Blogerzy – postępowa kasta w Internecie

large_252312738

Polski Internet obserwuję od kilku ładnych lat, również pod kątem jego estetyki. Od kiedy mam nieco większe pojęcie o technicznych i użytecznościowych aspektach jego działania dostrzegam jedno zjawisko – to blogerzy często ciągną polski Internet.

Mówię tu głównie o sprawach związanych z designem stron, ich UX (user expierence) i szeroko rozumianą przyjemnością z korzystania. Czołowe polskie blogi już mają strony oparte o RWD (responsive web design), czyli są responsywne, a to znaczy, że ładne na każdym urządzeniu, z którego z nimi obcujemy. To blogi jako pierwsze zaczęły przecierać szlak tej technologii w Polsce. Do dziś jednym z piękniejszych przykładów wykorzystania RWD jest dla mnie blog Natalii Hatalskiej. Gdy komukolwiek mam wytłumaczyć czym jest strona responsywna, odpalam hatalska.com i bawię się wielkością okna przeglądarki.

Podobnie jest także z innymi trendami, swego czasu panowała moda na kafelkowy układ strony, teraz blogi idą nieco w kierunku układu portalowego, niemniej jednak nie da się zaprzeczyć, że czołowe blogi (oraz te pisane przez świadomych autorów) nierzadko są minimum rok przed wielkimi firmami. Oczywiście, nie jest to dziełem przypadku i jest wiele powodów, dla których tak to właśnie wygląda. Poniżej kilka z nich:

  • Brak biurokracji – duża firma, zanim wdroży nową stronę musi przejść szereg projektów i żmudny proces akceptacji na każdym szczeblu hierarchi firmowej. To trwa, zaś innowacyjne w trakcie startu prac rozwiązania stają się szybko przestarzałe. Bloger może podjąć decyzję sam w ciągu kilku chwil. A wtedy, jeśli posiada odpowiednie umiejętności…
  • Sam wprowadza zmiany – niestety, to dotyczy zaledwie garstki blogerów. Paweł Opydo umie zarówno projektować, jak i programować, dlatego drobne poprawki może wprowadzać dosłownie codziennie, co też czyni. A że zna się na designie to nie dziwi, że jego blog jest świetny. Podobnie jest z Jackiem Kłosińskim, Tomkiem Pawlisiakiem i kilkoma innymi. Tak, zazdroszczę im tego.
  • Mniejsze budżety – zaprojektowanie i zaprogramowanie ładnego bloga w oparciu o istniejące i proste platformy (WordPress, Tumblr) jest znacznie tańsze, niż ten sam zakres prac dla dużych stron w oparciu o autorskie technologie i systemy zarządzania treścią (CMS), a w oparciu o własne rozwiązania najczęściej działają największe portale i strony firmowe. Firma przed wydaniem dużego budżetu będzie się długo zastanawiać, bloger niekoniecznie.
  • Odwaga  – bloger jest sam sobie panem, nie ma przełożonego, zatem nie musi bać się utraty pracy jeśli projekt przebudowy strony spartaczy na własne życzenie. Brand Manager zlecając projekt nowej strony nie może sobie pozwolić na większe fantazje, bo szef tego nie zrozumie i można stracić pracę. Lepiej nie robić nic przełomowego i zachować pracę.

To zaledwie kilka kluczowych powodów, dla których to właśnie blogerzy często wprowadzają najnowsze technologie internetowe do świadomości użytkowników. Dopiero potem nowoczesne rozwiązania trafiają do większych graczy internetowego rynku. Oczywiście, nie dotyczy to wszystkich blogerów, a jedynie tych świadomych własnej marki.

Dlatego nie biorę tutaj pod uwagę paskud stojących na Blogspocie. Nienawidzę tej platformy i szczerze jestem dumny, że udało mi się przekonać ShinySyl do zmiany na WordPressa. Udało się i teraz Sylwia ma pięknego bloga dzięki ekipie sixboxes. Bo odważyła się, szybko podjęła decyzję, dysponowała budżetem no i trafiła na mnie. Wszystkie elementy skumulowały się w sukces.

photo credit: Simon Pow via photopin cc

Partnerzy Troyanna