Po Agacie i Kamilu czas na kolejną odsłonę cyklu Mój Fejs po lekkim odświeżeniu formy. A tym razem moim gościem jest Krzysiek Humeniuk, autor bloga Więcej Luzu.
To całkiem ciekawe, ale na Krzyśka w Internecie wpadłem właśnie… W Moim Fejsie. To znaczy, był on stałym czytelnikiem wpisu, komentował, aż wpadłem na jego bloga. I ja też tam zostałem. Pierwsze spotkanie w cztery oczy zaliczyliśmy na ostatnim Blog Forum Gdańsk. No i okazało się, że rzeczywiście jest wyluzowany.
Wszyscy wokół mówią, że chłopak nieźle prosperuje i ma szansę wkroczyć do elity blogosfery w najbliższym czasie. Pamiętajcie wtedy, że czytanie Troyanna na pewno mu w tym pomogło! Kiedy już Krzysiek stał się na tyle popularny bym mógł go ugościć na swych skromnych (huehue) łamach to pozwoliłem sobie mu zadać kilka ciekawych pytań. Zgodnie z nową formułą cyklu: najpierw standard, potem bonusowe pytania. Miłej lektury! :)
Jak dużo czasu spędzasz na Facebooku i co tam porabiasz?
Zdecydowanie za dużo. Facebook, Gmail i TweetDeck – trzy zakładki, których nie zamykam. Nigdy. Przenigdy. No dobra, jeśli piszę nowy tekst na bloga czasami zdarza mi się zerkać na Fejsa, bo jest moim głównym komunikatorem i źródłem wiedzy o zaręczynach znajomych, czytnikiem RSS i powodem frustracji. Oraz śmiechu. Przeglądam, śmieję się, piszę i tak w kółko.
Co myślisz o reklamach na Facebooku?
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek z nich skorzystam. Reklamy na pewno pozwalają dotrzeć głębiej. Są takim fejsbukowym wziernikiem – korzystasz z nich i wiesz, co jest dalej. Poza zasięgiem Twojego wzroku. Ja, na szczęście, widzę całkiem nieźle i nie miałem do czynienia ze sponsoringiem postów. Akurat w kwestii reklam jestem absolutnie niedoświadczony. To powód do płaczu. Płaczę.
5 lat temu marnowałem czas na…
… wymyślanie tego, jak mam zaskoczyć moją ówczesną dziewczynę. Dzięki Bogu już po wszystkim :) A jeśli chodzi o internety – pisałem słodkie komentarze na Naszej Klasie, dużo grałem i dostałem zaproszenie do Facebooka, jeszcze wyłącznie po angielsku. To były niezłe czasy.
Czy za 5 lat nadal będziesz z niego korzystać?
Szczerze mówiąc – nie wiem. Tyle osób wróży upadek Fejsa, koniec świata i podwyżkę cen alkoholu, że absolutnie straciłem rachubę. Nie wiem, co w tej kwestii jest prawdą, a co kłamstwem, więc dyplomatycznie odpowiadam, że nie mam pojęcia. PS. Tak, będę z niego korzystał :) Albo przejdę na stałe do Google+.
Świat bez Facebooka były…
… światem ogromnych rachunków za telefon. Serio, 95 procent moich kontaktów z ludźmi opiera się na fejsie. Nie wyobrażam sobie stałego wiszenia na telefonie. Poza tym, pewnie nie odpowiadałbym na te pytania, w ogóle byśmy się nie znali, a o internetowych kryzysach dowiadywałbym się z gazet. Albo telewizji, ble. Świat bez facebooka byłby nijaki, smarftony moglibyśmy wyrzucić do kosza, a liczba znajomych ograniczałaby się do dwóch. No, góra trzech.
Za co go lubisz, a co Cię w nim wkurza?
Lubię go za łatwość dostępu do informacji i udostępnianie śmieszkowych filmów i obrazków. To źródło śmiechu, ale i irytacji. Denerwują ludzie, którzy swoim płytkim myśleniem jeszcze nie rozumieją, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. Pomijam reklamy, łańcuszki i ludzką głupotę, bo te istniały jeszcze na długo przed fejsem.
Czy Facebook był częścią, tłem jakiegoś ważnego wydarzenia w Twym życiu?
I tak, i nie. Dzięki niemu poznałem swoją (też byłą już) dziewczynę i rzeszę innych ludzi, którzy bardziej lub mniej zmieniali moje życie (i robią to nadal). Ale żadna z tych sytuacji nie zmieniła mojego życia o 180 stopni. No może ta z dziewczyną. Poza tym – najlepsze rzeczy dzieją się offline :)
Gdzie marnujesz czas poza Fejsem?
Śpię. Za dużo. Oglądam filmy. Zbyt dużo. Studiuję. Za mało, ale zbyt wiele czasu muszę poświęcić na przebywanie na uczelni. Poza tym, tak jak każdy człowiek, który ma jakieś cząstki życia prywatnego, dużo rozmawiam. Albo chodzę po mieście bez celu. Ot, takie dziwne rzeczy. Ale , tak czy siak, najwięcej czasu marnuję właśnie na Fejsie.
Co najczęściej lajkujesz?
Przejawy kreatywności. Nawet jeśli jest to coś niewielkiego – gadżet, nowy wspaniały wynalazek albo zwykły obrazek. Zasługuje na lajka. Tak jak fajny wpis na blogu (ten wpis zalajkuję, z pewnością), ekstra fanpage, zdjęcie koleżanki etc. Wszystko, co mi się podoba, teoretycznie nagradzam moim lajkiem. W praktyce bywa różnie :)
Gdybym był Zuckerbergiem to…
… przelałbym na konto jakiegoś młodego blogera z Opola trochę kasy. Zaraz potem liczyłbym zyski i zrobił operację plastyczną. Albo zaczął nosić lepsze ciuchy? Albo zainwestował w fryzjera? Nie wiem. Na pewno naprawiłbym Edge Rank.
(Trololo) Czy wiesz, gdzie znajduje się przycisk „wyloguj”?
Korzystam z wersji pozbawionej tej funkcji. Szukałem, badałem, pytałem Troyanna – nic. Nie znalazłem, więc jestem zmuszony z korzystania z permanentnego Facebooka. Płacz, nie płacz, tak mam.
A teraz bonus:
Jak się prowadzi bloga na Tumblrze? Dlaczego nie WordPress?
Napęd na cztery koła i wspomaganie – prowadzi się świetnie. O tym będzie dłuższy wywód, a właściwie prezentacja już niebawem na Więcej Luzu. I YouTube. Dużo osób zadaje to pytanie, a ja ciągle się wykręcam. Że odpowiem jutro albo pojutrze. Albo za tydzień. Odpowiem, wkrótce :)
Jak się bawiłeś na Blogowigilii? ;)
Szampańsko. Ciepło, świece, choinka, kolędy. Wspaniali ludzie, szybkie taksówki i dużo wrażeń. Polecam każdemu, kto potrafi docenić dobrze zaprojektowane schody. I inne elementy każdego dobrego, blogowego eventu.
Kto jest Twoim autorytetem w blogosferze?
Tomek Tomczyk, Andrzej Tucholski i Michał Kędziora. Nie bez powodu trzech różnych facetów, którzy robią na blogach coś kompletnie innego. Jeden serwuje teksty pełne emocji, drugi zaskoczy historią Wodeckiego, a trzeci dobrze się ubiera, potrafi też o tym opowiadać. I każdy zebrał społeczność. To mi imponuje :)
Co robisz w życiu poza blogowaniem?
Studiuję. Od początku lutego jestem inżynierem informatyki (wow!), poza tym tworzę strony i blogi w ramach projektu TRUEskawka, gram na różnych instrumentach w kilku zespołach, a niebawem wyruszam na przygodę z YouTubem i tworzeniem wideo. Należę do tych ludzi, którzy mają całkiem sporo zainteresowań i robią różne rzeczy. Ale i tak najbardziej poświęcam się blogowaniu. Kocham tę robotę :D
Jaka jest Twoja pierwsza czynność po przebudzeniu?
Przełączenie budzika w tryb drzemki. Potem prysznic, śniadanie i wyruszam na zdobywanie świata! Nawet jeśli oznacza to włączenie komputera i wypicie kawy.
iOS czy Windows Phone? Trololo, specjalnie nie ma Androida. :D
Android to dno. Ulala, chyba komuś podpadłem? Może, ale uważam, że poza iOSem i Windows Phone żaden system mobilny nie jest wystarczająco dobry, żeby mnie zadowolić. Obecnie korzystam z najtańszej Nokii z WP8 i nie wyobrażam sobie telefonu z systemem Googla, który w tej cenie pozwalałby mi na swobodne i komfortowe korzystanie ze smartfona. A plus jest taki, że użytkownicy Windows Phone nie muszą za bardzo martwić się o ilość rdzeni procesora i inne podzespoły, bo system jest tak dobrze zoptymalizowany, że pójdzie nawet na słabym sprzęcie. Chętnych i niedowiarków zapraszam na testy.
Komu w Polsce przydałoby się więcej luzu?
Politykom, internautom, Katolikom, służbie zdrowia, uczniom z gimbazy, pani Krysi z osiedlowej piekarni, a nawet mi. Każdemu się przyda. Ludzie często chodzą z kijem w tyłku i myślą bardzo płytko. Nie potrafią zrozumieć żartu, czytać między wierszami i wychwycić ironii. A wystarczy się rozluźnić :) Ja polecam!
Jeśli dotarłeś do końca to gratuluję, Krzysiek udzielił bardzo wyczerpujących i świetnych odpowiedzi. A waszym zdaniem komu jeszcze przydałoby się więcej luzu?
A teraz dajcie lajka, jak będzie sto, to następnemu bohaterowi pytania zadajecie Wy. :)