Każdy ma swoją historię z Gwiezdnymi Wojnami

Saga Gwiezdnych Wojen to doświadczenie międzypokoleniowe. Chyba pierwsze tak kompleksowo opracowane filmowe uniwersum, które z miejsca weszło do kanonu kinematografii i rozkochało w sobie wszystkich. Przynajmniej tych rozsądnych osób. A jeśli jeszcze nie rozkochało, to hej, jeszcze nie jest za późno!

Wpis jest efektem współpracy z marką AXN

Nie wiem ile miałem lat, ale skoro tego nie wiem, to nie więcej niż siedem. Tata wrócił z wypożyczalni kaset wideo. Już sam fakt tego, że był w domu niesamowicie mnie cieszył – tata jest kucharzem-marynarzem, a dwadzieścia lat temu oznaczało to, że był poza domem wiele miesięcy, by na krótki czas wrócić do rodziny. Zapewne dlatego tak wiele wspomnień z tego okresu pamiętam bardzo wyraźnie. Spacery po gdańskim Wrzeszczu, wspólne rozmowy o motoryzacji, muzyczną edukację o amerykańskim rocku: The Smashing Pumpkins czy R.E.M. Czy właśnie ten dzień, kiedy wrócił z wypożyczalni kaset wideo.

Posadził mnie wówczas przed telewizorem i rzekł:

Maciej, jestem Twoim ojcem. Dlatego czas na najważniejszą część naszej edukacji. Podziwiaj.

I zacząłem oglądać Nową Nadzieję. Początkowo wydawało mi się, że to jakiś film przyrodniczy, no bo skąd tu takie dziwne stworzonka na pustyni? Ale dialogów nie czytała Krystyna Czubówna, co zbiło mnie nieco z tropu. Zerkałem na tatę, jak uśmiecha się lekko oglądając ten film. Założę się, że i on zerkał na mnie. Przecież tyle tyle lat czekał aż dorosnę, by mógł obejrzeć ze mną ten film. Gdybym miał syna, też bym czekał na ten moment.

Po seansie tata się spytał czy ma iść do wypożyczalni po kolejne filmy z „Lordem Wiaderem”. Zapewne gdybym zaprzeczył i tak by się udał do wypożyczalni po kasety, ale ja połknąłem haczyk i chciałem czym prędzej dowiedzieć się – co dalej?

A kilka lat później w kinach pojawiła się pierwsza część nowej trylogii, czyli Mroczne Widmo. Z obecnej perspektywy wiem, że nie był to film wybitny, ale… Byłem jego psychofanem. Wiecie, plakaty Dartha Maula na ścianie, zbieranie figurek na parapecie czy miłość do Jar Jar Binksa oraz podkochiwanie się w Natalie Portman. Cóż, miałem dziesięć lat, to mnie usprawiedliwia. Magia, tak charakterystyczna dla tej serii, ta Moc, była odczuwalna. Również i w kolejnych epizodach. I w grach komputerowych. Pierwszą grą , którą mi mama kupiła na nasz pierwszy w domu komputer było Star Wars: Racer.

Kiedy usłyszałem, że Disney kupił Lucas Arts to nie mogłem w to uwierzyć. Zacząłem w swojej chorej głowie kreować wizję łączenia uniwersum, gdzie syn Luke’a Skywalkera walczy z Myszką Mickey, a u boku Hana Solo zamiast Chewbacci stoi Goofy. Jednak szybko wróciłem na ziemię – przecież Disney to nie tylko oryginalni bohaterowie własnych kreskówek. To wielki koncern mediowy posiadające prawa do wielu historii i bohaterów. I to Disney uratował Marvela i wprowadził ekranizacje komiksów na wyższy poziom.

Nadchodząca odsłona Gwiezdnych Wojen zapowiada się obiecująco, ale do jej premiery jeszcze trochę czasu, który należy jakoś wypełnić. Najlepszym sposobem wydaje się być powtórny seans wszystkich poprzednich filmów, zarówno nowej, jak i starej trylogii. A tak się składa, że od 1 października, w każdy czwartek o godzinie 22 na antenie AXN będziecie mogli obejrzeć je wszystkie po kolei. Idealna okazja dla fanów serii, by nadrobić po raz setny ukochane filmy przed premierą „Przebudzenia Mocy”, a dla tych młodszych, którzy jarają się bardziej One Direction, to idealna okazja, by poczuć Moc. W końcu to fenomen międzypokoleniowy. I założę się, że wielu ojców posadzi swoje pociechy przed telewizorem, jak mój tata mnie dwadzieścia lat temu. A jakie są Twoje wspomnienia z Gwiezdnymi Wojnami?

Poznaj historię Marty

Poznaj historię Michała

Poznaj historię Volanta