Dlaczego nie warto kupować fanów

128246-3

Co jakiś czas przez kochaną branżę i najcudowniejszą grupę na polskim Facebooku przewija się temat kupowania fanów. Jest to zagrywka pod wieloma względami kiepska, a poniżej dowiesz się dlaczego. A poza tym, na samym końcu wkładam małego kijaszka w mrowisko branżowe.

Rozumiem, że nie wszyscy mogą jeszcze rozumieć brak sensu takich zagrywek, natomiast samozwańczy ninjowie rzucają się na takowych nieśmiałków niczym wygłodniałe hieny. Jestem pacyfistą, dążę do pokoju, zatem zamiast wyśmiewać, wyszydzać i obrażać kolejny raz początkujących marynarzy social mediów rzućcie im kotwicę w postaci linku do tego tekstu. Bez hejtu, bez jadu, życzliwie. Za rzadko mówimy sobie wzajemnie „proszę”, „dziękuję” i przepraszam. Postarajmy się to zmienić. :)

Wracając do tematu, kupowanie fanów na Allegro czy na innych farmach jest kompletnie pozbawione sensu. Ok, tylko w jednym przypadku ma jakiś tam sens – gdy budujesz farmę fanów, chcesz szybko zdobyć dziesiątki tysięcy kontaktów i szybko je sprzedać jakiemuś nieobeznanemu, biednemu człowiekowi. Jesteś cwaniakiem. Ale z kasą na koncie. Historia Cię oceni! (lool) A dlaczego nie warto kupować fanów? Oto garść powodów:

To widać

Każdy ma dostęp do podstawowych danych na danej stronie: liczba polubień, współczynnik PTA (ludzie, którzy mówią o tym i o tamtym), najaktywniejszy tydzień, wykres wzrostu fanów, najpopularniejsze miasto i grupa wiekowa. No i cóż, jeśli jesteś producentem trumien z Białej Podlaskiej, masz 16 tysięcy fanów, z czego większość przybyła nagle tydzień temu, a najpopularniejszym miastem jest Bombaj – sorry, ale widać, że niezbyt dobrze zainwestowałeś. Chyba, że swoje trumny eksportujesz. Od tygodnia.

Banners_and_Alerts_i_Troyann

Teraz fanów kupuje się konkurentom, co trafiło się choćby Platformie Obywatelskiej, co opisał szczegółowo Niebezpiecznik. Ktoś im zrobił na złość i wywołał mikro kryzys. Sam chcesz sobie takie kuku zrobić?

Ich nie widać

Ich czyli fanów. No ok, zobaczysz oszołamiającą liczbę tysięcy fanów marki produkującej trumny. Wygląda na potentata tej branży! Wchodzisz wtedy na jego stronę, a tam brak zdjęcia w tle (serio, widziałem takie kwiatki z tysiącami fanów), jakieś randomowe, słabe posty i żadnych interakcji. Żadnych. Myślałeś, że kupując fanów kupisz też klientów? Albo chociaż kilka komentarzy? Haha, dobre! Piszesz po polsku to nie licz na hinduskie komentarze. Ale jak się trafi to fajnie – nigdy nie jest za późno na naukę języków.

Sotrender wszystko widzi…

Mamy w naszym pięknym kraju nad Wisłą pewną firmę, która wie o Twoim fanpage’u więcej niż Ty sam. Ba, widząc jak wiele danych zbiera i analizuje Sotrender sam Mark Zuckerberg usprawnił natywne statystyki stron w wielu miejscach inspirując się polską myślą technologiczną. Skandal, zakrzykniecie! Fuck you, usłyszycie w odpowiedzi.

Ale o czym to ja… No właśnie. Sotrender może każdą stronę prześwietlić pod tyloma kątami (do dziś zastanawiam się, czy jest ich więcej niż wody w Nilu), że nie ominie ich fakt wzrostu fanów na fanpage’u hydraulika Zenka z 2 fanów (syn i profil kota syna, bo nie wiedzieli, że trzeba mu fanpage założyć) do sowitych 5 tysięcy. Może i Zenek nie ucierpi zbytnio na publikacji tej informacji w Fanpage Trends, lecz jakieś większe firmy mogą zmagać się z kryzysem wizerunkowym. Serio chcesz to sobie robić?

Why? For mani!

No dobra, zorientowałeś się, że popełniłeś głupstwo. Powiedzieli Ci, że lepiej ładować hajsy w reklamy Facebooka, że lepiej się to zwróci, choć będzie drożej. Ale uznajesz, że to dobry pomysł (brawo!). No i masz problem: jedną z lepszych metod targetowania reklam jest filtrowanie grupy celowej po fanach i ich znajomych.

Przykładowo, puszczasz post sponsorowany by zwiększyć zasięg nowej oferty przepychania rur. Brawo Zenku, lecz masz jeden podstawowy problem: nadal Twoje posty lecą (za hajs z przepychania rur) do sztucznych kont z Bombaju czy innego Burkina Faso. I ich znajomych. Marnujesz pieniądze. Możesz usunąć tych fanów, ale czy się na to zdecydujesz? W końcu znowu Twoimi fanami będą tylko syn i jego kot… A i liczba większa fanów zwiększa koszty reklam.

Jeśli jeszcze nie odwiodłem Cię od pomysłu kupowania sobie fanów to mam ostatnią radę. Idź po młotek i stuknij się w łeb przed kliknięciem „kup teraz”. Głowa boli mniej niż zmarnowane pieniądze. Nie musisz mi dziękować, wystarczy, że przelejesz mi te pieniądze. Pomogę Ci bardziej niż tysiąc fanów z Bombaju.

PS. Z tym młotkiem to nie żart.

PS2. No dobra, żartowałem. Głupota boli.

PS3. W sumie to słyszałem o tym, że niektóre agencje chcąc spełnić KPI kupują fanów swoim klientom… Ciekawe czy to prawda. :)

Partnerzy Troyanna