Na co komu darmowe minuty?

large_2736560904

Wczoraj zorientowałem się, że mam możliwość przedłużenia swojej umowy w Orange na kolejny okres. Bardzo fajnie, jestem ich stałym (i zadowolonym) klientem. Jedno mnie tylko zafrapowało: jedyne bonusy jakie mogę dostać z tej okazji to więcej minut połączeń, tańsze minuty i jeszcze więcej minut. Pytanie brzmi: po co?

Nie chcę wyjść tutaj na malkontenta – fajnie, że doceniają stałych klientów. Wiem również, że zdecydowana większość Polaków korzysta z telefonu głównie do… Dzwonienia. I pisania SMS-ów. I dla nich takie bajery są spoko, ja to rozumiem. Ale ja dzwonię raz na kilka dni, zamiast pisać SMS-y komunikuję się przez Facebook Messengera, zatem mnie kolejne darmowe minuty (mam ich 300 każdego miesiąca, wykorzystuję z nich drobną część) nie interesują. Dla mnie telefon jest głównie terminalem do odbierania Internetu. Chciałbym móc więc zamiast kolejnych setek minut, których nigdy nie przegadam, wybrać sobie kolejną paczkę danych. Trudno, może kiedyś taką możliwość dostaniemy. Ale ja nie o tym miałem…

Ta sytuacja pokazała mi po raz kolejny, że na rynku operatorów komórkowych idą zmiany. Jasne, rozmowy nadal będą najważniejsze przez długi czas, połowa biznesu się na tym opiera. Ale dla klienta indywidualnego, zwłaszcza młodszego, darmowe minuty będą schodzić na dalszy plan. Internet wypiera powoli komunikację po sieci GSM, młodzi mają Snapchaty, WhatsAppy, Vibery, Messengery, iMessage, Skype, GTalk i dziesiątki innych, darmowych rozwiązań. Wszystkie z nich charakteryzują się jedną rzeczą: wymagają dostępu do Internetu.

Zarówno Internet, jak i nasze urządzenia wymagają coraz większych pakietów do sprawnego działania. Minuty już tańsze nie będą. Mobilny Internet jak najbardziej może i będzie tanieć. Zresztą można zaobserwować ciekawe ruchy na rynku telekomunikacyjnym. Usługi GSM to nie jest już jedyna gałąź ich działań. Nie dzwonili do was z ofertą ubezpieczenia? Do mnie dzwonili. Proponowali wam telefon stacjonarny (say what?!) czy telewizję w pakiecie? Mnie również. Telekomy wiedzą jak kształtuje się przyszłość, dlatego już teraz próbują szukać miejsca dla siebie wokół swojej głównej działalności. I słusznie.

Skoro jednak myślimy przyszłościowo, to ja bym chciał móc, już teraz, wybrać sobie zamiast tych sześciuset kolejnych, darmowych minut kolejny pakiet danych, choćby 500 MB. To i tak nastąpi prędzej czy później, po cóż więc czekać? Chyba, że w przypływie hipsterstwa porzucę smartfona na rzecz zwykłego telefonu.

photo credit: whiteafrican via photopin cc

Partnerzy Troyanna