Powitajcie Troylisty – konkurs!
Wraz ze zmianami w szablonie bloga mam wiele nowych możliwości. Tak wiele, że nie wiem jeszcze dokąd mnie te zmiany poniosą. Wiem jedno, będzie dużo muzyki w Telegramach, bo oto odpalam nowy minicykl – Troylisty.
Wraz ze zmianami w szablonie bloga mam wiele nowych możliwości. Tak wiele, że nie wiem jeszcze dokąd mnie te zmiany poniosą. Wiem jedno, będzie dużo muzyki w Telegramach, bo oto odpalam nowy minicykl – Troylisty.
Kiedyś już pisałem, że kocham szperać w Analitycsie. Patrzę tam często na mapkę pokazującą skąd są użytkownicy, którzy właśnie przeglądają bloga. Dawniej królowało Trójmiasto i Warszawa. Teraz coraz częściej cała Polska.
Wow, zmian tak bardzo dużo, zupełnie nowy blog… Nie. To nie dziś. Niemniej jednak są zmiany, a choć niewidoczne, to spore.
Nie da się ukryć, że aplikacje na Windows Phone są nadal albo kiepskie albo… Ich nie ma.
Póki co w maju za wiele na Instagramika nie wrzucam z prostego powodu – za kilka dni będę tego wrzucać za wiele. Z Barcelony. :) Powyższe zdjęcie jest z Saskiej Kępy – Francuska 30 serwuje spoko kawę.
Media społecznościowe rujnują nam przyjemność z oglądania filmów, meczów czy seriali. Ale ma to swoje dobre i złe strony.
Ruszamy z nowym cyklem na blogu. Przed wami pierwsza w historii Troylista, czyli codzienny zestaw pięciu różnych utworów. Dobieram je na podstawie własnego widzimisię: nowości, starocie, coś co usłyszałem przypadkowo i pokochałem.
Był decydujący mecz, niemalże finał. Wystarczyło wygrać z Atletico i zdobyć tytuł. Ale Barca w tym sezonie nie zasłużyła na tytuł, więc nie mogła wygrać tego spotkania. Było nudno, choć momenty były.
Kolejna kampania wyborcza w toku, politycy ujawniają nam coraz więcej spotów wyborczych, a pod każdym kolejnym widzę same nieprzychylne opinie. Czemu? – zapytacie.
Lubię oglądać filmy. Kurde, każdy chyba lubi. Na niewiele jednak filmów jestem czekam ścierając ślinę z ust. A tak – Godzilla sprawia, że się ślinię.