Już za dwa dni rozpoczną się piłkarskie Mistrzostwa Europy, ale mnie futbolowa gorączka jakoś dopaść nie potrafi. Czy to starość? Nie wiem, ale to na pewno dobry pretekst do dyskusji.
Dlatego dziś po raz kolejny w ramach serii DwuGłos wychodzimy z Patrykiem w naszej dyskusji poza filmowe czy kulturalne klimaty. Obaj jesteśmy miłośnikami piłki nożnej, choć w ostatnim czasie moja miłość ogranicza się do oglądania meczów Barcelony. Zupełnie inne podejście prezentuje właśnie Patryk, który odlicza dni do startu Euro 2016.
Czy wyjście Polaków z grupy naprawdę będzie sukcesem? Czy Euro jeszcze kiedykolwiek będzie emocjonować tak jak cztery lata temu? Czy prestiż tego turnieju przypadkiem nie zmalał? To główne kwestie wokół których się poruszamy w naszej dzisiejszej rozmowie. Po raz kolejny mamy dość różne opinie na większość tych tematów. A mnie chyba większość fanów polskiej kadry i wszędobylskiego Lewandowskiego znienawidzi. :)
Patryk: Czekam na Euro 2016 już od kilku tygodni. Tym razem wyjątkowo nie jaram się Hiszpanią, czy jak wcześniej bywało Holandią, ale generalnie całym turniejem. Szykuje się kilka tygodni piłki na wysokim poziomie, no i liczę na dobry występ Polski. Nie jestem jakimś tam hurraoptymistą, ale niech wyjdą z grupy, a później się zobaczy!
Maciek: Ja mam trochę problem mimo wszystko. Nie wiem czy to starość czy może brak czasu na śledzenie okresu przed turniejem, ale totalnie nie żyję nadchodzącymi rozgrywkami. Ciesze się, że będą, pewnie kilka meczów obejrzę, ale to nie to samo co cztery lata temu, kiedy Euro rozgrywane było na naszym podwórku. To był jeden z piękniejszych czasów w życiu, a masa emocji drzemiących wówczas we mnie i ludziach z otoczenia była znacznie większa. Polska ekipa wydaje się teraz silniejsza niż kiedyś, ale totalnie umyka mi to w ferworze walki z codziennymi zadaniami. Trochę mi smutno, ale takie życie…
Patryk: Ja też mam dziś więcej pracy i obowiązków, niż np. dwa lata temu czy podczas wspaniałego Euro 2012, gdy miałem przyjemność oglądać mecze w Gdańsku i Warszawie z trybuny dziennikarskiej, ale mimo wszystko codziennie śledzę doniesienia z przygotowań, podsumowania danych drużyn na Weszlo.com i w innych mediach. Patrząc tylko czysto piłkarsko, to mogą być najbardziej wyrównane mistrzostwa w ostatnich latach. Standardowi faworyci pokroju Niemców, Hiszpanów czy Francuzów, a do tego przyszło nowe i taka Belgia może sporo namieszać. No i Polska, kto wie! Ale wróćmy na chwilę do Euro 2012, to był niesamowity klimat, co?
Maciek: To był jeden z najpiękniejszych okresów w moim życiu. Tysiące kibiców w Gdańsku, mecze reprezentacji Hiszpanii, której (z katalońskich względów) kibicowałem, spotkania z fanami z Madrytu pod fontanną Neptuna i rozmowy o rywalizacji Realu i Barcelony, bardzo zresztą przyjazne. Jeny, ta organizacja, poczucie przynależności do Europy. Bardzo mocno to przeżywałem, wiedząc, że to prawdopodobnie pierwszy i ostatni raz, kiedy mogę tego typu wydarzenie przeżywać we własnym mieście, kraju. Tego się nie zapomni. Ba, nadal pamiętam, kiedy tuż przed maturami Polska i Ukraina otrzymały oficjalnie organizację Euro, a ja do Ciebie napisałem SMS z mojego Sony Ericsson W810 będąc w tramwaju pod Galerią Bałtycką. Takich chwil się nie zapomina do końca życia. :)
Patryk: Też to pamiętam, oglądaliśmy wiadomości czy nawet ogłoszenie “wyników” całą męską częścią klasy. A jak długo trzeba było czekać na to Euro! Było warto, bo to było coś niesamowitego. Tysiące osób w strefach kibica, wszędzie pełno Hiszpanów, Irlandczyków czy później Niemców, istna bajka dla kibica piłki nożnej. Szkoda, że to już nie wróci… Ale mamy Euro 2016, z wiadomych względów przeżywam to inaczej, ale czekam i będę starał się oglądać jak najwięcej meczów. W końcu to wielkie święto! Dobra, to jak oceniasz szanse Polski, nie siedząc w temacie tak mocno jak ja?
Maciek: Zanim o Polsce chciałbym nieco poruszyć jeden z głównych powodów, dla których to Euro nie jara mnie tak jak dawniej, nie tylko to ostatnie w naszym kraju. Europejska federacja piłkarska zrzesza 52 reprezentacje narodowe, spośród których właściwie niemal połowa zagra na turnieju. Ta zmiana wdrożona przez Michela Platiniego bardzo mi się nie podoba. Wiadomo, więcej meczów, więcej emocji, szansa dla słabszych, ale czy turniej kontynentalny nie powinien być jedynie dla najlepszych ekip? Moim zdaniem rywalizacja połowy zespołów psuje nieco prestiż rozgrywek i to jeden z powodów, przez które nie umiem się tak cieszyć nadchodzącym turniejem.
Patryk: Wiesz co, też nie jestem do tej zmiany przekonany, ale właściwie to psuje jedynie fazę grupową, gdzie mamy takie “tuzy” jak Albania, Węgry czy Irlandia Północna. Z drugiej strony, za każdym razem do turnieju kwalifikowała się jakaś niespodziewana drużyna, jak niedawno Łotwa. Słabsi odpadną, w fazie pucharowej zostanie sama śmietanka i będzie dobrze. A dzięki temu nie tylko dostaniemy więcej meczów, ale także jedną drabinkę więcej – dotychczas mieliśmy ćwierćfinały i półfinały, teraz dochodzi 1/8 i to mnie akurat bardzo cieszy, bo jednak faza pucharowa jest najciekawsza!
Maciek: No to wróćmy do Polski. Kiedyś nie potrafiła wyjść z grupy, teraz jest niemalże skazana (choćby przez polskie media) na sukces. Jednak kiedyś wyjście z grupy znaczyło znacznie więcej, to była elita kontynentu, jedynie osiem drużyn. Teraz? Szesnaście ekip zagra w fazie pucharowej. Ten sukces będzie oznaczał właściwie… Tyle samo co sama kwalifikacja na Mistrzostwa Europy jeszcze cztery lata temu! Niemniej jednak, trzymam kciuki i dobrze życzę. Nawet jeśli sukces jest mniejszy, to nadal jest to sukces. ;)
Patryk: Moim zdaniem awans z grupy to obowiązek akurat tej kadry. Sukcesem będzie wszystko to, co uda się ugrać dalej. Wiadomo, że chciałbym np. półfinał, ale realnie ćwierćfinał będzie dobrym wynikiem. Sukces to wygranie turnieju, a w to umówmy się, wierzą tylko Janusze futbolu. Ja tej kadrze kibicuję szczególnie – wreszcie mamy pakę, sensownego i inteligentnego trenera, dobrą atmosferę i ogólnie fajną otoczkę. Czuć tę chemię.
Maciek: Ja nie czuję, bo meczów Polski nie oglądam. Ups, czyżbym właśnie dokonał wirtualnego seppuku?! Od jakiegoś czasu oglądam jedynie mecze FC Barcelony. Brak czasu, brak większej emocjonalnej więzi z kadrą… Nie wstydzę się tego. Przeważnie kiedy gra reprezentacja Polski, sam kopię piłkę po boisku, albo wracam z meczu, więc nie jest ze mną źle. Masz jednak rację, mimo wielu bolączek Polska wydaje się mieć solidną ekipę. Jednak… cztery lata temu było podobnie, a mieliśmy jeszcze status gospodarza turnieju. I nie wyszło. Dlatego wolę być sceptyczny i miło się zaskoczyć. Wyjście z grupy wydaje się być planem minimum, ale mamy na drodze choćby mistrzów świata… A kibicujesz komuś poza naszymi? Wybór jest spory.
Patryk: No właśnie te mistrzostwa też są dla mnie o tyle ciekawe, że nie mam jakiegoś swojego faworyta. Hiszpania bez Davida Villi, Fernando Torresa czy Xaviego straciła dla mnie urok. Anglii i Włochom nigdy nie kibicowałem, Francja ma fajną ekipę i grają u siebie, no i Belgia, która może być czarnym koniem. Więc kibicuję przede wszystkim piłce nożnej! A Ty?
Maciek: Belgia miała być czarnym koniem już dwa lata temu… Ja, mimo wszystko, trzymam kciuki z a La Furia Roja! Nawet jeśli w kadrze Hiszpanii jest rekordowo niewielu przedstawicieli Barcy od lat, to wciąż mają oni moje pełne wsparcie, a jest i kilku ciekawych zawodników nowego pokolenia. Podobna zmiana pokoleniowa następowała osiem lat temu, kiedy taki Iniesta czy Silva dopiero zaczynali reprezentacyjną, wielką karierę. Teraz będą niczym wówczas Xavi czy Raul dla Koke, Thiago czy Moraty. To może być świetna ekipa. Poza tym, hej, trzecie zwycięstwo z rzędu w Euro byłoby historycznym wyczynem!
Patryk: Mi czegoś jednak w tej Hiszpanii brakuje, sam nie wiem, ale może poczuję chemię jak już mistrzostwa ruszą. W każdym razie najbardziej kibicuję Polsce, żeby wreszcie nie było wstydu. Wracając do reprezentacji, kurczę, kiedy ostatnio mieliśmy w składzie króla strzelców mocnej ligi, zawodnika z jedenastki sezonu ligi włoskiej, czołowego bramkarza ligi angielskiej czy zwycięzce Ligi Europy. Indywidualnie są mocni, oby stworzyli dobry zespół, tak jak podczas eliminacji, które dosłownie chłonąłem. W ogóle kojarzysz kanał “Łączy nas Piłka”? Robią mega robotę dla tej kadry.
Maciek: Już cztery lata temu trio z Dortmundu stanowiło świetny fundament drużyny, a kilka miesięcy później wprowadzili Borussię do finału Ligi Mistrzów (a Lewy walnął cztery bramki Realowi!). I graliśmy u siebie, z dwunastym zawodnikiem w postaci całego narodu. Nie pomogło. Teraz sytuacja jest podobna: w każdej z formacji mamy wielką gwiazdę i kilku rzemieślników. Nie widzę tu drastycznego skoku jakości, a jedynie zmianę kilku twarzy i lekkie wyrównanie poziomu. Błaszczykowski już nie jest gwiazdą tego formatu, co dawniej. I dobrze, może nie będzie żebrać o bilety na mecze dla rodziny.
Patryk: No właśnie, mieliśmy trio z Dortmundu i tyle. Teraz mamy znacznie więcej, ja widzę bardzo duży skok jakościowy. Mamy mocny trzon i kilku młodych-zdolnych. A Błaszczykowski może usiądzie na ławce, świetny ostatnio Kapustka naciska. No i najważniejsze, wtedy mieliśmy trenera idiotę, co tu dużo mówić. Nawałka ma to coś, wierzę w niego i jego ekipę. Tak samo jak wierzę, że to będą dobre mistrzostwa. Np. finał Ligi Mistrzów bojkotowałem, tu będzie zupełnie inaczej. Jak myślisz, turniej wykreuję jakąś mega gwiazdę?
Maciek: Oczywiście! Mateja Trojanović! A tak serio, to nie mam pojęcia. Zgubiłem nieco wątek futbolu i od kilku miesięcy jestem na bieżąco jedynie z Barceloną. Będę trzymać kciuki (jak od wielu lat) za Thiago Alcantarę, ale on chyba nie ma zbyt wielu szans na grę. Jestem bardzo ciekaw nowych talentów z formacji, która mnie jara najbardziej: pomocy. Czy Renato Sanches był wart fortuny, którą zapłacił za niego Bayern? Eric Dier potwierdzi formę z Premiership? Mamy wysyp talentów w środku pola, jestem ciekaw kogo mogłaby ściągnąć Barca jako następcę Xaviego.
Patryk: Ja nie mam swojego faworyta, ale tradycyjnie największe gwiazdy mogą być zmęczone, więc pewnie ktoś wypłynie. No i zacznie się pewnie karuzela transferowa, ale to już inna bajka. To co, od piątku oglądamy, a od niedzieli kibicujemy!
∆∆∆∆∆
I to by było na tyle. Ciekaw jestem jednak waszej opinii: czy Polska da radę wyjść z grupy? Czy będzie to prawdziwy sukces? Czy kibicujecie innym ekipom? Czekam na wasze komentarze!