Wróciłem! Berlin mógł mnie pochłonąć, ale przyjął mnie dość gorąco. Był dobry clubbing, to i dzisiejsza lista będzie mocno przyjemna, a w zasadzie techno. Zaczynam od Dominika Eulberga, który zagrał jedną z fajniejszych imprez, na jakich w życiu byłem. Zagrał między innymi jeden z moich ulubionych utworów Gui Boratto – „Beautiful Life”. I tenże został oficjalnie uznany utworem wyjazdu. :)
Dalej Joel Mull, który wprowadził w świetny trans w legendarnym klubie Tresor. W tym samym, lecz na innej scenie publiką bujał Skudge. Chciałem jeszcze zahaczyć o Setha Troxlera w Berghain, ale… Nie udało się…