Czego można się spodziewać po #IEM 2015?

Kiedy rok temu jechałem na Intel Extreme Masters do Katowic tak naprawdę nie wiedziałem czego mogę się spodziewać po tego typu imprezie. Wróciłem oczarowany rozmachem, gdzieś w głowie zaczął mi się przebudzać ten kilkunastoletni Troyann, który połowę wolnego czasu spędził grając w gry.

Akurat po przeprowadzce do Warszawy grałem coraz mniej. Zakup MacBooka, coraz starszy pecet szedł w odstawkę, kariera też sama się zrobić nie chciała. Zabrakło czasu, chęci, a ten młody gracz zaczął we mnie umierać. Wyjazd na IEM nieco go wskrzesił, pozwolił poczuć mi tę wielką frajdę czerpaną z gier. Kilka miesięcy w moje łapki wpadła konsola i… Wróciłem do grania. Dlatego w tym roku jadę jako gracz pełną gębą. Choć wciąż nie profesjonalista. Nim nigdy nie będę, gdzie mi do Koreańczyków trzaskających po 600 komend na minutę…

Już jutro w Katowicach zaczyna się kolejna edycja tego wydarzenia, zaś ja tam spędzę sobotę i niedzielę. I jest kilka wydarzeń, których doczekać się nie mogę.

Finały StarCrafta

Myślałem, że siedzenie na trybunie i oglądanie innych graczy to nuda. Zwłaszcza w League of Legends (nie znam, nie rozumiem, niech inni się bawią). W Counter Strike są już emocje, bo faworytami są Polacy (Virtus.pro). W CS grywałem ponad dekadę temu, ale wiele godzin spędziłem grając w StarCrafta będąc (dosłownie) gimnazjalistą. I obserwowanie tych rozgrywek rozpaliło we mnie tyle emocji, że sam ledwo mogłem usiedzieć na miejscu. Strategia, taktyka, reakcja, szybkość wykonywanych poleceń, cios za cios… Pisząc to zdanie aż mi tętno podskoczyło. Całość możecie obejrzeć tutaj. No, w tym roku liczę na powtórkę!

Prezentacje sprzętu

Finały Intel Extreme Masters to oczywiście świetna okazja dla wielu producentów, by pokazać się ze sprzętem dla graczy. Rok temu nie robiły jeszcze na mnie większego wrażenia. Pamiętam jednak prezentację słuchawek HyperX, które były fajne… Ale mi całkowicie wówczas niepotrzebne. Cóż, od listopada towarzyszą mi niemal codziennie jak odpalam PlayStation 4. Liczę w tym roku na większą eksplorację stanowisk ze sprzętem, może odkryję kilka ciekawych nowości.

Ten rozmach!

Nie zrozumiecie tego jeśli nie zobaczycie na własne oczy, ale skala tej imprezy, jej widowiskowość i rozmach mogą pewnie (no bo nie byłem) śmiało konkurować z galami boksu czy innymi sportami walki. A produkcja całości, komentatorzy, przedstawianie zawodników – to naprawdę wciąga, jest realizowane na światowym poziomie. Trudno tego nie docenić, nawet jeśli sportów elektronicznych nie ogląda się codziennie.

Ludzie!

Tutaj się nie oszukujmy, większość widowni stanowią dzieciaki. Takie jak ja przed laty. Rok temu trochę mi to przeszkadzało, w tym roku też pewnie nieco będzie, ale możliwość spojrzenia na tę czystą, niewinną radość pewnie mi to wynagrodzi. Poza tym, tak się składa, że na miejscu spotkam wielu znajomych, dzięki którym wyjazd ten będzie jeszcze ciekawszy.

No to odliczam dni do wyjazdu (sobota rano), specjalnie w piątek nie udaję się na żadne melanżowanie, specjalnie, by mieć siły na intensywne dwa dni ze światem gier. Planuję dość sporo relacjonować na Twitterze, Instagramie i Snapchacie (@troyannpl), więc zachęcam do obserwowania moich profili. Katowice, nadciągam!

Partnerzy Troyanna