Użytkownicy Apple kochają sprzęt tej firmy. Czasami jest to miłość przesadzona, przeważnie wynika z rozsądku, ale nie jest to miłość bez wad.
Marka z Cupertino od zawsze poprawia swoje produkty: komputery, telefony, tablety i inne. Są ładniejsze (choć nie zawsze), szybsze, ładniej ze sobą współgrające i po prostu – przyjemne w użytkowaniu. Niezależnie jednak od kategorii produktów, jest jeden element, w którym ta marka po prostu wypada bardzo blado. Używam produktów ze znakiem jabłka od 2008 roku i ta śpiewka się nie zmienia. Tym produktem są ładowarki, a w zasadzie ich kable.
Pierwszy był iPhone 3G z 2008 roku. Jego ładowarka wytrzymała jakieś… 14 miesięcy, jak dobrze pamiętam. Ceny oryginalnych, nowych ładowarek są jednak mocno wygórowane, więc pozostało mi Allegro i zakup nowego kabla za 3 złote. Podobnie było z kolejnym telefonem, czyli iPhone 4. Jego ładowarka już ledwo dogorywała, ale kabel przeżył aż… Do zakupu iPada. A i ten po trzech latach (z czego dwóch aktywnych) miał kabel zasilacza w stanie bardzo… Zużytym?
Kolejnym sprzętem od Apple był kupiony niemal dwa lata temu MacBook Air. Zasilacze i kable w sprzętach Apple są ładne, bo oryginalne. Białe, wyróżniające się na tle innych czarnych, z wielkimi kostkami, ciężkie jak sam MB Air. Dlatego miałem nadzieję, że w przeciwieństwie do sprzętów mobilnych, komputery „designed in California” mają lepsze zasilacze.
Ale nadzieja umarła parę dni temu wraz z kablem do zasilacza. Od jakiegoś czasu wiedziałem, że długo to nie potrwa, ale wciąż się łudziłem, że dotrwa kolejne miesiące. Wszak zakup nowego zasilacza to koszt, o rany, 350 zł. Nieoryginalnych zamienników brak, zresztą, szkoda by było. Podtrzymuję życie majstrując manualnie (dłońmi) przy kablu, ale wiem, że to niczym respirator podtrzymujący sztucznie przy życiu martwy twór. A przecież nie wieszałem na tym kablu prania, nie okładałem nim użytkowników Androida, ani nie używałem go jako struny w gitarze. Zmarło mu się od zwyczajnego użytkowania. Noszenia w torbie.
Zresztą, nie ja jeden mam z tym problem, wielu znajomych miało podobne przygody. Wszystkie kończyły się tak samo: wydatkiem 350 zł na nowy egzemplarz. No bo co pan zrobisz? Porzucisz najlepszy komputer? No właśnie. A niech Cię Apple, wiesz jak zarabiać na swoich użytkownikach. Ale proszę, popracujcie nad tym. W końcu udało wam się zrobić rewolucję na rynku telefonów komórkowych, stworzyć kategorię produktową (tablety) i wiele innych rzeczy. Z kablem nie dacie sobie rady?