Dziś na nowo rozgorzała dyskusja na temat roku mobile, którym niby ma być następny rok – 2015. Tak samo jak 2014, i 2013, i 2012. A także 2011. Nie zapominajmy jednak o 2010 oraz równie istotnym 2009! A wszystko zaczęło się w 2008… A tak naprawdę 2007.
Właśnie, rok 2007, Steve Jobs pokazuje iPhone’a odmieniając nie tylko rynek urządzeń mobilnych, ale i wiele naszych nawyków. Stopniowo, od ośmiu lat zmienia się nasz sposób komunikacji, pracy, korzystania z otaczającego nas świata.
Te zmiany nie przyszły w rok, to trwało już niemal dekadę. W ogóle nazywanie jakiegoś roku „rokiem czegoś (mobile, chmury, linuxa, Troyanna – you name it) jest bardzo poronionym pomysłem, gdyż rok to tylko zmyślona przez nas (na podstawie obserwacji kosmosu) jednostka czasu. A zmiany jakie następują potrzebują nieco więcej czasu niż rok.
Uznajmy więc, że od ośmiu lat żyjemy w erze mobile, która po prostu jeszcze nie osiągnęła szczytowego stadium – to pewnie nastąpi w momencie, gdy większość ludzkości będzie dzierżyła w dłoni inteligentne urządzenie mobilne. Adaptacja technologii nie trwa rok, trwa lata. Pomyśl więc z trzy razy zanim nazwiesz 2015 rokiem mobile. No chyba, że jesteś dziennikarzem. Ja wiem, że potrzebujesz chwytliwego tytułu.