Ufff, powróciłem z wakacji, mogę już normalnie publikować Troylisty, choć podczas mej nieobecności i tak się pojawiały każdego dnia. Dziś podrzucam wam kilka reminiscencji z minionego już festiwalu Primavera Sound. Ależ było dobrze. :)
A ja teraz idę wracać do pracy, czeka mnie pewnie kilka ładnych setek maili do odpisania i tak dalej. Mam też wielkie plany związane z kolejnymi tekstami na blogu, część nich będzie dotyczyć mojego wyjazdu – wszak nie jechałem tam tylko po to by leżeć brzuchem do góry. Ba, ani sekundy na plaży nie spędziłem. A w wolnych chwilach będę pracować nad czymś, czego jeszcze nie było… Ale się jaram. Niebawem dowiecie się co i jak. Dobrego dnia!