Na trwającej dziś konferencji Google I/O 2013 Google ogłasza kolejne nowości w swoich kluczowych usługach. Wyszukiwarka, mapy i oczywiście społecznościowy Google Plus. I zmiany tego ostatniego naprawdę są niezłe.
Pisałem już o tym, że Google+ jest fajny i ma wiele funkcjonalności, które są lepsze niż na Facebooku. Czego mu więc brakuje. Wszyscy wiemy – ludzi. Z Plusa w Polsce korzysta podobno tylko kilkanaście osób, pracownicy Google i Kamil. Oczywiście żartuję, ale mając tam niewielu znajomych nie widziałem potrzeby zaglądania tam choćby codziennie. Teraz to może się zmienić.
Google zaimplementowało 41 nowych funkcjonalności do swojej społecznościówki. I nie są to nowości w stylu „300 nowych rzeczy w iOS”, które ostatecznie okazują się nową ikoną, nowym przyciskiem i innym badziewiem niewiele wnoszącym do użytkowania urządzenia. W tym przypadku chłopcy z Mountain View się postarali i zmienili bardzo dużo.
Nowy Stream
Przede wszystkim nowy Stream. Dwa miesiące temu Facebook zaprezentował odmieniony News Feed, który wielu przypominał to, jak wyglądał dotąd Plus. Teraz Google musi się zderzyć z oskarżeniami o inspirację Pinterestem. Lub mobilną wersją Plusa. Będzie można się w tym nieco pogubić, ale wreszcie cała ta przestrzeń w serwisie będzie wykorzystana.
Do tego działa on w technologii podobnej do responsive web design – dopasowuje się do ekranu, na którym go przeglądamy. A jeśli nam się nie podobają trzy kolumny – możemy wrócić do jednej. Coś, czego Facebook nam nie dał: wybór. Ponadto, doszły drobne, ale ładne dla oka rzeczy: animacje. Czy to przy pisaniu postów, czy przeglądanie menu, czy nawet okna pojedynczych postów, które się obracają o 180 stopni.
Hashtagi i Hangouty
Ale wygląd to nie wszystko. Serwis zmienił się również w kwestiach niewidocznych na pierwszy rzut oka. I znowu – są to zmiany na lepsze. Mowa tu choćby o ulepszonych hashtagach – nie musisz ich wpisywać jak na Twitterze czy Instagramie. Plus sam je wyłapie i umożliwi przejrzenie treści w kluczowym temacie. Ba, algorytmy Plusa mogą same, na podstawie zdjęć, dodać odpowiednie tagi. Pokazują się one na podstawie danych z serwisu, wyszukiwarki i innych usług Google’a. Bez przechodzenia na inną stronę. Wow!
Do tego dochodzą zmiany w jednej z najlepszych rzeczy, jakie Plus miał dotąd – Hangoutach. Dochodzi osobna aplikacja do ich obsługi, coś podobnego do Messengera od Facebooka. Wiadomości tekstowe, zdjęcia i oczywiście konwersacje wideo. Czyli integracja GTalka z Hangoutem. W czasie rzeczywistym interfejs pokazuje aktywność znajomych, z którymi prowadzimy rozmowy.
Kopia zapasowa i Photoshop – automatycznie
I na koniec zdjęcia. Na tę część Google poświęciło najwięcej czasu. Automatyczny upload naszych zdjęć z urządzeń mobilnych do Plusa istnieje od dawna. Fajna rzecz, mieć automatyczne kopie zapasowe fotografii. Ale od teraz będzie to coś więcej. Znowu w grę wchodzą algorytmy, które automatycznie poprawią jakość naszych zdjęć: usuną szum, usuną zbędne kopie, poprawią kolorystykę czy usuną czerwone oczy. Same z siebie. Ciekaw jestem jak sprawdzi się to w praktyce, ale jeśli zadziała prawidłowo – może przyciągnąć nowych użytkowników.
No właśnie, co z nimi? Plus jest już teraz świetnym serwisem: ładnym, funkcjonalnym, zintegrowanym z całym ekosystemem, bez reklam i z wieloma morderczymi cechami („killer features”). Tylko bez społeczności. Ale ona rośnie (ostatnio Plus przegonił Twittera) i rosnąć będzie. I ja zacznę pewnie nabijać im statystyki czasu spędzonego w serwisie.
„Available Today”
A co jest najlepsze? To, że zmiany wejdą w życie za kilka godzin. Równo trzy miesiące temu Facebook pokazał światu Graph Search. Część osób już ma, większość czeka. Google podąża drogą Apple za czasów Steve’a Jobsa, który prezentując wszystkie nowe produkty kończył wystąpienia słowami „available today”. Zuckerberg każe nam czekać, więc ja pobawię się Plusem. Ba, zrobię to z przyjemnością.