Pierwsza połowa obecnej dekady, czyli zaledwie parę lat temu, zanim jeszcze techno przeżywało eksplozję popularności był w Warszawie fajny festiwal. Pamięć o nim jednak zaginęła po ostatniej edycji w 2014 roku, ale oto jego miejsce w industrialnej części Warszawy wyrasta nowa impreza z ogromnym potencjałem – Revive Festival.
Pamiętacie jeszcze taki twór jak FreeForm Festival? To była naprawdę zacna impreza. Osobiście zaliczyłem bodaj trzy edycje: 2010, 2011 (w moje urodziny) i 2014. I ależ to były świetne imprezy! Dużo doskonałej elektroniki, odrobina indie czy „zelektryzowanego” rocka, świetne industrialne przestrzenie Soho Factory i sprawna organizacja tworzyły jedno z ciekawszych swego czasu wydarzeń roku w Polsce.
I któż tam zagrał! Moderat, Trentemoller, DJ Koze, Vitalic, Goldfrapp, Lamb, Mum, The Streets, Mr Oizo, Miss Kittin, Leftfield, Bloody Beetroots, Apparat, Tricky, The Toxic Avenger, Nina Kraviz, Brodinski, Digitalism, Gesaffelstein, Benjamin Damage…
Moja relacja z FreeForm Festival 2014
Niestety, więcej już warszawska Praga (poza pojedynczymi imprezami jak choćby Klockworks) nie uświadczyła tak świetnego zagospodarowania pod muzyczne doświadczenia związane z elektroniką. Dzisiaj już nawet strona festiwalu nie funkcjonuje, a domena wystawiona jest na sprzedaż. Na szczęście pojawia się inicjatywa, która ma zamiar wypełnić tę lukę. Minęło parę lat, scena techno w Polsce się rozwinęła i w swoje ręce sprawy bierze ekipa Revive tworząc w Małej Warszawie (dawniej Fabryka Trzciny) coś nowego.
I choć Revive Festival to impreza jednodniowa (a właściwie jednonocna), tak będzie to noc pełna atrakcji, pozwalająca mówić o pełnoprawnym festiwalu. Kilka różnorodnych scen, kilkudziesięciu artystów i zaangażowanie wielu cenionych grup tworzących polską scenę nie tylko muzyczną sprawiają, że mowa o inicjatywie, która ma realne szanse zakorzenić się w kalendarzu na dłużej niż jedną edycję.
Industrialne przestrzenie to moja ukochana sceneria pod muzyczne wydarzenia. Czy to Stocznia Gdańska, czy to Soho Factory, czy berliński Tresor – tego typu lokalizacje mają duszę, która pozwala wybrzmieć muzyce elektronicznej i tworzyć z nią spójną, piękną jedność. A Warszawa pełna jest tego typu przestrzeni, dlatego bardzo się cieszę, że Revive rozlokuje się w Małej Warszawie. To miejsce, które przed laty służyło za siedzibę wytwórni marmolady, przetwórni konserw czy Polskiego Przemysłu Gumowego. Zresztą, spójrzcie na te zdjęcia, to idealne miejsce na wypełnienie go dobrą muzyką.
Mam zaufanie do ekipy Revive, ponieważ, choć działają od niedawna, mają na swoim koncie serię dobrych imprez w całej Polsce z udziałem cenionych przeze mnie artystów, jak choćby Extrawelt czy Monoloc. Współpracując z Subraum Records, Up To Date Festival, Luzztro Records czy artystami zaoferują multikulturalne przestrzenie. Poza samym techno otrzymamy Centralny Salon Ambientu, który doskonale sprawdzał się w trakcie imprez Technosoul, scenę z downtempo (wow!) oraz przestrzeń artystyczną z udziałem prac Stanislava Tolkacheva.
Jednak nie byłoby dobrego festiwalu bez odpowiednich wykonawców, a i o tych zadbano: dziarscy dziadkowie ze Szkocji, czyli Slam, zakapturzony duet SHXCXCHCXSH, interesujący Fabrizio Rat, przedstawiciel doskonałego labelu ARTS Shlømo, przedstawiciel kolejnego doskonałego labelu, Pole Group, czyli Exium, Under Black Helmet powiązany z Mord Records, morderczy Parallx. A to tylko największe gwiazdy, które uzupełnią mniejsi, ale równie ciekawi wykonawcy, czołowi przedstawiciele z Polski. I jasne, ciężko kaliber tych artystów porównywać do nazw, które przewinęły się przez kilka lat funkcjonowania FreeForm Festival, a rodzaj muzyki też jest nieco inny, ale kopiowanie jeden do jednego tworząc coś nowego ze znacznie mniejszymi budżetami byłoby skazane na porażkę.
No pięknie. Choć muzycznie oraz skalą rozmachu Revive Festival może nieco odbiegać od dawnego FreeForm Festival, tak należy mieć na uwadze, iż to dopiero pierwsza edycja. Moim zdaniem jest to jednak impreza z wielkim potencjałem. Potencjałem, który pozwala mówić o duchowym spadkobiercy FreeForma.
