Kolejny ruch Facebooka, który ciężko mi zrozumieć. Emotki, które powoli trafiają do kolejnych użytkowników nie wnoszą wiele, a mnie wręcz przeszkadzają. I to nie dlatego, że ja jeszcze nie mam. ;)
Dużo zmienia się ostatnio na Facebooku: nowy News Feed, nowy Timeline, Graph Search… Fundamentalne zmiany w wyglądzie kluczowych funkcji tego serwisu. Do tego dochodzą te drobne zmiany, które niewiele wnoszą, jak właśnie te emotki w postach. O ile te przeniesione z czatu jeszcze rozumiałem, tak te nowe – w ogóle. Ktoś oprócz gimbusów będzie z tego korzystać?
Dlaczego tego nie rozumiem? Bo to spłycanie komunikacji i powrót do czasów Epulsa (pamiętacie to cudo?). Wiadomo, najzagorzalsze dyskusje na wysokim poziomie przenoszą się stopniowo na Twittera i Google+, ale czemu Facebook sam sobie utrudnia utrzymanie wysokiego poziomu to nie wiem. Na szczęście jest to dodatkowa opcja, Marek nie zmusza nas do korzystania z niej. Wszystko jest dla ludzi, ale mam nadzieję, że w moim News Feedzie te graficzne odpowiedniki nastroju (wraz z opisem) będą rzadkością.
Poza tym, Facebook ma wiele innych rzeczy do poprawienia zamiast wrzucania nikomu niepotrzebnych emotek. Skoro serwis żyje z pieniędzy płaconych im przez firmy, to dlaczego nie usprawni swojego systemu reklamowego? Jest on tak wadliwy, że kilka razy w tygodniu doprowadza mnie do furii. A przecież na pieniądzach powinno mu zależeć. Albo ten bug z poniedziałku i wtorku, który wielu stronom niemal uniemożliwiał działanie: na wielu stronach firmowych nie było widać postów, powiadomień i utrzymywanie interakcji było niemożliwe. Takie błędy powtarzają za często. Z czasem reklamodawcy mogą stracić cierpliwość.
Także Marku, proszę Ciebie i Twój zespół, byście wzięli się do pracy nad ważniejszymi rzeczami niż jakieś bzdurne emotki. Chcecie od nas (marketingowców) wyciągać jak najwięcej pieniędzy, więc udostępnijcie usprawnione i niezawodne narzędzia, które nas do tego przekonają. Bo moja cierpliwość też powoli się kończy.
Z poważaniem,
Troyann