Zupełnie nie wiedziałem czego spodziewać się po imprezie zrzeszającej niemal wszystkich idoli dzisiejszej młodzieży, czyli Orange Video Fest by LifeTube. Miałem za to nadzieję, że pochłonę energię twórców wideo i wreszcie wymyślę dla siebie format na YouTube.
Mimo, że kilka miesięcy temu próbowaliśmy podbić z Maćkiem Sypniewskim YouTube, to brak czasu sprawił, że ta ciekawa przygoda się skończyła. Jednak w wideo lubię się bawić. Rok temu zrealizowałem film z wakacji w Barcelonie, niedawno zrealizowałem pierwszą kampanię reklamową w formie wideo, a ostatni film z Bieszczad spodobał się chyba wszystkim. Jednak, by szturmem zdobyć YouTube trzeba czegoś więcej – własnego pomysłu na format. Mam nadzieję, że rozpocznie się jak z bieganiem u mnie, czyli po prostu wstanę pewnego dnia z doskonałym pomysłem i go zrealizuję. Po prostu.
Sobotnia, druga już, edycja Orange Video Fest zorganizowana przez LifeTube była dla mnie polem badawczym. Nie chcę dziś pisać rzeczy oczywistych, takich jak fakt, że odbiorcami YouTuberów są w znacznej części osoby młode, że głównie liczy się tu rozrywka. Skupię się na swoich obserwacjach.
Czemu to kogoś dziwi?
Już miesiąc temu pisałem, że kilkanaście lat temu naszymi idolami byli muzycy, Backstreet Boys, czy inne Britney Spears. Jeśli gwiazda tej skali zjawiała się w Polsce, przeważnie grała koncert, nierzadko na Torwarze, a fani z całego kraju przyjeżdżali do stolicy na występ. Czas minął, Torwar stoi dalej, ludzie dalej przyjeżdżają tu z wielu obszarów Polski, zmieniły się tylko gwiazdy – te odległe, z telewizji zastąpili nam youtuberzy, którzy są znacznie bliżej nas – na Facebooku, Instagramie i Snapchacie. Nie rozumiem czemu tak wiele osób się dziwi widząc to zjawisko.
Rozrywka dalej rządzi
I nie ma w tym nic złego. Sam najczęściej konsumuję treści wideo w celach rozrywkowych, wszyscy tego potrzebujemy. Ponadto, są też kanały dla bardziej wymagających, które zdobywają dużą popularność. Sęk w tym, że tworząc wideo bardzo łatwo można wpaść w ramy, z których później ciężko wyjść. Jeden ze znajomych youtuberów zdradził mi, że próbował wyjść z rozrywki w ambitniejsze treści i… Poległ.
Hajsomat
LifeTube sam w sobie jest genialną maszynką do zarabiania pieniędzy razem z twórcami, zaś ten event, którego organizacja tez zapewne sporo kosztowała, na pewno zwróci się totalnie. Sponsorzy, sprzedaż biletów, gadżetów… Jestem pod wielkim wrażeniem tego, co udało się osiągnąć ekipie LT.
Czasem się boję o dzieci
Teraz coś, co mnie nieco zniesmaczyło, czyli fakt, że tysiące dzieciaków ogląda idoli, którzy przeklinają, czasem sobie zażartują w niezbyt wysublimowany sposób. Ok, ja wiem, że tego się nie zwalczy, a wulgaryzmy bawią w wieku lat kilkunastu. Jednak widziałem na terenie Torwaru jeszcze młodsze, kilkuletnie osoby. I uważam, że takie nie powinny mieć styczności z wulgaryzmami. Oglądałem na scenie panel z najpopularniejszymi twórcami i zerkałem na reakcję widowni na kolejne, niezbyt wysmakowane żarty. Czułem niesmak. Podobnie jak dzieci, które na scenie jadły kostkę masła na czas, by wygrać koszulkę.
Dobrze, że nie mam dzieci, które pewnie bym monitorował pod kątem treści, z jakimi mają do czynienia. Nie mam także wciąż pomysłu na kanał na YouTube, ale dam sobie jeszcze na to trochę czasu. Może jakieś sugestie podrzucicie w komentarzu?