Kim jest mindfluencer?

Lubię słowotwórstwo. Pracując od lat w reklamie zawsze było to dla mnie ciekawe zajęcie – łączyć słowa, ich sens oraz kontekst, by tworzyć nowe hasła reklamowe czy pojęcia. A teraz wymyśliłem własne pojęcie – mindfluencer.

Miałem trzy miesiące, żeby napisać ten tekst, ale ogrom emocji i stresu związanych z tym projektem nieco mnie paraliżował. I czekałem na ostatnią chwilę. Jest już środek nocy, za kilka godzin rozpocznie się premiera mojego największego projektu od wielu lat. A może i w całym życiu. Ale po kolei…

W branży „influencer marketingu” siedzę już ponad siedem lat. Zaczynałem w momencie, kiedy ten termin nawet nie istniał. Wtedy mówiło się „współpraca z blogerami” lub z „liderami opinii online”. Całe to środowisko obserwuję już od dekady i chciałem kiedyś utrzymywać się z blogowania. Ba, nawet miałem taki moment w historii mojego blogowania, kiedy udawało mi się na tym zarabiać. Było fajnie. I chciałem by było fajniej. Więcej czytelników. A co za tym idzie – wkładałem w to coraz więcej czasu i zaangażowania. A potem pracoholizm, depresja, przerwa w blogowaniu. I nie było tak fajnie.

Ale od czterech lat blog sam w sobie jest dla mnie już jedynie hobby. Zawodowo wciąż jestem związany bardzo mocno z twórcami treści. Już nie jako pracownik agencji reklamowej, ale jako właściciel firmy. Firmy, która świadczy usługi na rzecz twórców: jestem ich menadżerem, konsultantem i doradcą. Moja firma nadal doradza markom, szkoli klientów oraz studentów. Wciąż środowisko twórców jest dla mnie centrum życia zawodowego. Są osoby, które dawniej podziwiałem, a następnie które zapraszałem do współprac z markami. A dziś jestem ich menadżerem. Ciekawie zatacza się to koło życia. Ciekawie obserwuje się tę gałąź marketingu. Pamiętam tę pracę u podstaw, kiedy klienci nie rozumieli jak pracować z twórcami, chcieli ich traktować jak dziennikarzy albo portale internetowe. Setki spotkań, dziesiątki szkoleń. By ten rynek, wraz z wieloma innymi ekspertami, budować w Polsce. I zbudowaliśmy coś naprawdę fajnego.

Ale rynek jest też pełen patologii. Jak każde środowisko, w którym czasem zbyt łatwo można zdobyć zbyt duże pieniądze. Nie mam tu na myśli wyłącznie samych twórców. Próg wejścia, by zostać „influencerem” jest obecnie dużo niższy niż dekadę temu. Konkurencja pomiędzy twórcami się zaostrza, a często zamiast konkurować na jakość idzie się na skróty. Nie myśli się o konsekwencjach długofalowych. Ze środowiska wylewają się coraz bardziej nieudolne i przykre próby uzyskania taniej atencji. A to negatywnie rzutuje na całe środowisko. Pisałem już o tym parę tygodni temu – męczy mnie publiczne szykanowanie różnych zbiorowisk wyłącznie przez pryzmat skrajnych przypadków.

Influencer odnosi sukces – wszystkim wydaje się, że wszyscy twórcy odnoszą sukcesy.

Influencer popełnia wtopę – za błąd jednostki piętnuje się cały zbiór osób tworzących w sieci.

Męczy mnie to okrutnie. Zwłaszcza, że nadal mamy w Polsce tysiące twórców, którzy chcą robić lepiej. Chcą tworzyć jakość. Chcą robić dobro. Nie jest im łatwo, kiedy są oceniani przez pryzmat oszustów, patusów oraz nieodpowiedzialnych twórców. Oni jeszcze nie wiedzą, że szkodzą nie tylko innym, ale przede wszystkim – sobie samym.

Wielu twórcom brakuje strategii, myślenia długofalowego. Nie myślą o tym, co czeka ich za rok czy dwa, myślą i działają wyłącznie w kategoriach „tu i teraz”. Widziałem już twórców, którzy w ten sposób kopali sobie twórczy grób. Dawniej byli na szczycie. Dziś nie tworzą w ogóle.

Dawniej spontaniczność oraz intuicja były świetnymi nawigatorami twórców internetowych w drodze do sukcesu. Ale dawniej nie było tak zaawansowanych algorytmów i tak szerokiej konkurencji.

Kiedyś o względy reklamodawców biło się około setki twórców. Dzisiaj w kampaniach reklamowych angażowanych jest wiele tysięcy różnych twórców.

Kiedyś wystarczyła jedna platforma komunikacji z odbiorcami, by docierać do setek tysięcy osób i wywierać na nie wpływ. Dzisiaj jedna platforma to obieranie drogi do zapomnienia.

Twórcy rzadko korzystają z narzędzi, które dostępne są w zasięgu ich ręki. Nieczęsto wyznaczają sobie cele długofalowe. Zbyt rzadko planują i patrzą poza horyzont najbliższych tygodni.

Kurczę, a to przecież takie proste.

Strategia pozwala spojrzeć na twórczość wielowątkowo. Pozwala nabrać perspektywy. Bez emocji ocenić swoje możliwości i potencjał. Dzięki niej można sobie wyznaczać lepsze cele. I je nawet osiągać.

I to wcale nie jest trudne. I ja mogę w tym pomóc.

Bo wymyśliłem nowy termin.

Mindfluencer.

Wiesz, od połączenia słów mind (umysł) i influencer (twórca treści). Wspominałem już, że uwielbiam słowotwórstwo?

Kim jest mindfluencer?

To twórca, który jest świadom swoich sił i słabości. Wie jakie szanse daje mu świat, a co zagraża jego twórczości. Wie do czego dąży i zmierza do celu w sposób odpowiedzialny. Nie myśli o tym co tu i teraz. Myśli o tym jak wiele chce osiągnąć w kolejnych latach.

I kurczę, właśnie napisałem na ten temat e-booka. Ale lektura to byłoby za mało, by pomóc w tym zakresie twórcom. Dlatego przygotowałem zestaw narzędzi, którzy może w tym pomóc. By każdy twórca, mógł działać jak mindfluencer – z głową. I rozwijać swoją twórczość. Harmonijnie, odpowiedzialnie i z nastawieniem na cel.

Kup w przedsprzedaży na www.mindfluencer.pl

Z podobnych narzędzi korzystają od lat marki tworząc własne strategie komunikacji. To już chyba czas, by twórcy sięgali po sprawdzone metody, chcąc skuteczniej walczyć z konkurencją, o uwagę odbiorców, ale i budżety marketingowe. W moim sklepie znajdziesz zestawy, w których, poza e-bookiem, będącym swego rodzaju instrukcją obsługi, znajdziesz także:

  • Planer marki osobistej – plik, który pozwoli doszlifować cyfrową tożsamość i zaplanować cele
  • Szablon strategii – narzędzie, dzięki któremu można kompleksowo zaplanować komunikację, by wypisane wcześniej cele skutecznie realizować
  • Scenariusze publikacji – by móc opracowaną strategię prościej wdrażać w życie
  • Porównanie platform – by w szybki sposób zdecydować czy realizacja celów powinna iść w parze z komunikacją na danej platformie

I to wszystko w przedsprzedaży do najbliższej niedzieli. Od poniedziałku cena wzrośnie, zniknie też parę bonusów, które na czas przedsprzedaży przygotowałem. Przedsprzedaż daje Ci:

  • niższe ceny
  • wyższe rabaty na specjalne konsultacje ze mną
  • dodatkowy plik z porównaniem platform do komunikacji, który pomoże ocenić czy warto inwestować środki w obecność w danym medium

Generalnie, jestem dumny z tego projektu. Zainwestowałem w niego mnóstwo czasu, energii, emocji, ale i pieniędzy. I pamiętam jak bardzo się wahałem wybierając tytuł. Bo żeby się dobrze sprzedawało powinno być coś modnego w tytule: influencer, marketing, coś o zarabianiu i robieniu sławy oraz hajsu. I kusiło. Pewnie sprawiłoby, że sprzedałbym więcej sztuk tego produktu. Ale kurczę, ja nie lubię iść w życiu na ilość. Wolę stawiać na jakość.

Dlatego sięgnąłem po grę słowami. Dlatego całość na okładce ma „Mindfluencer„. Bo może jest to termin nowy (choć na Instagramie istnieją już publikacje z tym tytułem), ale jest w nim coś magicznego. Ten kontekst, który sprawia, że influencer może być kimś więcej niż publikującym byle co dla fejmu i hajsu twórcą.

Stawiając na ten tytuł obawiałem się też jego odbioru. Podejrzewam, że wieść o tym produkcie poszła mocno po „branżuni” i agencjach, czego się w sumie spodziewałem. Natomiast wiem jak „branżunia” lubi reagować na takie pomysły – śmiechem, szyderą i dezaprobatą. Postanowiłem się tym jednak nie przejmować i wybrać tytuł, który odpowiada mnie, nie innym. Tym bardziej miło mi, że spośród wielu osób, które w dniu premiery poznały ten termin, znaczna część go polubiła. A słów krytyki nie zauważyłem.

Warto było robić swoje. :)

I dalej swoje robić będę, bo już jutro (środa) zaplanowałem przeprowadzić transmisję na żywo na moim Instagramie, gdzie opowiem o całym projekcie, historii jego powstawania, zawartości produktów oraz komu może on pomóc.

Środa, godzina 11, mój Instagram. Zapraszam!

A ja na dziś już kończę, bo to jeszcze nie koniec publikacji na tym blogu na temat tego produktu.

A kupić możecie go tutaj: www.mindfluencer.pl

Partnerzy Troyanna