„Emejzing”, czyli podsumowanie konferencji Apple
Przed dzisiejszą konferencją Apple miałem tylko jedno życzenie. Po niej mam ochotę kupić kilka nowych produktów. Tim Cook z załogą pokazali szereg ciekawych produktów.
Przed dzisiejszą konferencją Apple miałem tylko jedno życzenie. Po niej mam ochotę kupić kilka nowych produktów. Tim Cook z załogą pokazali szereg ciekawych produktów.
Nieco ponad miesiąc temu z wielkim zainteresowaniem oglądałem konferencję Apple, na której zaprezentowano ostateczną wersję Apple Watch i zapowiedziano jego premierę. Byłem wówczas bardzo entuzjastyczny.
Od śmierci Steve’a Jobsa Apple było przez wielu krytykowane. Za brak innowacji, za potrzebę pogoni za konkurencją, za bezpłciowego lidera. Dzisiaj Tim Cook pokazał wszystkim, że w firmie nastał jego czas.
iPhone’a, rzecz jasna. Tak, jak system iOS jest dla mnie zdecydowanie najlepszy, tak właśnie ze względu na dość mały ekran zacząłem rozważać inne marki telefonu.
Niestety, coś we mnie pękło. Jeszcze rok temu potrafiłem śledzić kolejne keynotes giganta technologicznego z zapartym tchem. Ostatniej nie widziałem w ogóle. Nie mówię, że robią to źle. Robią to tak samo od dawna.