Ostatnia afera z tygodnikiem „Wprost”, jak każda polityczna zawierucha w ostatnim czasie śmiga sobie gdzieś wokół mnie, a ja mam to gdzieś. Szkoda mi czasu na rzeczy, które mojego życia nie zmienią. Bo sorry, afery były, są i będą. A w polityce dalej to samo.
Sama kwestia tego, co wyczynia „Wprost” w ostatnim czasie pokazuje jedno: stare media są w stanie chwycić się niemal wszystkiego, by przywrócić sobie dawną sprzedaż (to jedynie generalizacja). Czekam aż zaczną wydawać politycznego Pudelka, a zamiast filmów DVD będą dodawać do drukowanych wydań taśmy z nagraniami polityków. Będzie ciekawie. :)
Artur Kurasiński poinformował o statystykach tygodnika. Tak nieetyczne próby zarobienia pieniędzy mnie nieco smucą. Kiedyś byłem wiernym czytelnikiem „Wprostu”. Z drugiej strony… W kwietniu średnia sprzedaż wynosiła 51 tysięcy egzemplarzy. Znam kilkanaście, czy nawet dziesiąt blogów, które notują więcej unikalnych użytkowników miesięcznie. Bez babrania się w taśmy. Dziękuję.
photo credit: michellecarl via photopin cc