Moje ulubione festiwale
Jak niedawno policzyłem, mam za sobą już jakieś 40 festiwali muzycznych. Jak na niespełna 8 lat od pierwszego, to chyba całkiem sporo. Na wielu z nich bywałem zaledwie raz, ale są takie, na które chętnie bym jeździł co roku.
Jak niedawno policzyłem, mam za sobą już jakieś 40 festiwali muzycznych. Jak na niespełna 8 lat od pierwszego, to chyba całkiem sporo. Na wielu z nich bywałem zaledwie raz, ale są takie, na które chętnie bym jeździł co roku.
Dziś zaczął się Open’er Festival w Gdyni, impreza, która przez całe moje życie pochłonęła wiele megabajtów mojej pamięci w głowie i jeszcze więcej pieniędzy. Oznacza ona zawsze start sezonu festiwalowego, czyli wakacji.
Głównym celem mojego niedawnego wyjazdu do Barcelony był festiwal Primavera Sound, na który zawitałem już po raz drugi. I mimo, że było naprawdę ekstra, to mam mały problem z oceną tego festiwalu.
No i stało się. Po niemal trzech latach bez prawdziwego urlopu (takiego offline, bez ważnych rzeczy na głowie) wyjeżdżam na tydzień do Barcelony. Szósty raz w życiu. Ale to nie znaczy, że blog w tym czasie będzie wiał ciszą.