Żegnamy 1500m2

20 grudnia o 6 rano opuściłem mury najlepszego klubu w Polsce – 1500m2. Wychodziłem z niego po doskonałej zabawie, przy muzyce głównie Jorisa Voorna oraz Sovinsky’ego. Zdałem sobie wówczas sprawę, jak wiele stracimy wraz z zamknięciem tego klubu.

To miała być ostatnia moja noc w nim, lecz z braku lepszych planów oraz z wielką dozą sentymentu, postanowiłem spędzić tam także sylwestrową noc. Może i mieszkam w Warszawie zaledwie dwa lata, jednak to miejsce miało spory wpływ na mnie.

Przede wszystkim, to tam skierowałem swe nieśmiałe kroki na branżowy Czwartek Social Media. Siedziałem nieśmiało w kącie, a na „salony branży” wprowadzał mnie Olek Szulc. Bywanie na tych imprezach sprawiło, że poznałem masę świetnych osób, przyjaciół oraz pchnęło mnie szybciej do blogowania. I to tam zostałem dostrzeżony jako bloger po raz pierwszy. Tam zacząłem sobie dreptać ścieżkę obecnej kariery zawodowej.

Ale 1500m2 to nie tylko kariera, ale przede wszystkim świetna zabawa. Pierwszą imprezą był set Ellen Alien. Potem pierwszy awans zawodowy świętowałem na secie jednego z mych idoli – Vitalica. Kilka miesięcy później, również przy muzyce francuskiego maestro electro, wytańczyłem tam głębokie smutki. Widziałem też Johna Talabota.

I przyszedł kończący się rok. Rok, w którym głębiej wszedłem w kulturę techno. Klub przy ulicy Solec, obok wyjazdu na Audioriver oraz do Berlina, miał tu decydujące znaczenie. Doskonałe sety Loco Dice, Pachanga Boys czy niedawno Jorisa Voorna dały mi wiele dobrej zabawy.

Dziś klub 1500m2 otworzy swe wrota po raz ostatni. Nie ma jakichś wielkich gwiazd w zestawie na tę noc. Głównie rezydenci, którzy nigdy nie zawodzili. Klub ma się odrodzić w nowej lokalizacji. Gdzie? Nie wiadomo. Wiem jednak, że obecnego klimatu się nie odtworzy. Jednak za klubem stoi mocna ekipa, świadoma swojej wartości, świadomi czekającego ich wyzwania. To daje mi przekonanie, że możemy być świadkami udanego powrotu z zaświatów.

Dzięki wam za to wszystko.

Partnerzy Troyanna