Weź mi odpisz, co?

1m0Ndbk

Właśnie zaczynam urlop, lecz nie oszukuję się – w branży, w której przyszło mi działać nigdy takiego prawdziwego nie zaznam. Może to i temat na wpis po powrocie… A teraz, mam dla was coś innego. O korespondencji.

Bardzo mnie cieszy, kiedy otrzymuję takie odpowiedzi na maile ode mnie:

Wszystkie_skrzynki_pocztowe__Znaleziono_18_pasujących_rzeczy_

Napisz mi, że masz mnie gdzieś

Tak, mocno się staram odpisywać ludziom bardzo błyskawicznie. Dotyczy to głównie maili, bo to w nich tkwi wciąż większość pracy, jaką wykonuję. Nawet, jeśli nie mogę odpisać konkretnie od razu to piszę, że przepraszam, ale odpowiem później, ponieważ nie jestem przy komputerze. Mój adresat wie wtedy, że nie mam go gdzieś i odpiszę, gdy tylko będę mógł. Nieco inaczej traktuję Facebooka, gdzie też koresponduję służbowo, ale nie oszukujmy się – to nadal nie jest poczta email.

Także tak, staram się, bardzo mocno. Wiem, że nie jest to trudne, bo jednak nie dostaję setek maili dziennie, zaledwie kilkadziesiąt. To da się ogarnąć. I tego samego oczekuję od innych. Jednak jestem idealistą. Bardzo często czekam na odpowiedzi na maile dzień – to jeszcze rozumiem. Ale tydzień? Dwa? Brak odpowiedzi? Nie znoszę tego, choć staram się zrozumieć, że ktoś może mnie olać.

Wolę jednak zobaczyć odpowiedź i krótkie „nie dziękuję” albo „nara” czy inne „spadaj na drzewo” niż nie dostać żadnej odpowiedzi. Bo cenię sobie także szczerość, chyba nawet mocniej. Gdy nie dostaję odpowiedzi to nie wiem czy mail ode mnie wpadł do skrzynki ze spamem, został przypadkowo usunięty lub nie dotarł, czy też może ktoś ma mnie w dupie. Jeżeli ma – chętnie to przeczytam, serio. Przynajmniej będę wiedział.

A potem marudzą, że „kryzys”

Nie tak dawno temu próbowałem wycenić w kilku drukarniach pewien projekt. Całkiem prosty, zdawało mi się. Niestety, jedna z drukarni nie odpisywała. Zadzwoniłem do nich z pytaniem kiedy otrzymam odpowiedź na maila. Usłyszałem zdawkowe „nie jesteśmy zainteresowani”. Serio? Szczyt żenady. Nie mówiąc już o tym, że przecież mieli zarobić.

Inna drukarnia przez tydzień męczyła mnie telefonami z pytaniami o specyfikację techniczną. By po tygodniu zasygnalizować mi, że też mnie olewają. Nie wiem, może im to wszystko opisałem, czy coś, ale dalej – mogli to powiedzieć, zamiast „nie przygotujemy Panu oferty”. Ok, nie chcecie zarobić – wasza sprawa. Ale nie krzyczcie potem, że kryzysu nie ma. Jeśli coś było nie tak z mojej strony – można to wytłumaczyć zamiast olewać.

Także szanujcie swoich korespondentów, odpisujcie im stosunkowo szybko, a już na pewno – odpisujcie. Nikt nie lubi być trzymany w nieświadomości. Zwłaszcza w biznesie. Ja staram się odpisywać błyskawicznie, nie wymagam od was reakcji w tempie Zenboxa (dla niewtajemniczonych: maksymalnie pięć minut), ale jednak im szybciej tym lepiej.

Ok, ja uciekam się pakować i na samolot. I mimo wakacji, nadal będę Wam odpisywać błyskawicznie. No ok, nie ja, autoresponder. :)

 

A zdjęcie jest z Unsplash, jego autorem Vo Minh Thong

Partnerzy Troyanna