Miałem dziś zapodać klasyczną Troylistę, ale… Zmieniłem zdanie. W końcu bloger zmiennym jest. Ostatnio zacząłem komponować swoją optymalną playlistę do biegania. Będę ją stopniowo uzupełniać o kolejne, dynamiczne i motywujące szlagiery. Pewnie wielu z was ta muzyka nie podejdzie. Ale trudno – we mnie wzmaga ona niesamowicie wielką energię, którą mogę potem przekuć w kolejne kilometry. Dobrego dnia. :)