatywny? ?

 To bardzo ciekawe zagadnienie i mój ulubiony temat. :) Tytuł 
zazwyczaj wymyślany jest przez nasz zespół, a nie przez tłumacza filmu. 
Jest narzędziem marketingowym. Musi być dla widza zachęcający. Dlatego 
zespołowo przedstawiamy swoje propozycje, czasami konsultując się np. z 
„kiniarzami” i przeprowadzamy demokratyczne głosowanie. Czasami 
tłumaczymy, go bardzo wiernie, albo wcale, bo np. „Babyteeth” brzmi 
znacznie lepiej niż „Zęby mleczne”, szkoda też wymyślać coś zupełnie 
odstającego od pierwowzoru, jeśli film już zdobył międzynarodowe 
rozpoznanie pod swoim oryginalnym tytułem. Czasami musimy skrócić tytuł, 
bo źle by się „czytał” na plakacie lub w kreacjach reklamowych. Tak np. 
było z „Extremely Wicked, Shockingly Evil and Bad”, z „Ekstremalnie 
podstępnego, szokująco podłego i złego”, zrobiliśmy „Podły, okrutny, 
zły”.  „Red Joan” z kolei, czyli znakomitym brytyjskim dramatem 
szpiegowski z Judi Dench w roli głównej, nazwaliśmy „Tajemnicami Joan”, 
co uważam za pomysł znacznie bardziej trafiony niż „Czerwona Joasia” , 
która kojarzyła by się z jakąś PRL-owską bajką. Takich przykładów można 
by mnożyć wiele.

To dystrybutor odpowiada za tłumaczenie filmu, jak wygląda taki proces?

Tak, to my odpowiadamy za tłumaczenie filmu. Dostajemy listę 
dialogową i screener od sprzedawcy filmu. Zlecamy tłumaczenie. Nie 
ukrywam, że zazwyczaj tym samym osobom, z którymi nam się dobrze 
współpracuje. Są to doświadczeni tłumacze filmowi, wiedzą jak 
przygotować napisy by się „czytały” tzn., by nie było za dużo znaków w  
jednym napisie, by widz nie spędził za dużo czasu próbując przeczytać 
tekst, zamiast ogladądać film. Gdy tłumaczenie jest gotowe przekazujemy 
go od osoby, która przygotowuje takie napisy pod kopię filmową, czasami 
robi to od razu tłumacz (rozstawiając je w odpowiednich miejscach filmu, 
przedłużając czas wyświetlania napisu tam gdzie się da itp., słowem 
robiąc wszystko by napisów się nie zauważało). Powinny być jak 
najbardziej wtopione w doświadczenie odbioru filmu. Jeśli widza razi 
tłumaczenie, jeśli znajduje w nim błędy, jeśli gubią się w nim żarty i 
subtelności w dialogach, to źle to wpływa na odbiór filmu.  Po takim 
rozstawieniu, spotykam się jeszcze z tłumaczem i rozstawiaczem na 
kolaudację i razem sprawdzamy czy nic nie umknęło, czy nie ma literówek, 
czyli dopieszczamy nasze napisy. Na końcu są one jeszcze sprawdzane 
przez osobę, która przygotowuje kopię filmu.

Jak wygląda współpraca z sieciami kin? Jak podejmowane są decyzje o ilości seansów w poszczególnych lokalizacjach oraz tygodniach po premierze filmu? Dużo współpracujecie nie tylko z największymi sieciami multipleksów, ale i z kameralnymi kinami niezależnymi, więc pewnie macie szerszy ogląd na sytuację w obu przypadkach?

Współpracujemy zarówno z sieciami kin, jak i z kinami niezależnymi w 
tym studyjnymi.  Staramy się zapewnić naszym filmom jak najlepsze 
rozstawienie, zarówno jeśli chodzi o ilość i jakość kin jak i godziny 
projekcji. Rynek w ostatnich latach bardzo się zmienił. Jest coraz 
więcej filmów, prawie wszystkie kina mają projektory cyfrowe, większość 
premier jest dostępna dla kin od razu czyli w momencie premiery filmu. 
Osoby zajmujące się programowaniem kin chcą mieć jak największą swobodę 
planowania, a zatem decydować o tym czy i jak będą grały film jak 
najbliżej premiery. To im daje pełniejszy ogląd rynku, wiadomo już wtedy 
co z wcześniejszych premier „dalej idzie”, a jakie filmy można zdjąć z 
ekranów, czy też zminimalizować liczbę seansów. My z kolei musimy 
wiedzieć wcześniej na jaką skalę kina będą chciały grać dany film, by 
zaplanować nasze wydatki na dystrybucję i promocję. By jak najszybciej 
móc rozpocząć promocję w kinie. I tak się docieramy wzajemnie. Próbując 
jak najlepiej się dogadać. Ważne są relacje z kiniarzami, ważna jest 
znajomość branży, wzajemne zrozumienie i umiejętności negocjacyjne. I to 
bez względu na to czy rozmawiamy z multipleksami czy z kinami niezależnymi.

A po kinie przychodzi dom: wydania płytowe oraz platformy VOD/SVOD. Ile trwa taki proces, są jakieś zasady?

Od daty premiery kinowej do daty premiery filmu na innych polach 
eksploatacji, takich jak DVD czy platformy stremingowe obowiązuje tzw 
„hold back” i wynosi on zazwyczaj minimum 4 miesiące. Oczywiście w 
obecnej sytuacji i to się zmienia, premiery na vod są przyspieszane, ale 
dzieje się to zawsze za porozumieniem wszytskich stron.

No i wtedy przyszła pandemia i pewnie wywróciła wasze życie do góry nogami? Część waszych tytułów szybciej trafiła do domów, ale pewnie część z nich wciąż doczeka się swojej premiery w kinach?

Tak. Teraz wszyscy pracujemy z domów, ale wbrew pozorom nie 
mamy wcale mniej pracy, bo bardzo mocno zaangażowaliśmy się w planowanie  i promowanie naszych filmów na VOD. Jesteśmy też w stałym kontakcie z kinami, dowiadujemy się jakie mają plany działania, czy zawieszają działalność do odwołania, czy planują jakieś działania onlinowe i po prostu, po ludzku jak sobie radzą. W cotygodniowym cyklu „#wartoczekać” informujemy ich o premierach, które trzymamy na duży ekran, gdyż nie jest to tak, że wszystkie nasze filmy trafią teraz automatycznie na VOD. Dla widzów kinowych trzymamy między innymi świetnie przyjętą na pokazach przedpremierowych komedię „Pojedynek na głosy” – film o chórze kobiet, który dzięki przyjaźni i piosenkom, radził sobie w trudnych momentach- taki film ku pokrzepieniu serc.

Kiedy spodziewacie się ponownego otwarcia kin? Podejrzewacie w jakiej formie wrócą kina? Bo pandemia wciąż trwa i pewnie do status quo nie powrócimy?

Niestety nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Krążą pogłoski, że 
najwcześniej w lipcu, ale to jest wróżenie z fusów. Pewnie nawet jak się 
otworzą to na początku na trochę innych zasadach. W Chinach się 
otworzyły, nikt nie przyszedł i znów się zamknęły. Scenariusze mogą być 
różne. Już pierwsze kino w kraju, prężnie działający art-house – Kino 
Pod Baranami w Krakowie, otworzył swoje „wirtualne sale” tworząc kinową 
platformę vod. Inne kina studyjne też mają podobne plany. Kina sprzedają 
też teraz otwarte vouchery na poczet przyszłych seansów, apelując do 
swoich widzów by wsparli ich w tych trudnych chwilach.

Pandemia to też problemy w produkcji filmów – czy wybrane planowane przez was premiery zostaną opóźnione z tego powodu?

 Liczymy na to, że nie, ale czas pokaże.

Ok, to na koniec nieco weselej – wszystkie osoby pracujące u dystrybutora kochają kino? Jak jest w Twoim przypadku?

Większość kocha. Dla mnie kino też jest pasją.

††††††††††††

Najnowsze filmy z dystrybucji Best Film trafiają do dystrybucji VOD. Ja się cieszę, że wreszcie będzie okazja nadrobić „Proxima” z Evą Green, na którego kinowy seans nie zdążyłem. Jego premiera 1 maja na WP Pilot. Kolejne premiery dystrybutora możecie śledzić na bieżąco na kanale YouTube Best Film. Produkcje, które dzięki nim znalazły się na polskim rynku znajdziecie na platformach pokroju Vod.pl, Cineman, Chilli, Ipli oraz Playerze. Wspierajcie polskich dystrybutorów w tych ciężkich czasach. No bo bez nich będziemy mieli w kinach jedynie blockbustery. ;)

Autorem zdjęcia w nagłówku jest Felix Mooneeram

Partnerzy Troyanna