Dziś po raz kolejny zaskoczę was tekstem nie dotyczącym stricte popkultury. A co, mój blog, mogę robić na nim co chcę! A dziś chcę zrobić trochę dobro.
Ja i ubrania to nie jest łatwy temat. Generalnie, jeszcze do niedawna ubrania kupowała mi mama. Mnie po prostu było szkoda pieniędzy na ubrania. Lepiej wydać na kino, albo na nową grę na konsolę! Jedna para spodni? No po co komu więcej? Siedem koszulek? No przecież to zapas na tydzień, po co miałbym mieć więcej. A potem przyjeżdżałem do rodzinnego domu, a mama zamiast się ze mną witać ruszała do sklepu przywieźć mi ciuchy, które nie byłyby obdarte czy sprane. Potem do mamy dołączył mój brat, on na modzie się zna nieźle, więc wciąż ma nadzieję, że coś ze mnie będzie. Ale chyba nic nie będzie jednak. Preferuję proste ciuchy z linii basic, byle taniej, byle mniej.
I choć nie nosiłem za wiele ciuchów, to w pewnym momencie okazało się, że całkiem spora szafa pełna jest rzeczy, których nie zakładałem od lat. I zacząłem się zastanawiać co z tym faktem począć. Biorąc pod uwagę fakt, że chciałbym rzeczywiście zrobić z nich dobry użytek, nie wyrzucać, nie wrzucać w kontenery, ale prawdziwie pomóc. No i z rok temu odkryłem serwis, który miał mi w tym pomóc. Ale minął aż rok zanim się udało. Kiedy zapoznałem się z całym mechanizmem Ubrania do Oddania uznałem, że w najbliższy weekend wyselekcjonuję ciuchy do przekazania. Potem przyszło kilkanaście kolejnych weekendów, a ja nie ruszyłem palcem. Potem udało się zebrać i wybrać ubrania, spakować je w worki i… Przechować je kolejnych kilka miesięcy.
Serwis zapewnia bowiem darmowego kuriera, który przyjdzie, odbierze ubrania i przekaże je serwisowi, ale w godzinach 9-17, a te godziny jeszcze jakiś czas temu spędzałem nieustannie w pracy. I odkładałem temat, a kiedy rozpocząłem pracę w domu – wróciłem do tematu, by dowiedzieć się, że serwis zawiesił działalność, by przemyśleć swój model działania. Parę tygodni temu powrócili, z paroma drobnymi zmianami, a kilka dni temu – przekazałem ubrania kurierowi. I po niemal roku trzymania dwóch worków z ubraniami w mieszkaniu się ich pozbyłem. Tak, porządki dokonane po sprawieniu sobie nowego biurka zdecydowanie mnie zmobilizowały.
Ok, ale co się dzieje z ubraniami oddanymi serwisowi Ubrania do Oddania? Dlaczego warto właśnie im przekazać nasze archiwa z szafy? Pędzę z wyjaśnieniami!
Zutylizowane przez serwis ubrania generują przychód, a te środki użytkownik przekazujący zalegające w mieszkaniu ciuchy może podarować na jeden z dziesiątków celów charytatywnych. Nie są to ogromne kwoty (bo ja nie miałem ogromnej ilości ubrań…), ale dla potrzebujących każda złotówka może się okazać na wagę złota. A do tego należy dodać minimalny wysiłek: nie trzeba ruszać się z domu, bo kurier (za którego użytkownik nie płaci) odwiedza Cię w wybranym przez Ciebie dniu, odbiera paczkę i elo. Jedyne co musisz zrobić to wybrać cel charytatywny, wybrać ubrania, spakować je do kartonu (już nie worki na śmieci) i zamówić kuriera. Prościutto.
No, to w sumie tyle miałem wam dziś do przekazania, komunikat krótki i robiący dobro, bo trzymam za ten serwis kciuki. A oni mi nawet za to nie płacą. A szkoda, miałbym na popcorn w kinie. Po prostu uznałem, że może być osób podobnych do mnie: lubiących pomagać, mających czasem za dużo ubrań i nie mających auta oraz czasu, by sporą paczkę przekazać osobiście w jakiejś lokalnej inicjatywie. Dla nich Ubrania do Oddania są idealnym rozwiązaniem.
Zdjęcie w nagłówku jest autorstwa Kaia Pilgera