To będzie najprawdopodobniej najbardziej sztampowy tekst w historii tego bloga. Ale mam urodziny, więc musicie mi to wybaczyć. A być może jeszcze mi za ten tekst podziękujecie.
Postanowiłem zebrać garść swoich mniej lub bardziej życiowych przemyśleń z dotychczasowego życia. Zasady, którymi się kieruję. Myśli, które w ostatnich miesiącach mną kierowały i sprawiły, że wyszedłem z trwającej niemal trzy lata chandry. Spostrzeżenia, dzięki którym znów jestem szczęśliwy z tego jakie mam życie.
Dzielę się tym wszystkim, ponieważ uważam, że to w znacznej mierze mądre rzeczy, o których często nie zdajemy sobie sprawy, dopóki o nich nie usłyszymy lub nie przeczytamy. To właśnie kilka mądrych lektur i czas na przemyślenia sprawiły, że sobie wszystko w głowie poukładałem. A wiele osób wokół jest nieszczęśliwych, więc chciałbym w ten sposób pomóc przejść przez ten sam proces, który zadziałał u mnie.
- Świata nie zmienisz. Możesz za to zmienić swój świat, a to sprawi, że zmieni się też Twoje otoczenie. Może nawet ludzie wokół Ciebie. Wszyscy wmawiają Ci, że „sky is the limit”, ale nie oszukujmy się – wszyscy mamy jakieś ograniczenia.
- Prawda jest kluczem do szczęścia. Jak miałem kilka lat to mi babcia powiedziała, że „NIE WOLNO KŁAMAĆ”. Ja się do tych słów bardzo mocno przywiązałem i, co prawda, zdarzy mi się czasem małe kłamstewko czy niedopowiedzenie, jednak generalnie staram się być z każdym w życiu szczery. I ludzie to doceniają. Bardzo. Ostatnio wręcz usłyszałem od pewnej osoby, że jestem najbardziej szczerą i autentyczną osobą, którą spotkała ona w życiu. To był najlepszy komplement.
- Musimy nauczyć się rozróżniać fakty od opinii. Tego chyba nie muszę rozwijać. Każdy z nas żyje w Internecie i wie o co chodzi.
- Wiek to tylko metryczka w dowodzie osobistym. Już od jakiegoś czasu nie zwracam uwagi na to ile ktoś ma lat, ale na to jakim jest człowiekiem. Znam starsze osoby, które reprezentują sobą niewiele, ale i mnóstwo strasznie młodych (dla mnie) osób, które swoją wiedzą, pasją i dobrocią sprawiają, że potrafię poczuć się zerem.
- Lepiej mądrze milczeć niż głupio mówić, czyli musimy nauczyć się słuchać. Kiedy przebywam w nowym towarzystwie to najczęściej się nie odzywam, badam grunt, staram się dowiedzieć kto jest kim, jakim jest człowiekiem i czy warto go słuchać i się od niego uczyć. A nauczyć się czegoś możemy od każdego. Milczenie to tak piękna cecha, której w dobie krzykaczy powoli zapominamy.
- Lepiej być najgłupszym wśród mądrych, niż najmądrzejszym wśród głupich. Kocham przebywać wśród ludzi lepszych, mądrzejszych i bardziej doświadczonych ode mnie, bo mimo, że czuję się gorszy, głupszy i mniej doświadczony, to jest to dobre uczucie – w takich chwilach staję się jedynie lepszy, mądrzejszy i bardziej doświadczony.
- Nikt nie jest idealny. Zwłaszcza ja. Kiedy ostatnio wyznałem publicznie, że nie obejrzałem jeszcze filmu „Łowca Androidów” to wielu z was było w szoku. Sam nie jestem z tego dumny, tak jak z wielu innych rzeczy. Część z nich nadrobię, część nie. Życie jest za krótkie, by podporządkować je innym.
- Nie warto wchodzić na portale internetowe. Reklamy, chujowe treści, clickbaity. Szkoda czasu na te bzdury.
- AdBlock to najlepszy przyjaciel człowieka. Jeśli już jednak koniecznie musisz to wchodź na te swoje pudelki i inne bzdury z blokadą reklam.
- Nie żyj życiem innych. Ten temat też już kiedyś na blogu poruszałem. Czy czytanie plotek na czyjś temat zmieni Twoje życie? Dowartościuje Cię? Sprawi, że będziesz duchowo bogatszy? Nie sądzę. Jest tyle świetnych rzeczy na świecie, którym warto poświęcić czas. Zacytuję raz jeszcze piosenkę Modest Mouse: „Other people’s lifes seem more interesting cause they ain’t mine.” Miej interesujące życie, nie będziesz musiał interesować się innymi.
- Bądź świadom swojej wartości. Czyli coś, czego ja nie potrafiłem przez niemal całe życie. Pomógł mi tekst Marty, autorki bloga Riennahera, kiedy pół dnia próbowałem odznaleźć swoje zalety. Okazało się, że jakieś mam. I że są super. Jestem na przykład szalenie błyskotliwy, co przydaje mi się pracy zawodowej w wymyślaniu kreatywnych kampanii, łącząc dwa pozornie nieistotne punkty w briefie. Pomagają mi one także w wymyślaniu arcyczerstwych i nieśmiesznych dowcipów i gier słownych, które śmieszą tylko mnie. Ale śmieszą.
- Nie narzekaj na rzeczy, na które nie masz absolutnie żadnego wpływu. Na przykład na pogodę. Twoje narzekanie nic nie zmieni. Serio. Po co narzekać?
- Karma wraca. Pisałem o tym tutaj, trzy lata temu. Nic się nie zmieniło.
- Przyjaciele odchodzą. Kiedy cztery lata temu przeprowadzałem się do Warszawy miałem zupełnie inne grono bliskich mi osób niż obecnie. Jedni przyjaciele oddalili się, odeszli, wyprowadzili się, zaś inni przyszli. I nie ma w tym nic złego. Jasne, chciałoby się zachować stare przyjaźnie na zawsze, ale to po prostu niewykonalne. Przyjaciel to ktoś więcej niż znajomy, nie można mieć zbyt wielu jednocześnie. Z iloma przyjaciółmi z podstawówki nadal się trzymasz? Ja tylko z jednym. Ludzie odchodzą i przychodzą w ich miejsce nowi, inni. Zamiast płakać za nimi, ciesz się chwilami, które spędziłeś z dawnymi, bądź wdzięczny za tamten okres w swoim życiu. Nie zapomnij złożyć im życzeń urodzinowych. Nigdy nie wiesz kiedy się okaże, że znowu będziecie przyjaciółmi.
- Nie bój się słowa „dziękuję”. O tym też już pisałem, a okazuje się, że to jeden z najbardziej poczytnych tekstów w czteroletniej już niemal historii bloga. Dziękuję Ci, jeśli dotarłeś do tego miejsca tekstu. :)
- Nie bój się słowa „przepraszam”. Ja nadal czasem się boję, choć to słowo potrafi wyleczyć więcej niż jakiekolwiek inne. Jest jeszcze najtrudniejsze do wypowiedzenia.
- Nie bój się słów „nie miałem racji”. Przyznanie się do błędu bywa dla człowieka równie trudne, jeśli jednak operujemy na płaszczyźnie faktów, to głupio tkwić w swoim błędnym przekonaniu. Trudniej za to przyznać się do błędu w sferze opinii, choć przecież mamy święte prawo do zmiany poglądów na wiele obszarów. Ważne, by zrozumieć swój błąd. Ja popełniam wiele błędów na tym blogu, choćby interpunkcyjnych. To fakt, głupio się z tym kłócić. :)
- Cierpienie kształtuje charakter. Szesnaście miesięcy temu napisałem artykuł o takim tytule, lecz nigdy go nie opublikowałem, bo był zbyt ważny i intymny. Ale niebawem go nieco przeredaguję i opublikuję, bo to chyba zbiór fundamentalnych myśli, które ugruntowały to kim dziś jestem. Bo to chwile słabości i bólu kształtują to kim jesteśmy. Rozwinę to w odpowiednim czasie.
- Gorsze chwile to norma w życiu. Wbrew zdjęciom znajomych na Instagramie, oni też bywają nieszczęśliwi. Jednak maskują to chcąc poprawić swoją samoocenę. Cóż, robi to każdy z nas przecież. Taka nasza natura. Wiedz jednak, że gorsze dni są naturalną koleją rzeczy i trzeba umieć sobie z tym radzić i przyspieszyć proces poprawy. Dla mnie taką czynnością pomocniczą jest granie w piłkę. Na boisku zapominam o tym co się dzieje poza murawą, całym świecie, największych zmartwieniach. Zeruję swój umysł co środę. Odnajdź swoje takie zajęcie. To nie daje gwarancji poprawy, ale na pewno nie zaszkodzi.
- Uśmiechaj się. Śmiech to zdrowie psychiczne. Ja się czasem śmieję za dużo (głównie z samego siebie), co przez lata było moim sposobem na radzenie sobie z problemami. Teraz to robię, bo po prostu lubię.
- Miej do siebie dystans. Chyba nigdy już nie przypomnę sobie gdzie to przeczytałem, ale „najdłuższy dystans jaki potrafi przebyć człowiek to dystans do samego siebie.” Ja tę drogę mam już za sobą.
- Nie szufladkuj ludzi. Lubimy wydawać osąd o ludziach na podstawie zaledwie paru spostrzeżeń, a tymczasem ludzie są naprawdę złożonymi istotami. Bywa, że określamy ludzi jako „dwulicowych”, ale po prostu każda osoba może mieć po prostu dwoistą naturę. Ja uważam, że każdy z nas jest sumą własnych skrajności. Podpisano, Troyanno Coelho.
- Otwórz się na inność. Nie musisz od razu przyjmować i realizować systemu wartości osób, z którymi się nie zgadzasz. Ale otwórz się na to, co inni uważają za istotne. Spróbuj zrozumieć. Nigdy nie będziemy się we wszystkim zgadzać ze wszystkimi ludźmi wokół nas. Jednak warto poświęcić kilka chwil, by ich zrozumieć.
- Bądź empatyczny. Zdolność spojrzenia na sprawy z perspektywy osób innych to umiejętność zatracana przez społeczeństwo, a jest szalenie istotna i wiąże się nieco z poprzednim punktem. Nie z każdym się zgadzam. Ba, z wieloma rzeczami wokół siebie się nie zgadzam, jednak zawsze staram się zrozumieć procesy zmian, motywację osób o odmiennych poglądach, spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. Nie zawsze się udaje, lecz zawsze próbuję.
- Nie wdawaj się w dyskusje, które nie mają sensu. Czyli jeśli ktoś nie potrafi rozmawiać i uszanować Twojego zdania, Twojej opinii i tak nie wysłucha tego co myślisz i czujesz. Po cóż więc marnować czas?
- Dobre rzeczy wymagają czasu. Nic dobrego nie zrodziło się z pośpiechu i chaosu. „Gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy” zwykła mawiać moja babcia i po raz kolejny wyposażyła mnie w jedną z kluczowych zasad mojego życia.
- Nie pozwól innym mówić Ci jak masz żyć. Cóż, to stoi w sprzeczności z tym, co właśnie czytasz, prawda? Sęk w tym, że ja nie chcę Ci niczego wmówić. Ja jedynie dzielę się swoimi spostrzeżeniami, które możesz przyswoić i które mogą Ci pomóc. Albo i nie. To, co zrobisz z moimi przemyśleniami pozostawiam Tobie.
- Być może to, co przeczytałeś powyżej jest dla Ciebie kompletną bzdurą. Być może dostrzegasz świat zupełnie inaczej niż ja. Masz inny bagaż doświadczeń, inny system wartości, życiowych priorytetów. Możesz uznać to wszystko za jedno wielkie gówno. I wiesz co? Masz do tego święte prawo.
Jeśli jednak uznasz, że to, co napisałem powyżej ma sens będę wdzięczny jeśli ten tekst udostępnisz. Nie chcę grać Ci na emocjach, ALE MAM DZIŚ URODZINY.