Mobilna ofensywa Facebooka trwa

facebook-mobile-app-650x0

Raportując wyniki za ostatni kwartał Mark Zuckerberg starał się wszystkich przekonać, że Facebook nie przespał mobilnej rewolucji. Serwis dość szybko zaczął zarabiać duże pieniądze z reklam na smartfonach. Tymczasem już niedługo do mobilnego portfolio społecznościowego giganta zawitać może kolejna aplikacja.

Najpierw była jedna, uniwersalna aplikacja Facebooka. Potem jednak szybko zaczęły powstawać kolejne: Messenger, Photos, Pages Manager i ostatnio kontrowersyjny Poke. Jak donosi Bloomberg niebawem dołączyć do nich może kolejna. I może ona wzbudzić jeszcze większy rozgłos niż Poke, którego sens podważano.

Nowy produkt firmy z Menlo Park miałby przypominać znane już aplikacje od Apple (Find My Friends) oraz Google (Latitude). Służą one do pokazywania bieżącej lokalizacji naszych znajomych oraz kontaktowania się z nimi. Podobne funkcje pełni również Foursquare, lecz on wymaga aktualizowania swojego położenia i nie pokazuje dokładnej lokalizacji użytkownika na mapie.

Obecne rozwiązania nie rozpowszechniły się na rynku, lecz Facebook może uważać, iż jego rozwiązanie zdobędzie popularność. I ma ku temu podstawy z jednej prozaicznej przyczyny: bogatej bazy użytkowników. Tym sposobem może dość szybko przyciągnąć osoby korzystające z tej aplikacji, które szybko znajdą swoich znajomych na społecznościowej mapie. I łatwiej będzie im przekonać pozostałych do korzystania z nowej usługi. O Find My Friends czy Latitude mało kto wiedział, jeszcze mniejsze grono osób korzystało z tych aplikacji.

Oczywiście równie dobrze aplikacja ta może zostać zbojkotowana przez społeczność jako kolejne narzędzie odzierające nas z prywatności. I taki obrót sprawy też by mnie nie zdziwił. Jednak, świadomie czy też nie, przekazujemy Zuckerbergowi już tyle informacji o sobie, że kolejna porcja danych nie byłaby dla nas żadnym problemem.

Co z tego miałby Facebook? Oczywiście informacje o nas. Geolokalizacja to jedne z istotniejszych danych jakie możemy o sobie udostępnić. Firma Zuckerberga mogłaby nam serwować wówczas reklamy oparte precyzyjnie o nasze położenie. Na przykład: spacerujemy sobie po mieście, przeglądamy Facebooka na telefonie, a tam wyświetla się nam reklama kawiarni położonej 450 metrów od nas. A wyświetla się ona tylko osobom w promieniu jednego kilometra (nowy filtr targetowania oparty o geolokalizację). Podobnie działa właśnie Foursquare.

Czy ma to sens czy też nie, nowa aplikacja zapewne pojawi się na sklepach mobilnych. Choćby po to by Facebook spróbował jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć z udostępnianiem informacji o sobie. Jeśli się uda – zyska możliwość prezentowania dokładniejszych reklam. Jeżeli nie – trudno, próbujemy coś innego. Jak donosi Bloomberg, premiery aplikacji spodziewać się w marcu. Czy pogrzebie Foursquare? Mam nadzieję, że nie. ;)

 

Zdjęcie pochodzi ze strony Digital Trends

foursquarekom

Partnerzy Troyanna