Po czterech edycjach, w którym miałem przyjemność uczestniczyć jestem pewien, że Up To Date to jedno z najlepszych wydarzeń muzycznych w Polsce, a już za tydzień jubileuszowa, dziesiąta edycja.
Niestety, będzie to też pierwsza edycja od 2015 roku, w której nie przyjdzie mi uczestniczyć, nad czym nieco ubolewam, lecz ze względu na wciąż kontuzjowaną nogę oraz sprawy prywatne muszę sobie dać na wstrzymanie. I już wiem, że ominie mnie sporo dobra, bo z okazji okrągłej edycji (szacun, że ekipa przetrwała tyle lat robiąc to wciąż po swojemu, bez wszechobecnej komercjalizacji i zachowując swoją lokalną tożsamość) zaplanowano sporo dobra. Impreza z dwóch dotychczasowych dni (a jednego przy pierwszej edycji w 2010 roku) wydłuża się do aż czterech (bonusowo mamy czwartek i niedzielę).
Poza tym, wciąż mowa o festiwalu, który mimo coraz większego rozmachu potrafi utrzymać swój lokalny, mocno rodzinny klimat. Gdzie nie ma przepychu, gdzie nastoletnie osoby bawią się u boku tych powyżej 50. roku życia. Gdzie można doznawać przy ambientach w Pałacu Branickich. To też przede wszystkim masa dobrej muzyki. I nie inaczej jest w tym roku, spoglądając na line-up. A że mowa o muzyce dość niszowej to postaram się, po raz kolejny być waszym przewodnikiem po tych artystach, którzy z mojego punktu widzenia są godni waszej uwagi.
Jest dużo niecodziennego techno, spora dawka ambientów i elektroniki, którą ciężko włożyć do jakiejś szufladki. A więc to, co stało się znakiem rozpoznawczym Up To Date. Kurczę, szkoda, że mnie tam nie będzie… No ale będę za rok (o ile znowu nic nie pokrzyżuje mi planów), także w tym roku liczę na was i wasze relacje. Dobrej zabawy w Białymstoku!