Paradoks gracza

WP_20140327_23_31_28_Raw

Wciąż w mojej głowie wybrzmiewają echa dopingu na finale mistrzostw w Counter Strike’a, który wygrali Polacy podczas Intel Extreme Masters w Katowicach. Tamten weekend uzmysłowił mi, że jestem stary. Tak jakby.

Nie wiekowo, nie nawet mentalnie, ale po prostu… Tak jakoś. Nie wiem jak. Dekadę temu z wypiekami na twarzy czytałem każdy numer CD-Action. Od okładki po kody. W góra dwa dni. Gry komputerowe stanowiły ogromną część mojego życia. Grałem tak dużo, że czasami brakowało mi tytułów do przejścia – wszystkie były ogarnięte. Pewnie dlatego też uzależniłem się od Football Managera – w niego można było grać bez końca.

Ale wróćmy do meritum. Wydawało mi się wówczas (okres gimnazjum i liceum), że gry zawsze będą w moim życiu. No i w sumie są, ale w minimalnym stopniu. Marzyłem o pracy w CDA, gdzie całymi dniami zagrywałbym się w najnowsze tytuły. Wiedziałem, że gdy zacznę zarabiać własne pieniądze regularnie będę inwestował w upgrade sprzętu. I nowe gry. Tutaj też w sumie się pomyliłem, ale nie do końca.

Nie będę kłamał, że za młodu kupowałem każdy tytuł, w jaki przyszło mi grać. Modele dystrybucji opierały się na elektromarketach, zaś młody człowiek brał wszystko za darmo z Internetu. Ale dojrzałem, raz na jakiś czas mogę sobie kupić jakiś tytuł, co też czynię. Paradoksem jest jednak, że o ile młodym będąc kradłem, ale grałem we wszystko, tak teraz kupuję i… Często nawet gier nie odpalam. Bo mam ważniejsze rzeczy na głowie.

Ostatni tytuł, w który zagrałem w całości to Far Cry 3 nieco ponad rok temu. Świetna gra. Po drodze kupiłem sobie Just Cause 2, LA Noire, Football Manager 2014, Assasin’s Creed III i IV (ok, tę pozycję dostałem od Mikołaja). Którą z nich przeszedłem? ŻADNĄ. Pograłem z dwa tygodnie nieco w FM’a i tyle. Pograłem nieco w AC III, ale była tak słaba, że szkoda mi było czasu. Zainstalowałem czwartą część, odpaliłem raz i… Na tym się skończyło. Jedyna gra, w którą gram w miarę regularnie to Pro Evolution Soccer 2014, z dwa mecze dziennie jak się uda. To tyle.

Smutne to nieco, ale dorosłe życie zmienia nieco życiowe priorytety, zwłaszcza w moim przypadku, kiedy niemal każdy weekend spędzam podróżując po Polsce lub odpoczywając od Internetu i komputerów. Lub pracując. Robię za dużo fajnych rzeczy po godzinach, by czas poświęcić grom. A nadal je kocham. Jednak czasem trzeba pospać te 4-5 godzin. Nawet nie chcę myśleć, co się wydarzy po premierze GTA V na komputery osobiste. Chyba rzucę pracę, zamknę bloga, wprowadzę się z powrotem do rodziców i zamknę w pokoju na miesiąc. Ale najpierw wydam majątek na upgrade peceta. Ostatnio za często bierze mnie na sentymenty.

Partnerzy Troyanna