Ruszyła kolejna odsłona blogowej akcji prowadzonej przez Andrzeja Tucholskiego – Share Week. To więc okazja, by podzielić się z wami działalnością innych twórców, których cenię.
Dla tych, którzy mogą akcji nie kojarzyć krótkie wyjaśnienie – Share Week to akcja, w której blogerzy polecają innych blogerów, dzięki czemu można odkryć bardzo dużo fajnych, wartościowych i często niszowych twórców, z którymi obcowanie to czysta przyjemność. Więcej na temat samej akcji przeczytacie u Andrzeja, natomiast tutaj możecie sprawdzić kogo polecałem w latach poprzednich:
2017
2015
2014
2013
Trochę szkoda, że część tych blogów już nie jest prowadzona, bo dawały mi bardzo dużo fajnych rzeczy – poszerzały horyzonty, dawały świetną rozrywkę i kształciły moje spojrzenie na wiele rzeczy. Na szczęście wielu autorów przeze mnie polecanych wciąż działa, choć czasem zmienili oni całkowicie formę swojej twórczości (ktoś pamięta jeszcze Zombie Samurai?! XD), a część mknie do przodu niczym Pendolino (go Jacek Kłosiński!).
W tegorocznej edycji Share Week postanowiłem podejść do polecanych autorów w nieco inny sposób – kontekstowo. Większość blogów, które bym mógł polecić już polecałem i nie mogłem się zdecydować, by wybrać te trzy, które są dla mnie najważniejsze. Dlatego blogi, które rekomenduję w tym roku zostały wyselekcjonowane na podstawie innych kryteriów. Są to autorzy, z którymi miałem w życiu do czynienia na długo zanim wszyscy zaczęliśmy blogować, choć nie zawsze wiedzieliśmy wzajemnie o swoim istnieniu. Są to więc blogerzy z Gdańska, mojego rodzinnego miasta. Jest więc w moim zestawieniu koleżanka z gimnazjum, kolega z liceum, koleżanka z estrady (XD), a na liście rezerwowej najlepszy przyjaciel i kolega z podstawówki. Ciekawi o kogo chodzi? Pędzę z odpowiedzią!
Riennahera
Marta i ja byliśmy uczniami tego samego gimnazjum na Morenie w Gdańsku, choć wtedy jeszcze się nie znaliśmy. Poznałem ją dopiero na Blog Forum Gdańsk 2013, a w small talku okazało się, że mijaliśmy się na korytarzach gimnazjum. Marta jest rok starsza, a ja się bałem starszaków, więc nie mogłem za bardzo poznać jej, choć jestem pewien, że parę razy zdarzyło nam się stać w jednej kolejce do sklepiku szkolnego po drożdżówkę. Marta jest bardzo mądrą i wrażliwą osobą i treści, które publikuje na blogu świetnie ją odzwierciedlają. Dają mi dużo do myślenia, choć często są to tematy, które pozornie zupełnie mnie nie interesują. Jednak czuję z Martą pewnego rodzaju więź (choć nigdy jej tego nie mówiłem, więc wyjdzie zaraz, że jestem jakimś creepem), może właśnie ze względu na korzenie lub nastroje, które ona ma odwagę opisywać, a ja nie mam. Szeroki zakres tematyczny bloga spina swoim stylem i poczuciem humoru.
Kusi Na Kulturę
Podobnie jak w przypadku Marty, Kajetana mijałem na korytarzach szkolnych, ale już na poziomie licealnym. Z tą różnicą, że z nim już się zdążyłem poznać w XV LO na Zaspie, więc mówiliśmy do siebie „siema” raz na jakiś czas. Z tym, że Kajetan był w matfizie, a ja na profilu humanistycznym, więc nie było między nami przyjaźni. Całkiem wielkie było moje zaskoczenie, gdy w poprzednim roku trafiłem na bloga Kusi Na Kulturę, a ten okazał się być jego dziełem. Zwłaszcza, że Kajetan w świetny sposób patrzy na popkulturę i potrafi świetnie syntetyzować swoje przemyślenia na jej temat. Co ciekawe, rzadko zgadzam się z jego opiniami na temat poszczególnych dzieł popkultury, ale jego teksty nadają szerszy kontekst moim opiniom.
Shiny Syl
Kiedy osiem lat temu zacząłem zdobywać lokalną sławę jako „DJ” serią imprez z muzyką alternatywną zostałem zaproszony na spotkanie z dwójką obcych mi wówczas osób. Okazało się, że Sylwia i Bartek mają rozwijający się zespół electropopowy Shiny Beats i chcieli zacząć grać z nami koncerty. Parę razy nawet się udało, ale zarówno moja kariera muzyczna, jak i Sylwii zespół z czasem popadły na niższe miejsca listy naszych priorytetów, ustępując naszym blogom. I choć blog Sylwii jest o stylu, modzie i podobnych aspektach, które nie do końca mnie interesują, tak czasem napisze tekst, który przyciągnie moją uwagę. Jednak zdecydowanie godny polecenia jest styl Sylwii – świetne zdjęcia, fajnie rozwijający się kanał na YouTube. No i sam blog jest jednym z najładniejszych modowych blogów w Polsce. Nic dziwnego – kilka lat temu pomagałem Sylwii go zrobić.
Ławka rezerwowych
Nominalnie, Patryk znalazł by się pewnie powyżej, jako mój najlepszy przyjaciel, z którym znamy się niemal 23 lata, a wspólnie robimy wiele dobrych projektów (możecie pamiętać choćby naszą serię publikacji DwuGłos, a o kolejnym opowiem niebawem…). Problem w tym, że Patryk nieco odpuścił sobie blogowanie, więc nie mogę polecić bloga Patryka z czystym sumieniem obecnie. Ale mam nadzieję, że to go nieco zmobilizuje. ;)
W podobnym tonie mógłbym napisać o Kubie Jankowskim, ale to nie bloger. Jednak poznałem go w 2010 roku, kiedy jeszcze jako dziennikarz robiłem jeden z pierwszych materiałów w mediach o pewnym początkującym kanale na YouTube – Matura to Bzdura. Kuba już od jakiegoś czasu rozwija inne projekty, ale odpuścił sobie póki co własny kanał. A szkoda. Przy MTB pracują za to nadal Adam i Dyziak, których też znam od tamtej pory.
Dodałbym jeszcze do listy Monikę Tekstualną, bo to fajna i silna kobieta, z którą świetnie spędza się czas i robi wiele dobrego dla innych. Jednak ją poznałem już jako blogerkę, więc nie do końca łapie się do mojej selekcji.
I w zasadzie to tyle ode mnie w tej edycji Share Weeka. Tutaj zamiast zapytać was o blogi, które polecacie zadam wam inne pytanie: macie wśród swoich znajomych osoby, które dopiero później zaczęły tworzyć treści w Internecie? Historie typu – koleżanka z innej klasy, a teraz znana blogerka? Jestem ciekaw ile takich historii jest wokół was. :)