Spóźniony list do Mikołaja – część I

zdjęcie

W tym roku zapomniałem napisać list do Świętego Mikołaja, więc to siebie mogę winić, że pod choinką znalazłem zestaw kosmetyków Bond zamiast Sony VAIO, którego używał agent 007. A ja jestem wielkim gadżeciarzem, więc wpis ten dedykuję Mikołajowi jako lekturę przed kolejnymi Świętami. Choć zapewne za kilka miesięcy będzie musiała zostać odświeżona…

Jestem gadżeciarzem od najmłodszych lat. Szybkie fury (matchboxy) i jeszcze szybsze karty graficzne jarały mnie bardziej niż sztuczne miecze i pistolety. Świat technologii dynamiczny jest, coraz więcej zabawek produkuje, zatem i moje marzenia robią się coraz bardziej rozpasłe. Kilka gadżetów już mam, ale są dość wyeksploatowane, dlatego na liście znajdą się też ich odświeżone wersje. No to lecimy!

10. Korg Kaossilator Pro

kopro_main_633988210263120000

Tworzenie muzyki jest ekscytujące. GarageBand na iPadzie daje naprawdę wielką frajdę i ciekawe efekty. Ale to tylko iPad. Co można by tworzyć mając dedykowane do tego narzędzie i oprogramowanie? Nie wiem, ale chciałbym się o tym przekonać. Kaossilator Pro fascynuje mnie od kiedy widziałem Jonny’ego Greenwooda bawiącego się nim w trakcie utworu „Everything in its Right Place”. Muszę spróbować!

9. Korg padKONTROL

padkontrol_bk_top_633885190850560000

To, podobnie jak Kaossilator, jest idealne do tworzenia muzyki. I dodatkowo odzwierciedla moje ulubione narzędzie w GarageBand – Drum Machine. Na iPadzie nie ma kontroli mocy uderzenia, w końcu wali się tylko w ekran. Zaś padKONTROL daje Ci pełną kontrolę nad dźwiękiem. #mamokupmi

8. Telewizor LG 84LM960V

large01

Nie mam telewizora i w zasadzie nie odczuwam potrzeby jego posiadania. No ale geek (taki człowiek, którego podnieca elektronika), jak to geek ma w zwyczaju, chciałby mieć coś wypasionego w swym salonie. Jak już dorobię się salonu to w centrum jego osi postawię telewizor. Oglądanie meczów, granie w Pro Evolution Soccer oraz filmy i seriale smakować będą wówczas znacznie lepiej. Ale to melodia przyszłości, pewnie standardem będą już ekrany z rozdzielczością Ultra HD (cztery razy więcej pikseli niż Full HD!). Obecnie telewizorem, który najbardziej mnie oczarował jest ten oto LG. Piękny design, świetne kolory i genialne 3D – takie z wygodnymi okularami-zerówkami. Taki trójwymiar ma sens. Do tego Smart TV, fajny pilot – mógłbym mieć. 84 cale to bardzo dużo, ale skoro teraz 25 cali wydaje mi się mało do komputera stacjonarnego. Cóż, mężczyzna musi nadrabiać swoje kompleksy…

7. Zestaw kinowy od Bang & Olufsen

beovision-4-picture

Jako gadżeciarz powinienem (czyżby?) zwracać uwagę głównie na parametry danego sprzętu, zaś sam jego projekt powinien pozostać kwestią dodatkową. Jednak nie w moim przypadku. Nawet najlepsze „bebechy” muszą być ubrane w ładną obudowę. Dlaczego? Bo to nie procesor, kości RAM czy baterie oglądamy na co dzień. Czy ktokolwiek kiedyś widział procesor swojego smartfona? Baterię jeszcze owszem, choć i je będziemy oglądać coraz rzadziej – zamknięte obudowy rozpropagował Apple, teraz w tym kierunku idzie Nokia. Ale przejdźmy do rzeczy. Jeśli chodzi o design sprzętu kina domowego nie ma firmy robiącej ładniejsze rzeczy od duńskiego Bang & Olufsen. Sam telewizor w tym zestawie może nie powala specyfikacją – ta firma specjalizuje się w systemach dźwięku. I nim zwala na kolana swoich użytkowników. A wygląd takiego zestawu cieszy oko przy każdym spojrzeniu nań. Niestety, nie jest to firma dla zwykłych śmiertelników – ceny ich sprzętu są piekielnie wysokie. Ale co to dla Mikołaja.

6. nVidia GeForce GTX 690

geforce-gtx-690-front

Życie gadżeciarza bardzo często powiązane jest z żywotem gracza – to od tandetnych gier na Commodore 64 zaczęła się moja fascynacja elektroniką. A dla mnie jeśli granie – to tylko na pececie. I to nie laptopie. Trzydziestokilowe monstrum towarzyszy mi od wielu lat. A w nim zawsze musi znajdować się karta graficzna wysokich lotów (i cen…). Co prawda, nie męczę już tylu tytułów co w pięknych latach liceum – czas mi na to nie pozwala. Ale jest kilka takich tytułów każdego roku, które kupić MUSZĘ. I nie ma, że nie. Gracz to nie dziecko, graczem jest się całe życie. Obecnie posiadam trzyletnią kartę GeForce GTX 275, które nadal pozwala mi siekać w wiele pozycji na wysokich detalach i w najwyższej możliwej rozdzielczości. No bo jeśli grać to przeżycia niech będą HD. Teraz muszę odjąć sobie jednostek antyaliasingu, zmniejszyć detale cieniowania – rozumiem. Ale w przyszłym roku szykuje się kilka genialnych gier, których wymagania mogą spocić moją kartę na śmierć. Z GTA V na czele…

PS. Nie chcę konsoli. Do hardkorowego grania służy mocna stacja robocza, a nie jakieś pudełko, w którym przez 6 lat nie wymieni się żadnej części. Dlatego obecnie gry na konsole są dużo brzydsze niż na pecety. Niby niedługo nowa generacja. Możecie sobie czekać, ja sobie wymienię po prostu kartę, dorzucę RAMu i jadę dalej śmigać po San Andreas.

Oto pierwsza połowa moich gadżetów. Jutro będzie druga, taka bardziej ekscytująca. A wy w komentarzach możecie przygotować podobną listę.

Źródła grafik: Korg 1, Korg 2, LG, Bang & Olufsen, nVidia

Partnerzy Troyanna