Moja ambicja i chęć odkrywania nowych rzeczy bywa zgubna. Robię w życiu wiele przeróżnych rzeczy, które zjadają mi coraz więcej czasu. Kiedy jednak ktoś zgłosi się do mnie z czymś nowym i przykuje moją uwagę… Nie umiem odmówić.
Dlatego też kiedy jakiś czas po #TweetupPL podbił do mnie Maciek Sypniewski z propozycją dołączenia do jego inicjatywy Za Pięć Dwunasta miałem bardzo mieszane uczucia. Przecież… Pracuję (dwa etaty), piszę bloga, pomagam innym z blogami, piszę teksty dla innych, do tego zaczynam biegać… Jak tu wszystko ze sobą pogodzić?
Pech chciał, że parę lat temu miałem kilka audycji w radio i mówienie do ludzi mi się podobało. Pokusa była silna, a kiedy ustaliliśmy, że same nagrania nie są tak czasochłonne, to… Czemu by nie spróbować? Zawsze przecież można zrezygnować. Dlatego… Zostałem audioblogerem.
Podcasty są wbrew pozorom bardzo popularne w Polsce, choć ja jakoś nie mam czasu na ich słuchanie. Raz czy dwa przesłuchałem YesWas, ale jak dla mnie to znacznie za długie. Sorry Wojtek, sorry Paweł godzina to niemal dwie przesłuchane płyty Tycho. Maciek, który stworzył Za Pięć Dwunasta uważa, że nie może być za długo, powinno być konkretnie i zabawnie. W pigułce. Do posłuchania w drodze do pracy, szkoły, domu.
Tak też będziemy dalej tworzyć kolejne odcinki ZPD. Maksymalnie kwadrans informacji i suchych żartów. Dlatego też nie podcast, a audioblog. Zastanawialiśmy się nad zmianą nazwy, ale jednak lepiej pozostać przy znanej już marce. Jakie mieliśmy pomysły na nazwę? Dowiecie się słuchając dwunastej części Za Pięć Dwunasta. Ponadto o Gorzowie, bieganiu i cebuli. Dajcie znać jak wam się to podoba!