Nie wiem jak wy, ale ja nieskromnie przyznam, że jestem najbardziej „komputerową” osobą w rodzinie. A to oznacza, że znam się na wszystkim i potrafię wszystko naprawić. Z tym, że to nieprawda. A już na pewno nie wiedziałem jak zwiększyć zasięg Internetu w domu.
Tekst jest efektem współpracy z marką TP-Link
W rodzinnym domu w Gdańsku zawsze były z tym problemy. Już jak pięć lat temu zakończyliśmy przeprowadzkę, a ja jeszcze mieszkałem z rodzicami, pamiętam, że mój pokój był najbardziej oddalonym od routera punktem w całym mieszkaniu. Nie wiem, może rodzice sugerowali mi, że powinienem mniej czasu spędzać przy komputerze. Może mieli rację. No, ale ja się wyprowadziłem, mój dawny pokój zmienił się w sypialnię rodziców i nagle… Zostałem poproszony przez nich o pomoc. :D
No bo mieszkanie nie jest duże, lecz jego rozkład dość skomplikowany, zwłaszcza dla routera, który dostarczył dostawca Internetu. Już jakiś czas temu sprawdzałem prędkość w mojej dawnej komnacie i rzeczywiście, szału nie było. Powiedziałem im, że są dwa rozwiązania: lepszy router lub transmiter Wi-Fi.
Rozplanowanie mieszkania:
Kolorem czerwonym oznaczyłem lokalizację routera, na niebiesko sygnał, który wysyła. Zielona kropka obok routera to nadajnik TP-Link, zaś pozostałe to transmitery. Cały zestaw znacznie lepiej przekazuje sygnał niż zwyczajny router otrzymany wraz z umową u operatora.
Co prawda, nigdy nie miałem styczności z tego typu urządzeniem, ale tak się trafiło, że mogłem ostatnio je przetestować. Kawalerka, w której mieszkam w Warszawie nie wydawała mi się najlepszym poligonem doświadczalnym dla tego urządzenia (choć kusiło mnie, by wpiąć transmitery na niższych piętrach i sprawdzić czy złapię zasięg na klatce pod blokiem), więc postanowiłem pomóc rodzinie. Żeby nie było, że syn taki marnotrawny.
Jak wygląda urządzenie? Ok, właściwie trzy urządzenia.
No dobra, ale czy łatwo to zainstalować? Cóż, jedyne co musisz potrafić to trafianie w dziurki kontaktu, jeśli kiedykolwiek używaliście odkurzacza lub opiekacza to powinniście dać sobie spokojnie radę. No, ale po włożeniu transmiterów do kontaktu trzeba je jeszcze skonfigurować, ale to również nie jest trudne.
Wpierw jednak musimy połączyć nadajnik z routerem. To również jest banalnie proste: nadajnik wkładamy do kontaktu nieopodal routera, łączymy je ze sobą kablem ethernet i gotowe. Sygnał z nadajnika wysyłany jest do transmiterów, z którymi możemy się teraz połączyć. Do zestawu dołączone są karteczki z nazwą sieci i hasłem. Wystarczy połączyć się na urządzeniu z siecią, wpisać hasło i gotowe.
No, ale przyszedł czas na najważniejsze pytanie: czy pomogło? Testy zostały przeprowadzone na łączy 120 mbps dostarczanym przez UPC. Połączenie testowałem na trzech urządzeniach: MacBook Air, iPhone 6 Plus oraz Sony Xperia Z2. Sprawdźmy to za pomocą SpeedTest:
Sypialnia – bez transmitera
Sypialnia – z transmiterem
Pokój brata – bez transmitera
Pokój brata – z transmiterem
Dla porównania jeszcze wyniki z routera w salonie, gdzie jest zlokalizowany:
Jak widać na załączonych obrazkach – to działa. A więc czy warto zaopatrzyć się w transmiter sieciowy TP-Link? Jeśli masz duży dom, nieforemne mieszkanie, problem z zasięgiem Internetu (lub sąsiadem, który Ci go kradnie) to masz dwa rozwiązania: lepszy router lub właśnie takie urządzenie. Inwestycja rzędu 300-500 złotych sprawi, że będziesz mógł w spokoju cieszyć się Internetem w najodleglejszych zakamarkach swojej posiadłości. A jeśli jesteś dzieckiem i rodzice wyślą Cię do odległego kąta, nadal będziesz mógł oglądać Snapchata.
Jeśli się zastanawiasz czy to ma w ogóle sens to mam dla Ciebie jeszcze jedną radę – kup transmitery sieciowe TP-Link w sieciach Euro RTV AGD lub Komputronik. Jak widać na moim przykładzie, nie będziecie mieli problemów z instalacją urządzeń więc szybko sprawdzicie czy Internet w waszym domu działa znacznie szybciej. Jeśli jednak efekty nie będą zbyt obiecujące, możecie w ciągu trzydziestu zwrócić sprzęt w sklepie i otrzymać zwrot pieniędzy (szczegóły promocji tutaj). Więc warto spróbować, nic nie stracicie, a zyskać możecie jeszcze szybsze przeglądanie Internetu w domu. Ja mogę wreszcie spokojnie wracać do rodziców.