Był decydujący mecz, niemalże finał. Wystarczyło wygrać z Atletico i zdobyć tytuł. Ale Barca w tym sezonie nie zasłużyła na tytuł, więc nie mogła wygrać tego spotkania. Było nudno, choć momenty były. A po ostatnim gwizdku sędziego smutek. Duży smutek. Jednak futbol w tym przypadku był sprawiedliwy. Blaugrana skończyła sezon z zaledwie jednym trofeum (Superpucharem Hiszpanii), ale to nie przeszkodzi mi odwiedzić Camp Nou za kilkanaście dni. :)
W ostatnim czasie kilku artystów, których lubię wydało nowe płyty. Niestety, nieco mnie one zawiodły. Co nie znaczy, że mamy do czynienia ze słabą muzyką.
Właśnie minęła trzecia w nocy a ja nadrabiam zaległości z ostatnich czterech dni. Trochę tego jest, ale spokojnie dam radę. W poprzednim tygodniu było trochę mało tekstów, ale w tym nadrobię – wszystkie mam już napisane.
Kolejny wariacki tydzień za nami. No, przynajmniej za mną. W piątek prosto z biura pobiegłem na pociąg do Gdańska. Z pociągu na imprezę, z walizami.
