Żyjemy w czasach, kiedy ciężko zapomnieć o urodzinach znajomych. Wszystko to dzięki Facebookowi, który pamięta o tym za nas.
Owszem, składane w ten sposób życzenia tracą na wartości, ale lepsze takie niż żadne, prawda? Jednak mamy w swoim gronie znajomych osoby, które warto obdarować czymś lepszym, bardziej oryginalnym niż wpis na tablicy. Ja ostatnio wpadłem na ciekawe rozwiązanie.
Najlepszemu przyjacielowi nagrałem kilka filmów na Instagramie, ze mną w roli głównej. Po prostu złożyłem mu życzenia, takie na jakie zasługuje zamiast klasycznego „sto lat”. Jednak zamiast publikować to publicznie na profilu wybrałem bardziej intymną opcję – Instagram Direct.
Nie wiem jak często korzystacie z tej funkcji, ba pewnie możecie o niej nie wiedzieć – umożliwia ona puszczenie zdjęcia / filmu na Instagramie wybranej osobie lub gronu osób. Coś jak Snapchat, tyle, że przesłany materiał nie znika. Snap w sumie też mógłby się do tego nadać, ale takie fajne życzenia chyba warto zachować na dłużej, nie?
Także polecam wam spróbować taką formę życzeń. Adresat moich był wniebowzięty. Skoro mamy już tyle fajnych serwisów do komunikacji to korzystajmy z nich nie tylko do wysyłania cycków i innych pierdół. Czyńmy też dobro! (Cycki to też dobro, jakby co.)
PS. Instagram Direct pomógł mi też w trakcie Nowych Horyzontów umówić się z nieznajomą, bo nie była w gronie moich znajomych, na Twitterze też, a od jakiegoś czasu planowaliśmy się poznać, a jakoś prywatnie trzeba było się dogadać. A przecież nie mailem, prawda?