Strata smartfona to coś więcej niż strata zabawki

lost iphone

Kiedyś było tak: jeśli zgubiłeś telefon, lub Ci go skradziono, wystarczyło zgłosić ten fakt do operatora, który blokował kartę SIM z straconym telefonie. Potem było smutno, że przepadło trochę pieniędzy, kilka kontaktów i tyle. Nowy telefon, nowa karta SIM, a z czasem się zapominało o zgubie. Ze smartfonem tak lekko nie jest.

Dzisiejsza historia opiera się o nieprzyjemne doświadczenia znajomej i jest doprawdy niepokojąca. Kochamy wygodę, dlatego korzystamy ze smartfonów. Raz się zalogujemy do wszystkich sieci, usług i aplikacji i korzystamy dalej do woli. Żadnego wylogowywania się. No bo po co? Hasła są długie, wszędzie inne (przynajmniej dobrze gdy tak jest), kto by je wszystkie spamiętał…

Gorzej jeśli nasz smartfon zostanie skradziony. Lub go zgubimy. Nie dość, że jesteśmy ciamajdą, straciliśmy naszą drogą zabawkę to jeszcze, jeśli nowy właściciel jest w miarę ogarnięty i chce zrobić coś złego, może przejąć wiele ważnych danych. Z hasłami do sieci i usług na czele. Wyobrażasz sobie stracić dostęp do swojego konta na Facebooku? Ktoś inny teraz czyta Twoje wiadomości, ktoś inny pisze do Twoich znajomych rzeczy, któryś nie chciał im pisać. Publikuje Twoje archiwalne konwersacje jako posty. Straszna rzecz. Przez Facebooka loguje się do kolejnych stron i usług. Jeśli jeszcze masz podpiętą pod konto kartę PayPal (lub inną) – naraża Cię na poważne straty moralne i materialne.

Wystarczy, że ten ktoś po przechwyceniu smartfona wejdzie na pocztę, powiedzmy Gmail, w przeglądarce, gdzie wcześniej sprawdzaliście maila. Nie wylogowaliście się, jak zawsze. Ten ktoś zmienia hasło. Najgorsze, że pod Gmaila masz podpięte wszystkie inne usługi – Facebook, Twitter, Spotify i dziesiątki innych. Wystarczy teraz poprosić o reset hasła (link / procedura nowego hasła przyjdzie na maila, do którego nie masz dostępu), wpisać nowe hasło, którego Ty nie znasz i jesteś w dupie.

Nie tylko straciłeś telefon, wartość materialną i trochę nerwów. Tak na dobrą sprawę ktoś przejął Twą tożsamość. Jasne, można działać, można zgłosić się do pomocy poszczególnych serwisów, wyjaśnić sytuację. Ile to potrwa dni? Tygodni? W przypadku Facebooka w ogóle jest to wątpliwe. Ile szkód zdąży wyrządzić Ci oprawca? Dużo. Za dużo. Odzyskać to wszystko będzie niełatwo. Już kij z pieniędzmi. Jeśli ten ktoś dobierze się do twych prywatnych danych i konwersacji może być naprawdę nieciekawie.

Takie coś przeżyła dziś moja koleżanka. Wciąż nie wiadomo czy ktoś sobie żartuje czy poważnie ktoś dobrał się do jej konta. Powiem tylko: takie żarty nie są śmieszne. Wydaje się, że to tylko Facebook. Ale Facebook wkroczył w tak wiele naszych stref życia, że strata konta może zaburzyć każdą z nich. Smutne, ale prawdziwe.

Zaprawdę powiadam wam ja: strzeżcie swych smartfonów jak oka w głowie. Nie gubcie, nie dajcie sobie ukraść. I pomyślcie o dodatkowych zabezpieczeniach. Każdy system to oferuje. Zabezpieczenia odblokowania na kod, graficzne i inne formy. Dwuetapowa weryfikacja przy logowaniu do kluczowych usług. Czy wreszcie, gdy już nieszczęście się wydarzy, zdalne kasowanie danych zawartych w telefonie. Coś takiego oferuje iCloud w urządzeniach od Apple. Podobne możliwości oferują też inne platformy.

Klasyk mówi, że warto się zabezpieczyć. Dlatego na sam koniec serwuję wam jedną z mych ulubionych reklam. Trojana, a jakże! ;)

 

Grafika pochodzi z serwisu The Verge

Partnerzy Troyanna