Zaczynamy kolejny tydzień z Troylistami. Już piąty. Mimo, że codziennie poświęcam na przygotowanie kolejnej jakieś pół godziny wcale mnie to nie boli, sprawia mi wielką frajdę, że mogę wam serwować swoją ulubioną muzykę.
A dzisiaj notowanie nieco bez ładu i składu, ale bardzo ciekawe. No bo zaczynamy od minimalistycznego techno, które kocham – The Field. Jak dla mnie to najlepszy powód, by w tym roku wybrać się na Tauron Nowa Muzyka w sierpniu. Dalej mamy Gang Gang Dance, które na tym samym festiwalu grało dwa lata temu, lecz nie mogłem w tym wydarzeniu uczestniczyć. Nie można mieć wszystkiego. Również w Katowicach, choć na Offie, dwa lata temu grali Battles, którzy tworzą muzykę instrumentalną zupełnie innego kalibru. Nie da się tego porównać z niczym innym, co znam.
Kolejny utwór ma już 6 lat i to także początki mojej fascynacji elektroniką, choć w mocno gitarowym wydaniu. A wrzucam ich, bo trwa Mundial, a oni są z Brazylii. I na koniec równie drapieżna odmiana elektronicznej muzyki – Sleigh Bells. Wybuchowa i ciekawa mieszkanka. A teraz ten, miłego poniedziałku. :)