Fajne blogi – mój Share Week 2017

Blogosfera to środowisko pełne ciekawych autorów i tworów, zaś Share Week to jeden z tych projektów, które mogą poszerzyć horyzonty w tej materii. Dziś przedstawię wam trzy istotne dla mnie blogi.

Share Week to inicjatywa prowadzona od kilku lat przez Andrzeja Tucholskiego (to ten bardzo znany bloger, z którym czasem mylą mnie ludzie i wtedy jest mi smutno, że nim nie jestem), w którym polscy twórcy (zarówno blogerzy, jak i youtuberzy) wybierają trzy ich zdaniem najbardziej wartościowe miejsca w sieci. Potem Andrzej robi z tych rekomendacji listę najchętniej polecanych autorów. Mnie się nigdy nie udało załapać do czołówki, ale gdzieś tam w nizinach rankingu bywałem. Nawet mając dwa głosy uznania innych twórców czułem się piekielnie szczęśliwy. Ale nie mam żadnych oczekiwań, bo, nie oszukujmy się, mój blog dryfuje sobie gdzieś na marginesie błędu blogosfery i notuje spadki czytelnictwa zamiast wzrostów. Nie powinienem się tym chwalić, ale też nie mam zamiaru nikogo oszukiwać. Zresztą, pisanie po prostu sprawia mi frajdę.

Przejdźmy jednak do meritum, czyli autorów, których uznaję za wartościowych, a ich rola w moim życiu jest całkiem istotna. Jeszcze dwa lata temu nie miałem żadnego problemu ze wskazaniem trzech rekomendowanych przez siebie blogów. Blogosferę, głównie ze względu na obowiązki zawodowe, znam bardzo dobrze. Kiedy jednak usiadłem do pisania Share Weeka… Poddałem się. Okazało się, że choć dużo blogów czytam, wiem co u kogo, to robię to ostatnio głównie zawodowo, zaś jako odbiorca konsumuję głównie treści spoza Polski. I strasznie mnie to zmartwiło.

Nie mam autorów, na których publikacje czekałbym z wypiekami na twarzy. Nie ma takich, których teksty sprawiają, że rzucam wszystko i wpadam w wir czytania. Co innego YouTube. Zorientowałem się, że coraz więcej treści konsumuję właśnie w formie wideo. Nie oznacza to jednak, że nie mam kogo polecić. Choć długo się nad tym zastanawiałem. Postanowiłem jednak wyróżnić u siebie dwa stosunkowo świeże twory, których treści są bardzo cenne w kontekście zrozumienia świata, który gna do przodu. Nie publikują regularnie, nie aspirują do miana wybitnych autorów, o których pisać będą media tradycyjne. To raczej doskonałe rzemieślniczki piszące o niszowych, ale jakże istotnych rzeczach. Ten kobiecy duet uzupełniam o blogera, który żadnej promocji właściwie nie potrzebuje, ale nie o jego bloga. Ale, przejdźmy do sedna.

Abiecta

Ten blog ani nie wygląda pięknie, ani nie ma aktualnie tworzonych nowych treści, jednak jest bardzo ważny w kontekście tematyki jaką porusza. A kiedy początek roku spędziłem z gipsem na ręce to pochłonąłem go w całości. Od deski do… Wróć! Od nagłówka do stopki. Gosia Fraser to postać, która w moim otoczeniu internetowym funkcjonuje niemal od zawsze i od dawna ścieżki naszych zainteresowań się mocno przecinają. Abiecta to jej najnowszy projekt poświęcony analizowaniu bezpieczeństwa w Internecie, mediom, cyberprzestrzeni i wielu tematom orbitującym w tej sferze. Jestem pewien, że Gosia to przeczyta i zmobilizuję ją tym samym do kolejnych tekstów, które będziecie śledzić już ze mną.

Leć czytać!

Baejing

Jak Olga zobaczy tutaj swoje, ledwie miesięczne, dziecko w tym zestawieniu to uzna, że się podlizuję. I będzie miała rację, bo Baejing wrzucam tu głównie ze względu na jego potencjał, bo bloga jako całość ciężko ocenić po zaledwie trzech publikacjach. Jednak liczę na więcej, ponieważ Chiny, Kraj Środka, to państwo, które w najbliższych latach zostanie globalnym mocarstwem numer jeden. A Olga jest studentką sinologii i z pasją opowiada o swoim zainteresowaniu tym krajem, który wszyscy powinniśmy zacząć próbować zrozumieć. I jej blog, mam nadzieję, wielu nam w tym pomoże.

Leć czytać!

Artur Kurasiński

Blogerom Artura przedstawiać chyba nie muszę. To osoba, która przecierała nam wszystkim szlaki, tworzy już od ponad dziesięciu lat. I choć sam jego blog nie zawsze jest wybitnie ciekawy (nie każdego startupy muszą interesować), tak umieszczam w tym zestawieniu nie jego blog, ale właściwie newsletter, na którego możecie się z poziomu bloga zapisać. Artur czyta chyba każdy ważny tekst jaki jest publikowany w Internecie, a najciekawsze z nich wysyła co kilka dni w formie maila. Kurczę, Share Week miał dotyczyć tworzenia treści, a nie jej kurateli, lecz wpływ, jaki jego rekomendacje i komentarze mają na zapełnianie (i sprawne opróżnianie) mojego Pocketa, garść inspiracji, moc przemyśleń na temat świata mediów i technologii (i nie tylko) sprawia, że to chyba najmocniej polecane przeze mnie miejsce w Internecie. Zresztą, nawet forma tej kurateli jest inna, a jego szlakiem podążają już inni. Artur nie przestaje przecierać nam szlaków.

Leć czytać!

Tyle na dziś z mojej strony, ciekaw jestem czy i wy mielibyście problem z wyborem trzech swoich ulubionych i najważniejszych dla was blogów. Możecie podrzucić je w komentarzach!

Zobacz kogo polecałem w roku 2013 i 2014 i 2015

 photo credit: **Hu Libiary via photopin (license)

Partnerzy Troyanna