Berlin to miasto inspiracji i stolica techno zarazem. Dlatego powróciwszy ze stolicy Niemiec jestem mocno natchniony tamtejszą sceną klubową, wszędobylską elektroniką i imprezowym klimatem. Nic zatem dziwnego, że w kolejnej liście serwuję wam kolejne dźwięki związane z powyższymi motywami.
Na start najlepszy utwór od Gui Boratto, zaraz za nim Joel Mull, którego wciąż pamiętam z dusznej piwnicy w klubie Tresor. Modeselektor może nieco nie wpasowuje się w ten klimat, ale to tylko kwestia tego utworu – „Hasir” jest nieco inny, ale równie dobry. Klasycznym przedstawicielem berlińskiej sceny jest Robag Wruhme, który wygląda nieco jak dziadek, ale to tylko pozory. Zestawienie zamyka Kollektiv Turmstrasse.
No, to miłego dnia.