36 miesięcy, 1095 dni, 26 280 godzin. Już całkiem długo mogę sobie pozwolić na określenie się mianem „blogera”. Trzeci rok za mną, czas rozpocząć czwarty.
I właśnie, w sumie to nawet nie lubię się określać mianem blogera. Bardziej komfortowo czuję się jako „twórca treści”. Rok temu pokusiłem się o nieco większe podsumowanie, teraz sobie je odpuszczę. Dlaczego? Bo jesienią, tuż po Blog Forum Gdańsk, całkiem mocno zmieniłem swoje podejście do tworzenia treści.
Przede wszystkim, uwolniłem się od spędzania czasu w Google Analytics, chcąc maksymalnie zoptymalizować wszystkie procesy, których celem było dotarcie do jak największego grona odbiorców. Jakoś odechciało mi się walczyć o wielkie zasięgi. Skupiłem się na pisaniu tego, co mi sprawia przyjemność: media, kultura (z naciskiem na kino) i technologie. I pisania tego lepiej. Nie klikam „publikuj” tuż po napisaniu tekstu. Część z nich oddycha sobie i ulega ciągłym poprawkom nawet przez tydzień! Nie mam ciśnienia pisania „pod kliki”. Uwolniłem się od tego. Piszę co chcę i jestem z tym szczęśliwy. Że oznacza to mniejszą liczbę czytelników? Trudno.
W trzecim roku wprowadziłem też, tradycyjnie już, nowy szablon. Tym razem za jego przygotowanie odpowiedzialny był Michał Osiński – polecam go z całego serca. Zniknęły co prawda trójkąty z górnej części bloga, ale pojawiły się w wielu innych miejscach. No i pozbyłem się szaroburych kolorów – jest pomarańczowo. Pomarańcze są super.
Ponadto, zdecydowałem się na śmiały krok, czyli założenie drugiego bloga. W pewnym momencie pisałem tutaj o muzyce coraz częściej, co nie każdemu pasowało, więc temat ten przeniosłem całkowicie (niemal) na WixMag. Dobrze rozumiem, że nie każdego z was to interesuje.
Po czwarte, co związane mocno z punktem trzecim, niebawem poszerzę gamę treści, które tworzę o wideo. Flirtowałem w ostatnich miesiącach dość mocno z tą formą przekazu (krótkie produkcje na Facebooka, Snapchat) dość długo biłem się z myślami i wreszcie czuję, że jestem gotów, by spróbować. Ale ocenimy to w lutym, dobrze? :)
W ostatnim roku zacząłem się angażować w akcje charytatywne: wspierałem Szlachetną Paczkę, trójmiejskie domy dziecka, a obecnie, po raz drugi wystawiłem swój cenny skarb na aukcję dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Chcesz, żebym zrobił Ci przepyszne Troyburgery? Włącz się do licytacji! Nieskromnie dodam, że zeszłoroczny zwycięzca zapowiedział ponowną walkę o ten kulinarny majstersztyk. ;)
KONKURS!
Skoro już ze mną jesteście powinienem też was jakoś nagrodzić, prawda? Nie ma problemu. :)
Tak się składa, że właśnie trwa konkurs, w którym można zdobyć aż pięć nagród. Wszystkiego dowiedzie się klikając tutaj. Powodzenia!
A teraz chcę wam podziękować za to, że jesteście ze mną. Pewnie niewielu z was pamięta moje skromne początki trzy lata temu. To całe blogowanie jest naprawdę fajne, głównie dzięki wam. Może nie mamy tu zbyt dużego towarzystwa, ale przede wszystkim fajne, inteligentne i z dystansem do siebie. Nie kłócimy się, miło rozmawiamy i wymieniamy opiniami. I to w tym wszystkim jest dla mnie najcenniejsze. :)