Minęły już dwa miesiące (kiedy?! już?!) od mojego kilkudniowego pobytu w Madrycie i wreszcie zabieram się za swoją serię publikacji z tego wyjazdu. Zaczynam dziś – od kin w stolicy Hiszpanii.
Zresztą, ten blog może nie należy do kategorii podróżniczych i nie jestem w stanie przygotować pełnego kompendium czy przewodnika po tym mieście, jednak zebrałem na tyle fajnego materiału, że szkoda, by się zmarnował, a być może uda mi się was zachęcić do podróży do tej najwyżej położonej stolicy państw Unii Europejskiej (ponad 600 metrów nad poziomem morza, co czuć).
Spacerując przez kilka dni po Madrycie nie sposób nie zwrócić uwagi na przepiękną architekturę. Przyjaciel, który mi towarzyszył w wojażach zaczął wręcz drzeć łacha z tego, że niemal każdej kamienicy próbuję zrobić zdjęcie. Nie moja wina, że obserwowanie tych wszystkich budowli było wciągające bardziej niż gra w szachy. Zwłaszcza, że pomiędzy te wszystkie kamienice często powciskane były małe budowle, które skrywały stare kina.
I choć rynek filmowy w Hiszpanii został, jak niemal na całym świecie, zdominowany przez multipleksy, tak zaskakuje liczba funkcjonujących starych kin w stolicy tego kraju. Zresztą Hiszpanie bardzo lubią kino, lecz w pierwszej połowie obecnej dekady w związku z dużym kryzysem gospodarczym liczba sprzedawanych biletów drastycznie zmalała. Dopiero w 2015 roku sytuacja finansowa Hiszpanów pozwalała im częściej odwiedzać sale kinowe i po raz pierwszy od kilku lat dystrybutorzy filmów wyszli na plus.
Z ciekawostek dotyczących kin w Hiszpanii, niemal wszystkie filmy wyświetlane zarówno w multipleksach, jak i kinach studyjnych są „wzbogacone” o lokalny dubbing, co sprawia, że na przykład osoby anglojęzyczne mieszkające w tym kraju mają ograniczone możliwości konsumpcji filmów w kinach. To też było powodem malejącego parę lat temu rynku – w Hiszpanii na emeryturze osiedla się wielu Brytyjczyków oraz Niemców, a rośnie także napływ młodszych ludzi spoza kraju. Trend ten wyczuła część kin studyjnych, oferująca zagraniczne (anglojęzyczne) produkcje w wersjach z hiszpańskimi napisami.
Próbowałem dotrzeć do jeszcze ciekawszych danych dotyczących rynku filmowego w Hiszpanii, jednak poza zestawieniami w mediach niewiele da się odnaleźć. Wpadłem na torp szczegółowego raportu na ten temat, lecz jego zakup wiązałby się z kosztem ponad 1000 euro, więc się poddałem.
Niemniej jednak, zapraszam do obejrzenia kilku pięknych kin w Madrycie.
To pierwszy z moich tekstów z wyjazdu z Madrytu, niebawem kolejne!