Pozostał już tylko tydzień do kolejnej edycji festiwalu Audioriver w Płocku! Dzień, do którego odliczamy zawsze po zakończeniu bieżącej edycji jest już bardzo blisko. Plaża w Płocku już szykuje się na nasze przybycie. A i my powinniśmy się na nią dobrze przygotować.
Z tej okazji, podobnie jak było w przypadku Open’era czy Taurona Nowej Muzyki przygotowałem dla was specjalną playlistę zawierającą ponad cztery godziny muzyki. Znajdziecie na niej nie tylko moje najsilniejsze rekomendacje, ale i inne ciekawe propozycje. Bo choć zapewne ostatecznie nie trafię na wielu interesująco zapowiadających się artystów na scenie Hybrid, tak uważam, że horyzonty muzyczne należy poszerzać i spośród nieznanych mi producentów (choćby właśnie drum and bass) wybrałem też takich, których twórczość brzmi interesująco.
Wszyscy dobrze jednak wiemy, że najwięcej czasu spędzę zapewne w Circus Tent, ale także zapewne pod sceną Electronic Beats, która już rok temu wyglądała bardzo mocno. Rozpiska podziału artystów na dni oraz sceny została niedawno opublikowana na stronie festiwalu, więc wiemy już mniej więcej czego się spodziewać. Organizatorzy udostępnili także narzędzie pozwalające wygenerować sobie zdjęcie w tle na Facebooka, z czego i ja skorzystałem. Możemy na niej zmieścić kilkunastu artystów, na których występy czekamy najbardziej. Tak prezentuje się mój:
Carl Craig to niekwestionowana legenda muzyki elektronicznej, a nowy projekt z udziałem Francesco Tristano czy Rotha zapowiada się majestatycznie. Podobnie zresztą The Belleville Three, czyli trójka producentów, która 30 lat temu tworzyła podwaliny pod gatunek muzyki, który znamy dziś jako techno: Derrick May, Kevin Saunderson oraz Juan Atkins to obok Jeffa Millsa bardzo ważne postacie dla tej muzyki.
Równie ważną osobą jest przecież także Robert Hood, który choć zaczął karierę nieco później, to miał duży wpływ na rozwój gatunku. Poza tym, występuje na żywo niezwykle rzadko, więc to naprawdę jeden z ważniejszych punktów programu tegorocznej edycji Audioriver. Z kolei Joris Voorn robi naprawdę żywiołowe zamieszanie za każdym razem gdy przejmuje stery muzyki. Pamiętam dobrze jego występ w dawnym 1500m2. Był ogień! Reputacja Kinka również nie podlega żadnym dyskusjom, a jego produkcja „Cloud Generator” do dziś pozostaje jedną z moich ulubionych nut gatunku. Mind Against to duet, który choć nie funkcjonuje na scenie zbyt długo, to błyskawicznie zyskał miano jednego z najlepszych w branży. Nie dziwi mnie to zresztą za bardzo, bo w ogóle mam słabość to głębokiego, włoskiego techno. A utwór „Eclipse” z wydanej w tym roku EP-ki „Solaris” zdominował w ostatnich miesiącach sety wielu DJ’ów.
Mount Kimbie, choć prezentuje zupełnie inne muzyczne klimaty, to nadal zespół, do którego również mam słabość. Zanim zacząłem interesować się bardziej klubową elektroniką to byłem ich wielkim fanem, a „Before I Move Off” to jedna z ładniejszych kompozycji, jakie w życiu przyszło mi usłyszeć. A Solomun… Cóż, kto nie zna Solomuna? Jednego z największych wariatów (tych pozytywnych wariatów) świata elektroniki. Wydaje rzadko, ale zdarza mu się popełnić kompozycje dobre, jak choćby „After Rain Comes Sun”. Znany jest jednak bardziej ze swoich spontanicznych dziwnych zachowań w trakcie występów (skakanie do basenu w trakcie grania na prywatnej imprezie w willi) czy pięknego tańca. No i oczywiście, wszyscy chyba już znają ten sam set Solomuna codziennie i jego idealną synchronizację z panią obok…
Na mojej liście do odhaczenia na najbliższej edycji imprezy w Płocku są także artyści, których widziałem już na żywo i niekoniecznie są obecnie w najbliższym kręgu moich zainteresowań, ale ze względu na dobre, dawne czasy nie mogę nie odwiedzić ich choć na chwilę. Mowa o Vitalicu, który był kwintesencją mojej miłości do francuskiego electro. Doskonale pamiętam jego występy w 1500m2, które miały miejsce w dość ważnych dla mnie momentach życia i wiele dla mnie znaczyły. A było tak dobrze, że aż rzuciłem mu swoją koszulkę do autografu. Nie pytajcie, nie szukajcie zdjęć z tej imprezy, nie chcecie tego widzieć…
W planie mam jeszcze Boys Noize’a, który swego czasu był również ważnym dla mnie artystą. Pamiętam szaleństwo w trakcie jego występu na festiwalu Selector w 2010 roku. Alex Ridha co chwila odpalał papierosa, a w pewnym momencie zgubił zapalniczkę. Wówczas, czujny Troyann trzymający barierki rzucił mu swój „ogień”, a mój „idol” spojrzał w moim kierunku i uniósł kciuka odpalając… „& Down”, czyli moją ulubioną produkcję niemieckiego artysty. Wiem, brzmi jak „pierdololo”, ale takie momenty zapamiętuje się na całe życie. :)
Nie mogę też nie wyczekiwać występu Tale Of Us, którzy są w czołówce line-upu niemal każdego szanującego się festiwalu elektronicznego. Już same ich produkcje są zachęcające, ale podobno na żywo dają niesamowity popis. Chcę się o tym przekonać na własnej skórze. Podobnie w przypadku legendarnego Stephana Bodzina, którego występ w Nowej Jerozolimie sprzed nieco ponad roku mi umknął, czego mocno żałowałem. Ben UFO to z kolei ktoś, na kogo występ poluję od dawna. A Damian Lazarus? Choć muzycznie nie zachwyca to nie można mu odebrać tego, że jego uwodzicielskie sety są zawsze idealnym zwieńczeniem Audioriver. No i pan Dtekk, podobno najlepszy DJ Polski. Ciekaw jestem jak sobie poradzi w ferworze pracy nad kolejną odsłoną festiwalu Up To Date.
Poza wymienionymi powyżej artystami jest jeszcze naprawdę MASA dobra w zestawie artystów tegorocznego Audioriver. Znowu będzie ciężko pogodzić ze sobą wszystkie występy, znowu zrobię kilkadziesiąt kilometrów na nogach w kilka dni, ale hej – za to przecież kochamy ten festiwal!
Bez dalszego zanudzania, zostawiam wam pełną playlistę, która wprowadzi was w odpowiedni nastrój przed wyjazdem do Płocka. No i do zobaczenia na plaży!