Długi czas miałem problem z podcastami. Opierałem się im ze wszystkich sił. Nie znajdowałem na nie czasu. Rok 2020, pod wieloma względami tak zły, to jednak dla mnie dobry okres, właśnie również dlatego, że przekonał mnie do konsumpcji tego typu treści.
Od kilku lat wiele osób głosi, że „to rok podcastów”, a ja traktowałem te słowa z lekkim przymrużeniem oka. Tego typu deklaracje najczęściej są po prostu clickbaitem, by zbudować zainteresowanie danym tematem i dać pewne korzyści autorom tych słów. Kilka lat z rzędu przecież ogłaszano „rok mobile”, dopóki ten nie stał się faktem w 2018 roku, kiedy symbolicznie ruch w globalnym Internecie generowany przez urządzenia mobilne nie przerósł ruchu z urządzeń stacjonarnych. „Rok końca blogów” też miał już następować wielokrotnie, a ja wciąż jakoś tego końca nie widzę. A słowa te najczęściej padały z ust właścicieli firm robiących kampanie reklamowe z twórcami na YouTube czy na Instagramie. Dlatego deklaracje w stylu „to będzie rok XYZ” zawsze należy oceniać z lekkim dystansem.
Mój opór przed treściami w formie podcastów wynikał przede wszystkim z ograniczonego czasu i miłości do muzyki. Nie potrafię jednocześnie słuchać tego typu materiałów „w tle” i pracować czy wykonywać innych czynności wymagających uwagi. W tle, od kilkunastu lat, zawsze przygrywa mi muzyka. W trakcie pracy, gotowania, sprzątania, odpoczynku, czytania, podróżowania – w zasadzie we wszystkim. Włączenie „play” na komputerze podłączonym do głośników to pierwsza rzecz jaką robię po wstaniu każdego poranka. Wciśnięcie „pause” i zamknięcie laptopa to ostatnia czynność przed zgaszeniem światła wieczorem. Muzyka, w mniej lub bardziej angażujący sposób, towarzyszy mi kilkanaście godzin na dobę. Nie przeszkadza w skupieniu, często w nim pomaga. To nawyk dla mnie tak naturalny, że nie wyobrażam sobie żyć inaczej.
Ale 2020 rok to specyficzny rok. Pandemia sprawiła, że więcej czasu spędzam (nie tylko zresztą ja) w domu, ale dodatkowo – mocno pokrzyżowała plany artystom i branży muzycznej. Wielu muzyków wstrzymało się z wydawaniem nowych albumów, bo towarzyszące im trasy koncertowe i sezon festiwalowy od wielu dekad stanowiły jednocześnie najlepszy sposób „monetyzowania” nowej twórczości. A skoro koncertów i festiwali nie ma to trochę szkoda wydawać nowe płyty, które nie przyniosą artystom zbyt pokaźnych przychodów wyłącznie ze sprzedaży płyt czy odtworzeń z platform streamingowych. Oczywiście, nie oznacza to, że nowych płyt w tym roku nie było. Ba, było naprawdę sporo świetnych premier i już się sposobię do mojego ulubionego tekstu na blogu w każdym roku – podsumowania najlepszych albumów danego roku. Jednak liczba premier, a zwłaszcza takich interesujących, była zdecydowanie najniższa od lat.
Muzyki do wypełniania mojej uwagi było więc nieco mniej, choć 2020 to też rok, w którym słucham jej najwięcej od dekady. Ale jednak mój tradycyjny rytuał wyjścia na spacer / w podróż z nowym albumem interesującego mnie artysty nie mógł być zbyt często praktykowany. Wiosenny lockdown i zamknięcie w domu na ponad miesiąc zaś sprawiło, że kiedy wreszcie można było wyjść z domu na spacer – spacerowałem więcej niż kiedykolwiek w życiu. I miałem ochotę chłonąć ciekawe treści. Postawiłem więc na słuchanie podcastów, które stopniowo zaczęły jeszcze przed rozpoczęciem pandemii zajmować mi czas. Pamiętam, że chodziłem na siłownię z Michałem Oleszczykiem w uszach.
Doszło w pewnym momencie do tego, że zacząłem chodzić na spacery głównie po to, by słuchać podcastów i odkrywać na nowo moją okolicę, wchodzić w zakamarki poza głównymi szlakami, które pokonuję od wielu lat. Pokochałem spacerowanie, również właśnie dlatego, że pierwszy raz w życiu nie mam wrażenia, że są one nieco bezcelowe i nie dają mi intelektualnej korzyści. A niestety chodzenie dla chodzenia uznawałem większość życia za marnowanie czasu. Niby spoko, zdrowe to i w ogóle, ale po co, skoro w domu mam tyle ciekawych zajęć (rozrywkowych czy intelektualnych). Teraz mamy grudzień, więc aura dużo mniej spacerowa, ale ja nadal chętnie się na nie wybieram, by posłuchać podcastów. By uniknąć tego, że stracę uwagę na przeglądaniu mediów społecznościowych czy innych możliwości zajęcia zmysłów w domu.
Bo ja wciąż uznaję konsumpcję podcastów za coś, co wymaga ode mnie absolutnej uwagi. A siedząc w domu ona zawsze będzie nieco rozproszona. W domu zawsze znajdzie się coś, co można zrobić. O ile jeszcze sprzątanie czy gotowanie da się jakoś połączyć ze słuchaniem tych treści, tak praca, pisanie czy cokolwiek innego wybija mnie z uważnego słuchania. Spacer to dla mnie optymalna forma konsumpcji tych treści, bo nawet w telefon głupio patrzeć na spływające wiadomości i powiadomienia. Idę przed siebie, rozglądam się, słucham uważnie. I chłonę.
Całkiem niedawno pisałem o tym, że też zacząłem czytać więcej książek niż kiedykolwiek w życiu (i najchętniej to bym teraz właśnie czytał, a nie pisał ten tekst na bloga), więc rok 2020 dał mi dwa nowe fajne nawyki, z których się bardzo cieszę. A skoro już się do nich przekonałem to chciałbym od razu podrzucić Ci dwanaście podcastów, których słucham. Nie wyrywkowo, nie każdy nowy odcinek, podchodzę do każdego podcastu dość selektywnie. Jak dobrze, że ich twórcy dość klarownie opisują o czym dane odcinki są i unikają z grubsza clickbaitów, które mogłyby sprawić, że straciłbym godzinę lub więcej mojego cennego życia.
Imponderabilia
Karolowi chyba głównie zawdzięczam mocniejsze wejście w świat podcastów. Głównie dlatego, że się znamy i lubię go słuchać, a jego nadzwyczajnie długie rozmowy ze znajomymi są naprawdę świetnym słuchowiskiem (Radek Kotarski, Mishon, Dawid Myśliwiec – te rozmowy trwają po kilka godzin!). Karol ma świetny dar, że potrafi ludzi słuchać z zainteresowaniem i niezależnie od tego czy rozmawia z prezydentem w ramach podcastu czy z obcą osobą pod knajpą przy piwku – rozmówca Karola czuje, że jest słuchany. Jest też niesamowitą gadułą i potrafi swoich rozmówców zagadać i zabrać im nieco atencji w trakcie wywiadów, ale mnie to nie przeszkadza. Początkowo dość selektywnie podchodziłem do jego rozmów i unikałem odcinków z ludźmi, którzy mnie nie interesują (pisarze, celebryci), ale parę razy i takim odcinkom dałem szansę i pozytywnie się zaskoczyłem, bo i tam między wierszami znalazłem dla siebie coś ciekawego.
Rozmowy Facebooka
Tutaj także podchodzę mocno selektywnie i nie słucham wyrywkowo, a zacząłem od odcinka z udziałem Pawła Potoroczyna, na którego głosowałem w wyborach parlamentarnych w 2019 roku (nie wygrał) oraz Michałem Borowikiem (z którym kiedyś pracowałem w jednej firmie), więc dałem szansę i generalnie można w tych stosunkowo krótkich odsłonach znaleźć ciekawe przemyślenia o świecie, który zmienia się szybciej niż kiedykolwiek. Są tematy związane z technologiami, kulturą, biznesem, zmianami klimatu. Czasem trochę zbyt powierzchownie, ale są i doskonałe odcinki, jak choćby najnowszy z człowiekiem, który opowiada jak big data i uczenie maszynowe napędzają zmiany sieci sklepów Żabka.
Raport o stanie świata Dariusza Rosiaka
Stosunkowo nowe dla mnie odkrycie, ale polecany od wielu miesięcy, więc było raczej nieuniknione, że i ja zostanę słuchaczem tej serii. Od paru lat moje zainteresowanie światem nasycały newslettery Brief od Outriders i uważałem, że to mnie, dawnemu miłośnikowi stosunków międzynarodowych w czasach studiów, absolutnie wystarcza. Ale raz przesłuchałem odcinek o zmianach w świecie mediów i potem kolejny, i kolejny, aż zacząłem specjalnie robić dłuższe spacery.
Outriders Brief
A jeśli bywało czasem krucho z wygospodarowanie czasu na przeczytanie tygodniowego podsumowania Brief to sięgałem właśnie po ich przełożenie na formę podcastu. A więc to kolejna kopalnia wiedzy o świecie, nauce, procesach społecznych, ekonomicznych i geopolitycznych. W pigułce i w ciekawej formie. Kocham tak mocno, że ostatnio nawet wsparłem ponownie projekt i dołączyłem do programu World. Polecam mocno!
Podcast Pisma
Ostatnio nieco rzadziej, ale wciąż lubię słuchać. To chyba najbardziej kompleksowo i różnorodnie prowadzony podcast w Polsce, albowiem znajdują się tu nie tylko najlepsze artykuły opublikowane wcześniej w Magazynie Pismo, ale i słuchowiska (Śledztwo Pisma), wiersze i fantastyczne rozmowy. Niemal codziennie pojawia się tam coś dobrego i świetnie uzupełnia to sam magazyn, którego też stałem się w tym roku fanem.
The Big Picture
Jedyny w tym zestawieniu podcast w języku angielskim. Choć chciałbym mocniej sięgnąć niebawem także właśnie po tego typu serie. The Big Picture to seria poświęcona przemysłowi filmowemu: filmom, serialom, twórcom, nierzadko z ciekawymi rozmówcami. Głównymi prowadzącymi są Sean Fennessey i Amanda Dobbins (ona ma czasem irytujący głos i zbyt amerykański akcent, ale i tak jakoś to znoszę) i omawiają bieżące wydarzenia w świecie popkultury. Omawiają nowe premiery, analizują potencjalne scenariusze rozwoju, co w trakcie pandemii było dla mnie niesamowicie ciekawe. Mocno wyrywkowo, ale jednak chętnie go słucham.
Spoiler Master
Michała Oleszczyka poznałem po jego rozmowie u Karola Paciorka, ale jak odkryłem to, o maaaamo. Nie mogłem się oderwać. Przed pierwszym lockdownem jeszcze nie chodziłem na spacery, ale chodziłem na siłownię i potrafiłem chodzić tam częściej niż planowałem, by właśnie znaleźć przestrzeń na słuchanie Michała, obdarzonego piękny, ciepłym głosem i absolutnie nieziemską wiedzą o kinie. Mało w jego monologach (jeden z niewielu podcastów prowadzonych jednoosobowo, które lubię) samych analiz filmów, a wiele dodatkowych kontekstów: czasów w jakich dzieła powstawały, okoliczności, które kształtowały autorów dzieła, procesów powstawania tych produkcji czy też ich wpływu na przemysł filmowy. Z racji pandemii zbyt wielu premier kinowych nie ma, więc Michał głównie analizuje obecnie klasyki filmowe, a nie wszystkie jeszcze widziałem, toteż ostatnio słucham rzadziej, ale to i tak absolutny majstersztyk.
Mała Wielka Firma
Po treści Marka Jankowskiego sięgnąłem w momencie, w którym zorientowałem się, że moja firma się rozwija i nie jest to praca freelancera, a coraz poważniejszy biznes. Szukałem więc u niego dodatkowych spojrzeń na prowadzenie biznesu, by wyciągnąć coś istotnego dla siebie, co mógłbym wdrożyć we własnej działalności. Sporo rzeczy już wiedziałem, ale udało mi się znaleźć kilka ciekawych informacji, które wpłynęły nieco na moją codzienną pracę. Obecnie mocno sporadycznie i w zależności od tematu, ale nadal sięgam.
Dział zagraniczny
Podobnie jak Dariusz Rosiak, Maciej Okraszewski to dla mnie nowe odkrycie, zresztą wywodzące się z ich wspólnej rozmowy. Nie odsłuchałem jeszcze zbyt wielu odcinków, ale cieszę się, że mogę lepiej poznawać i rozumieć świat dzięki jego odcinkom, bo w ostatnich latach nieco zaniedbywałem swoje zainteresowanie globalnymi i lokalnymi sprawami.
Fajnie na swoim
Jacka Kłosińskiego znam od lat i podziwiam jego działalność – bloga, kanał na YT i kierunek w jakim się rozwija. Nie zawsze jednak znajdowałem czas, by być na bieżąco z jego nowymi publikacjami, więc od kiedy publikuje je także w formie podcastów to najczęściej konsumuję je właśnie w tej formie. A opowiada o rozwijaniu własnej działalności, pracy na własne nazwisko, działaniu w branży kreatywnej, której wciąż po części jestem elementem, więc udaje mi się znaleźć u Jacka ciekawe spostrzeżenia oraz narzędzia do wdrażania także w mojej działalności.
Two White Belts
Chyba moje ulubione nowe odkrycie, choć chyba najbardziej hermetyczne. Od dawna lubiłem czytać newslettery Kuby Filipowskiego o świecie technologii i biznesu z cennymi spostrzeżeniami, ale one były publikowane coraz rzadziej. W jednym z nich Filipowski pochwalił się uruchomieniem z Kubą Jeziornym podcastu i przepadłem całkowicie. Dwóch gości, robiących internetowe biznesy (nie sami oczywiście), mający ogromne doświadczenia w robieniu internetów, chłonących masę informacji ze świata. Ich rozmowy nie są może w najwyższej, studyjnej jakości, bywają mocno chaotyczne, ale ileż w nich jest błyskotliwych uwag, analiz współczesności i ciekawych prognoz na przyszłość to mnie aż przytłacza. Od roli mediów w polityce, przyszłości platform społecznościowych, przez dyskusje na temat rosnących na fali pandemii nawyków konsumpcyjnych ludzi w e-commerce, aż po tworzenie produktów internetowych i popełnianych błędach, miłości w erze digital. Wciąż nie wiem który głos stoi za którym nazwiskiem, ale to naprawdę chyba mój ulubiony podcast obecnie.
Apteczka Muzyczna
Seria realizowana z funduszy wsparcia z czasów pierwszego lockdownu to dowód na to, że te fundusze zostały spożytkowane na także bardzo wartościowe i ciekawe projekty. Jakub Knera, dziennikarz i promotor niezależnej muzyki trójmiejskiej oraz najlepszej dzielnicy świata (gdański Wrzeszcz, jeśli jeszcze się nie domyśleliście) zrealizował serię wywiadów, które pozwalają lepiej zrozumieć świat i kulisy branży muzycznej i rozrywkowej oraz zmian w nich wywołanych przez pandemię. Absolutnie genialne wnioski, spostrzeżenia czy warsztat pracy wielu osób, które tworzą świat muzyki: dziennikarze (Agnieszka Szydłowska, Bartek Chaciński), artyści (, menadżerowie (Paulina Żaczek), dyrektorzy kreatywni festiwali, przedstawiciele wydawnictw, a także organizatorzy festiwali, jak choćby sam Mikołaj Ziółkowski. Zresztą, rozmowa w Apteczce z szefem Alter Art sprawiła, że nabrałem do niego dużo większego szacunku. Liczby, analizy, wnioski, bicie się w pierś. Absolutnie fantastyczna seria dla osób, które chcą lepiej zrozumieć świat muzyki.
Jak widzicie, jest czego słuchać. Strasznie się cieszę, że w tym roku tak mocno zaprzyjaźniłem się z podcastami, że znalazłem dla siebie tyle dobrych treści. Że polubiłem spacery. Mam wrażenie, że z tych słuchowisk potrafię wyciągnąć wiele dla siebie, poszerzyć horyzonty nie tylko w zakresie hobby (filmy, muzyka), ale też życiowo i biznesowo. Dlatego tak bardzo polubiłem podcasty – mam wrażenie, że po każdym takim spacerze jestem lepszym człowiekiem, bogatszym w nową wiedzę, perspektywę czy pomysły dla siebie. A jeśli mam poczucie bycia lepszym niż wcześniej to uważam, że jest to bardzo dobrze spożytkowany czas. Być może jest to błędne poczucie, ale na pewno nie żałuję zbyt wielu chwil spędzonych na ich słuchaniu. Dlatego też chciałem wam moje ulubione podcasty podsunąć, gdyż może także uznacie, że to będzie dobrze zainwestowany czas. Miłego słuchania!
Autorem zdjęcia w nagłówku jest Will Francis