Kilka miesięcy temu sam zadawałem sobie to pytanie. Teraz, bogatszy o pięć miesięcy doświadczenia z takim ekranem w domu, jestem w stanie odpowiedzieć wam na to pytanie. A odpowiedź brzmi: to zależy.
Biorę udział w konkursie na najlepszego twórcę roku – Gala Twórców. Jestem dość blisko czołówki, więc będę wdzięczny jeśli oddasz na mnie swój głos. Głosować można tutaj.
Mniej więcej dekadę temu rozpoczęła się ewolucja i przejście ze starych formatów i rozdzielczości z 480p na HD, czyli wpierw 720p, a następnie 1080p, które do dziś zagościło w większości salonów domowych. Transformacja ta nadal trwa, ale w międzyczasie pojawił się format 4k lub 2160p. I ta ewolucja również potrwa kilka dobrych lat, bo dopiero od niedawna sprzęt mający ekrany o rozdzielczości 3840 x 2160 pikseli staje się bardziej powszechny. Daje to ponad osiem milionów pojedynczych pikseli na ekran o przekątnej kilkudziesięciu cali. To bardzo dużo, czterokrotnie więcej niż w przypadku Full HD (czyli 1080p, czyli 1920 x 1080 pikseli).
Czy jednak ten skok jakościowy jest widoczny? Czy opłaca się kupować taki telewizor już teraz? Dzisiaj postaram się, bazując na swoim doświadczeniu i powszechnie dostępnych informacjach, odpowiedzieć na te i inne pytania.
Bo odpowiedź zależy od wielu czynników: czy posiadasz obecnie telewizor, czy dysponujesz odpowiednio szybkim łączem, jak masz urządzony salon, w którym stoi telewizor, jakim budżetem dysponujesz i wiele innych. Ale po kolei.
Czy masz obecnie telewizor? Jaki to telewizor?
Moim punktem wyjścia był brak telewizora. Wszystkie treści (filmy, seriale, mecze) oraz gry konsumowałem za pomocą zaledwie 25-calowego monitora z rozdzielczością Full HD. Monitor służy bardziej do używania przy biurku niż z kanapy, a więc nie jest to idealna opcja do długich maratonów seriali. Kupowałem więc swój pierwszy telewizor, a w tej sytuacji ekran 4k był odpowiednim rozwiązaniem.
Jeśli jednak masz telewizor, kupiłeś go stosunkowo niedawno, łączy się z platformami Smart TV, a jesteś z niego zadowolony, to po cóż zmieniać sprzęt, który Ci odpowiada? Jeśli nie czujesz potrzeby zmiany to równie dobrze możesz się wstrzymać z przejściem na technologię 4k o parę lat, bo sprzęty te dość szybko tanieją, więc za rok będziesz mógł kupić większy, lepszy i w znacznie niższej cenie.
No chyba, że Twój telewizor ma już swoje lata, jego obraz nie zadowala Cię w pełni, nie daje Ci możliwości łączenia się z platformami typu Netflix czy HBO GO – wtedy warto zastanowić się nad zakupem 4k. Ale to tylko jeden z czynników, bo kolejny też jest istotny.
Rozmiar ma znaczenie
Żeby móc w pełni wykorzystać ponad osiem milionów pikseli potrzebny jest ekran o odpowiedniej wielkości. Nie rozumiem producentów, którzy do swoich smartfonów pakują ekrany o rozdzielczości 4k – na tak małym ekranie po prostu tego nie zobaczysz, a jedynie dostrzeżesz szybki spadek baterii w telefonie. Jeśli jednak mówimy o telewizorze, którego ekran ma powyżej 50 cali, to już te piksele, choć niewidoczne gołym okiem robią dość znaczną różnicę i obraz jest znacznie ostrzejszy, a radość z oglądania seriali znacznie większa. Jednak rozmiar niesie za sobą jeszcze jedną zmienną, czyli
Odległość od telewizora
Żeby w pełni skorzystać z obrazu w rozdzielczości 4k trzeba mieć telewizor stosunkowo blisko siebie, czyli kanapy lub fotela, z którego będziemy oglądać treści. Jeśli masz zamiar stawiać telewizor dziesięć metrów od kanapy to nie zobaczysz różnicy nawet między rozdzielczością 480p a 2160p. Różnica staje się dostrzegalna, a 4k zaczyna mieć sens, kiedy (w zależności od wielkości ekranu) postawisz telewizor 1-3 metry od kanapy. Wiem, to niewiele i niekoniecznie wpłynie dobrze na zdrowie oczu, ale hej, żaden ekran nie robi oczom dobrze. Moje 55 cali w 4k postawiłem 3 metry od kanapy, czyli w sumie dość dużo, ale to kompromis pomiędzy zdrowym rozsądkiem (i zdrowiem dla oczu), a jednoczesnym korzystaniem z ośmiu milionów pikseli z zauważalną radością. Znalazłem w internecie taki obrazek, który pozwala zmierzyć nam optymalne odległości od telewizor, kiedy różnica w rozdzielczości i wielkości ekranu staje się zauważalna. Co prawda odległości podane są w stopach, ale macie zapewne pod ręką prosty przelicznik w telefonie. Na osi pionowej znajduje się odległość widza od ekranu, na poziomej wielkość ekranu w calach (tego przeliczać nie musicie), a w środku wykres optymalnej odległości dla czterech różnych rozdzielczości. Powodzenia w przemeblowaniu!
Co można oglądać w 4k?
No i właśnie dochodzimy do punktu, w którym zapewne wielu z was uzna, że zakup telewizora z najwyższą rozdzielczością mija się całkowicie z celem.
Oglądasz wyłącznie telewizję z satelity lub kablówki? Odpuść sobie. Telewizje dopiero się dostosowały (a i nie wszystkie) do nadawania w rozdzielczościach HD (im wyższa rozdzielczość tym więcej danych trzeba przesłać po kablu lub drogą satelitarną, a to nie takie proste), zaś dostosowanie się do rozdzielczości 4k potrwa kolejnych kilka lat.
Oczywiście od niedawna pojawia się w dystrybucji możliwość zakupu filmów na płytach Blu-Ray w rozdzielczości 4k. Ale do nich potrzebujesz nowych odtwarzaczy Ultra HD Blu-Ray, które obecnie też są drogie. Więc taki wybór niesie za sobą kolejne inwestycje. Można płyty Blu-Ray w rozdzielczości 4k odtwarzać przy pomocy konsoli Xbox One S, co dla wielu może być odpowiednim rozwiązaniem. Konsola Sony, nawet PlayStation 4 Pro, choć może wyświetlać obraz o rozdzielczości 4k, to nie odtworzy filmu na płytach 4k Blu-Ray. A szkoda.
Pozostaje jeszcze Smart TV i treści dostępne przez Internet, jak choćby w serwisach VOD czy subskrypcyjnych. I tu już jest znacznie ciekawiej. 4k na YouTube jest jeszcze rzadkością, ale pojawia się coraz częściej. Serwisy VOD też wzbogacają się o kolejne tytuły.
Najlepiej jednak sytuacja wygląda obecnie na Netflixie. Wybierając plan Ultra HD, z którego jednocześnie korzystać można na aż czterech ekranach (czyli cztery osoby), mamy dostęp do wielu produkcji w rozdzielczości 4k. Są to w znakomitej większości produkcje własne Netflixa („Original Series”), które produkowane są z myślą również o odbiorcach z telewizorami 4k. Pozostałe produkcje, do których serwis ten jedynie wykupił licencję na określony czas bardzo rzadko pojawiają się w najwyższej rozdzielczości. Liczbę programów i filmów dostępnych obecnie w jakości 4k oceniłbym na jakieś… 15, może 20 procent całej biblioteki. Może i nie robi to wielkiego wrażenia, ale trzeba mieć na uwadze, że Netflix bardzo mocno inwestuje we własne produkcje: seriale, filmy, dokumenty, a to oznacza, że treści tych będzie dynamicznie przybywać. Długofalowo zatem warto mieć to na uwadze. Ja na przykład nie mogę się już doczekać oglądania nadchodzącego serialu „Iron Fist” lub kolejnego sezonu „House of Cards” w 4k. To naprawdę robi wrażenie.
Podsumowując dostępność treści w rozdzielczości 4k: jest tego nadal stosunkowo mało, ale czas działa jedynie na naszą korzyść. Zarówno w kwestii treści z Internetu, jak i telewizji, bo w ciągu kilku lat i one powinny się dostosować do transmisji w wyższych rozdzielczościach.
Odpowiedni Internet
Jeśli jednak, tak jak ja, chcesz konsumować treści głównie z Internetu, musisz mieć na uwadze, że powinieneś się zaopatrzyć w bardzo szybkie łącze i odpowiedni router. Standardowy router od operatora może nie wystarczyć, a przez to film, który niby jest w 4k nie zawsze będzie w pełni 4k. Takie uroki strumieniowania treści. Zresztą, o tym jak bardzo router wpływa na szybkość Internetu pisałem w osobnym tekście, który znajdziecie tutaj.
Trochę mało, ALE
Zawsze jest jakieś „ale”, prawda? W tym przypadku tym „ale” jest technologia upscalingu, czyli cyfrowego ulepszania jakości obrazu, który nie jest w 4k (na przykład Full HD, czyli 1080p) do formatu zbliżonego do 4k. Oczywiście, nie wygląda to jak natywny obraz 4k, ale i tak robi robotę. Już testując w 2015 roku telewizor z tą technologią byłem pod ogromnym wrażeniem. Wiecie, myślałem, że to jedynie chwyt marketingowy, ale to naprawdę robiło różnicę.
Istotne jest jednak to, że nie każdy telewizor 4k jest wyposażony w odpowiednią technologię upscalingu. I są też modele, które je mają, ale nie działa ona tak dobrze. Chodzi oczywiście o najtańsze modele, które, jak widywałem w opiniach, czasem zamiast jakość obrazu poprawiać robiły jej szkodę.
Granie w 4k?
Na rynku są obecnie dwie konsole, które wspierają gry w rozdzielczościach 2160p: Xbox One S oraz PlayStatnion 4 Pro. Nie żebym był bardzo szczęśliwy z powodu tego, że obecna generacja konsol otrzymała upgrade w połowie swojego cyklu życia, ale powodem tego ruchu było w znacznej mierze coraz więcej telewizorów 4k w domach graczy. Producenci konsol szybko więc zareagowali, licząc na dodatkowe przychody. Nie wszystkie gry obsługują tę rozdzielczość, ale w najbliższych latach zdecydowana większość się do nowego standardu dostosuje. Ja jednak nie miałem okazji jeszcze spróbować żadnej z tych konsol, a nie mam póki co zamiaru zmieniać mojego poczciwego PS4 na wersję Pro. Poczekam na PS5.
Czy te całe 4k coś zmienia?
To też kwestia dyskusyjna. Dla mnie – jak najbardziej! No ale ja:
- nie miałem telewizora (a jedynie malutki monitor)
- wybrałem odpowiedni rozmiar
- zrobiłem przemeblowanie, by siedzieć bliżej ekranu
- nie mam telewizji, a wszystkie treści mam z Internetu
- oglądam dużo Netflixa
- mam szybki internet i dobry router
A także bardzo lubię oglądać wszystko w najlepszej rozdzielczości i potrafię zauważyć różnicę między 72op, a 1080p. A cała ta rozdzielczość sporo zmienia. Obraz staje się bardziej żywy, ostry i daje nam naturalnie znacznie więcej szczegółów. W wielu przypadkach daje też znacznie szerszy zakres kolorów (choć to już nie jest zależne od rozdzielczości ekranu, a od technologii podświetlania ekranu, a to temat na inną rozmowę). Generalnie, jest znacznie ładniej, a kinowe doświadczenie w domu jest coraz bardziej realne (rozdzielczość obrazu w kinie jest niewiele większa od tej w telewizorach 4k).
Uważam, że podjąłem optymalną dla siebie decyzję. Wybrałem pół roku temu Samsunga UE55KU6400, czyli model ze średniej półki z ekranem o przekątnej 55 cali. Ceny telewizorów z ekranem o takich rozdzielczościach szybko idą w dół i przestają być domeną jedynie zamożnych, jak było jeszcze niedawno. Nie warto jednak wybierać tych najtańszych. Ja swój wybór konsultowałem z kilkoma osobami, specjalistami w temacie rynku RTV. Jednym z nich był Paweł Okopień, jeden z moich autorytetów w tej dziedzinie piszący dla iMagazine, który uznał, że mój model to optymalny wybór: kompromis między jakością, a ceną. A cena? Przez te niecałe pół roku mój model potaniał o jakieś 12 procent.
Reasumując, wybór telewizora 4k jest dziś uzależniony od bardzo wielu czynników i choć jest to naprawdę wspaniała technologia, tak nie wszystkim jest ona potrzebna już teraz. Czasem warto przeczekać choćby kilka miesięcy, by otrzymać lepszy produkt w bardziej przystępnej cenie. Ale już teraz możemy mieć naprawdę dobry sprzęt w odpowiedniej cenie. Jeszcze nie ma zbyt wielu treści do oglądania w rozdzielczości 4k, ale będzie ich tylko więcej. Na pewno za to nie ma sensu za bardzo kupować obecnie telewizora o rozdzielczości zalewie HD. Umówmy się, telewizor to nie telefon, który wymieniamy średnio co 2-3 lata, a inni nawet częściej. Telewizor to zakup na 7-8 lat.
Warto więc, kupując teraz nowy sprzęt, zadać sobie pytanie: czy warto mieć telewizor 4k przez najbliższych kilka lat? Warto. Może nie tak bardzo teraz, ale już za rok czy dwa jak najbardziej.